13. Wodzisławski Półmaraton, czyli „te okropne górki” [WYNIKI, ZDJĘCIA]

 

13. Wodzisławski Półmaraton, czyli „te okropne górki” [WYNIKI, ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 27/10/2019 - 17:25

W Wodzisławiu Śląskim odbyła się kolejna edycja Półmaratonu i Minimaratonu Wodzisławskiego o Puchar Prezydenta Miasta. Była to jednocześnie impreza poświęcona pamięci Zbyszka Marszałkowskiego, zmarłego nagle prezesa klubu Forma Wodzisław, który jest współorganizatorem wydarzenia.

Trzynasta edycja okazała się nieco pechowa: start obu biegów opóźnił się o ponad 40 minut. Przyczyną był wyjątkowo silny wiatr, który zerwał część taśm znakujących trasę, przewrócił też kilka barierek, przez co nie została ona dopuszczona do startu. Biegacze jednak przyjęli tę niedogodność z pełną wyrozumiałością. Nie narzekali na opóźnienie, ale… na górki.

- Straszne te górki. Takie długie podbiegi… Przecież wszyscy biegacze to uwielbiają – mówił na mecie Dariusz Czyrnek, jednocześnie kreśląc palcami w powietrzu cudzysłów. – Biegłem już raz w Wodzisławiu, ale dwa lata temu, czyli na starej trasie, więc nie spodziewałem się aż takich podbiegów. Ale gdyby wszystko było łatwe, to co to za przyjemność? – spytał retorycznie. – Jestem zadowolony z wyniku na takiej trasie, zwłaszcza, że pogoda nie pomagała. Było bardzo ciepło.

Podczas gdy wcześniejsze edycje odbywały się w przejmującym zimnie, dzisiejsza sprawiała wrażenie rozgrywanej w środku lata. Słupek na termometrze wskazywał sporo powyżej 20 stopni a w krótkie rękawki ubrali się nie tylko biegacze, ale i oklaskujący ich kibice.

- Pogoda dzisiaj do biegania nie była najlepsza, ale trzeba biegać w takiej, jaka jest – podsumował Artur Lampa z Częstochowy. – Jesteśmy na tym biegu pierwszy raz i przyznam, że nie spodziewaliśmy się takiej ciężkiej trasy. Podbiegi były strome i długie. Ale biegliśmy na maksimum możliwości i cieszymy się, że udało się szczęśliwie ukończyć bieg. Wybraliśmy go, bo słyszeliśmy, że tutaj jest fajna organizacja. Sprawdziło się, bo jest fajnie. Trudno, ale fajnie.

- Jest zbyt ciepło do biegania, więc trzeba mierzyć siły na zamiary – oceniał Mateusz Wolnik. - Dzisiaj biegłem bardziej rekreacyjnie. Widziałem, że nie będzie szans, żeby walczyć o wysokie miejsce, więc skupiłem się na spokojnym tempie i jest siódme miejsce. Jestem zadowolony. Pracuję w MOSiRze, więc teraz kibicuję innym, wręczam medale i wodę. Uczestniczę w biegu z innej strony.

Podium było dzisiaj bardzo międzynarodowe. Po wyrównanej walce, w której starło się pięciu zawodników, zwyciężył mocno dopingowany przez kibiców Mateusz Mrówka. Uzyskał wynik 1:13:56. Drugie miejsce zajął Volodymyr Timashov z Ukrainy (1:14:14) a podium dopełnił biegający w pietrowickim teamie Eko Okna Runners Włoch Roberto Dimiccoli (1:14:20).

Wśród pań bezkonkurencyjna była Joanna Griman, która na metę wbiegła z czasem 1:29:03. Druga była Olga Kazimirowa (1:32:20) a trzecia Agata Warło, która wynikiem 1:39:35… zadebiutowała na dystansie półmaratonu! - Planowałam pobiec na jak najwyższe miejsce – przyznała na mecie. - To mój pierwszy półmaraton w życiu, więc jestem bardzo zadowolona z wyniku, bo było ciężko. Dotąd biegałam na nartach, ale na nogach to zupełnie inny wysiłek. Podobała mi się trasa, bo była ciężka, czyli dla mnie. Były podbiegi, zbiegi, proste… wszystko. Czyli tak, jak ma być na zawodach.

W towarzyszącym minimaratonie (7 km) zwyciężył Paweł Nawrot (26:58) przed Arielem Szymczakiem (27:21) i Robertem Zielonką (27:25). Najszybsza wśród pań była zwyciężczyni wczorajszego Półmaratonu Gliwickiego Magdalena Patas, która uzyskała wynik 30:53. Druga była Beata Wrońska (32:45) a podium uzupełniła Sandra Teleucka (35:31).

Pełne wyniki: TUTAJ

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce