4. Bieg Tropem Wilczym: Blisko 3 tys. biegaczy w Warszawie! [ZDJĘCIA]

 

4. Bieg Tropem Wilczym: Blisko 3 tys. biegaczy w Warszawie! [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 28/02/2016 - 20:33

Zabrakło... rzutu na taśmę

Emocji nie zabrakło w biegach na 10 km. Pierwszą serię zwyciężył Robert Zając uciekając przez większą część dystansu Maciejowi Łukasiewiczowi z grupy Warszawiaky. Ostatecznie Robert Zając, znany choćby z Grand Prix Warszawy, zwyciężył z czasem 34:29,20. Chociaż ułamki sekund w biegach ulicznych rzadko grają role, tym razem miały okazać się przydatne...

Ostatnia seria nie zwiastowała końca emocji. Oto bowiem na starcie znów stawał Łukasz Lipka - zwycięzca biegu na 5 km. Biegacz z Sulejówka, żeby zwyciężyć musiał atakować swój rekord życiowy. Mimo długiej, samotnej i ambitnej rywalizacji ostatecznie na mecie pojawił się z czasem 34:29, a po weryfikacji wyników - 34:29,70. Oznaczało to, że wygrał Robert Zając z przewagą pół sekundy. Trzecie miejsce zajął Maciej Łukasiewicz z czasem 35:36.

– Biegło mi się wyjątkowo dobrze. Pogoda dopisała, bo nie było ani za zimno, ani za ciepło. Można było postarać się o dobre wyniki. Atmosfera była wspaniała. Również wartość historyczna biegu miała dla mnie duże znaczenie. Cieszę się z wygranej, bo podczas Grand Prix Warszawy często bywam trzeci albo drugi. Widać, więc że forma jest – cieszył się Robert Zając.

– Nigdy nie wiem czy linia mierząca czas na biegach to jest ta pierwsza, czy też ta druga. Trochę zatrzymałem się przy pierwszej. Może gdybym jeszcze rzucił się do drugiej, to urwałbym coś z wyniku. Ale i tak jestem zadowolony, bo o 15 sekund poprawiłem rekord życiowy na 10 km. Jak na miesiąc treningów, jest ok – opisywał z kolei Łukasz Lipka.

Panowie pomogli

Wśród kobiet najlepsza okazała się Diana Dawidziuk, uzyskując czas 37:35. Dla zawodniczki był to sprawdzian przed Młodzieżowymi Mistrzostwami Polski na 10 000 m.

– Biegło mi się ciężko. Ostatnie okrążenie było naprawdę bardzo trudne, jednak na mecie poczułam się super. Miałam trochę przerwy ostatnio i taki bieg na 10 km, był więc dobrym sprawdzianem formy. Na początku mocno zaczęła jedna z dziewczyn, więc ruszyłam za nią. Później już wyszłam na prowadzenie. Biegłam więc z panami, którzy okazali się być bardzo koleżeńscy i bardzo mi pomagali. Uważam, że uzyskałam bardzo dobry wynik. Startuję tu regularnie. To mój trzeci start z rzędu. Bardzo dobrze, że takie biegi są organizowane – oceniła Diana Dawidziuk.

Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ

Minister z biegaczami

Niezależnie od zajętego miejsca i osiągniętego czasu, każdy z uczestników imprezy mógł wziąć udział w biegowej lekcji historii.

– Staram się brać udział w biegach które mają jakiś głębszy przekaz. Oczywiście biegam też w zwykłych imprezach ulicznych, ale Bieg Powstania Warszawskiego czy Bieg Tropem Wilczym to są okazje, na których trzeba być i oddać cześć ludziom bez których nie byłoby wolności. Oczywiście wynik też jest ważny (śmiech). Każdy przecież chce pokonać własne słabości. To jest fajne uczucie, kiedy wszyscy razem biegniemy we wspólnej idei i celu walcząc z czasem – wyjaśniał Adam Siemian, jeden z uczestników imprezy.

W stołecznym Biegu Tropem Wiczym wzięło udział blisko 2800 osób. Uczestnicy mogli skosztować kuchni polowej a także zobaczyć pokazy grup rekonstrukcyjnych. Uczestnikom biegu na 1963 m medale wręczał Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce