5. Wildecka Dziesiątka: Ostrożnie do mety po tytuły

 

5. Wildecka Dziesiątka: Ostrożnie do mety po tytuły


Opublikowane w ndz., 22/02/2015 - 20:48

Wildecka Dziesiątka to bieg, który od pięciu lat podlega stałemu rozwojowi. W jego pierwszej odsłonie miała ona charakter koleżeński i uczestniczyło w niej kilkanaście osób. Zeszły rok przyniósł frekwencję blisko 150 zawodników. Obecny rok to kolejny rekord i ponad 300 nazwisk na liście startowej.

Nie wiemy dokładnie, co kierowało pomysłodawcami pierwszych zawodów, ale spacerując po poznańskiej dzielnicy Wilda możemy się domyślić, że przyczyną mogła być chęć ucieczki biegaczy od szarych, ściśniętych tłumnie kamienic na tej dzielnicy, wśród których naprawdę jest mało zieleni. Trasa wildeckiego biegu to dwie pętle pięciokilometrowe wiodące po mieszanej nawierzchni. Jest tam miejski asfalt, ścieżki rowerowe, parkowe, ale i nawierzchnie nieutwardzone.

- Trasa miała być szybka i była szybka. Znalazło się na niej dużo fajnych zbiegów, jednak w narzuceniu sobie jeszcze szybszego tempa przeszkadzały krzewy i chaszcze. Miejsca było dość wąsko i trzeba było biec ostrożniej - relacjonował nam Wojtek. - Niemniej bieg był bardzo przyjemny, bardzo crossowy. Cenię szczególnie właśnie crossy, które zimą pomagają w budowaniu formy na wiosnę - jeszcze dodaje.

Zdaje się, że mniej niż Wojtek ze swojego startu był zadowolony Krzysiek. - To był mój pierwszy bieg po dwutygodniowej przerwie. Bardzo słabo wydolnościowo go zniosłem. Nie zdawałem sobie do tej pory sprawy z tego, że krótka 14-dniowa przerwa od biegania, może tak mocno, negatywnie wpłynąć na moją formę. Strasznie to demotywujące. Mam nadzieję, że za chwilę będzie lepiej. Dziś po prostu nie było, aż tyle radości i satysfakcji na mecie, niż zwykle.

Z pokonania życiówki za to mogła cieszyć się Kasia, która opowiadała nam: - Jestem bardzo zadowolona, rekord życiowy na dyszkę pobity. Cieszy równe tempo biegu, które udało mi się utrzymać wspólnie z biegnącą ze mną koleżanką Anią. Do pełni szczęścia brakowało trochę więcej miejsca na trasie, gdyż miejscami było za wąsko.

Po zawodach udało nam się także porozmawiać z dyrektorem biegu Marcinem Stachowiakiem, którego pytaliśmy o trasę i organizację zawodów:

- Wildecka Dziesiątka mimo, iż nie jest to jej pierwsza edycja, swojego sportowego charakteru nabrała dopiero w zeszłym roku. Wcześniej to był bieg towarzyski, a dziś na mecie zameldowało się 276 zawodników. Jak na tak mały bieg to skok frekwencyjny jest dość duży. Znając przepustowość naszej trasy, na pewno nie będziemy celować w nie wiadomo jak ogromne liczby uczestników, gdyż ucierpiały by na tym zawody, a także komfort i bezpieczeństwo uczestników. W tym roku planujemy jeszcze zorganizować jesienną edycję tego biegu, jednak jeszcze jest zbyt wcześnie by rozmawiać o szczegółach tego zdarzenia – mówił.

Ponieważ bacznie obserwujemy społeczność biegaczy poznańskich i ich integrację z poszczególnych dzielnic poznańskich w grupy biegowe, podpytaliśmy się Pana Marcina o pierwsze Mistrzostwa Wilda Biega, które towarzyszyły tym zawodom.

- Mistrzostwa Wilda Biega zostały zorganizowane we współpracy z prowadzącym grupę biegaczy wildeckich Panem Mariuszem Pohl. Znamy się z biegowych tras, zaproponowaliśmy, że skoro organizujemy tak naprawdę jedyny bieg na Wildzie, a biegacze z tej grupy doskonale znają te ścieżki czemu nie zorganizować dla nich Mistrzostw.

Ponieważ przewidujemy, że po Wildzie i Grunwaldzie, który także mają już swoje mistrzostwa, do organizacji czempionatu przyłączą się pozostałe dzielnice Poznania, zapytaliśmy dyrektora biegu co sądzi o tego typu przedsięwzięciach.

- Uważam, że to bardzo fajne imprezy, które znakomicie integrują ludzi. Bardzo dobrą zabawą jest rywalizacja we własnym gronie, poza tym jest to też szansa dla nich załapać się na miejsce na podium. Normalnie o pierwszą trójkę w kategorii open na zawodach masowych raczej ciężko byłoby tym ludziom walczyć, a tu mogą wskoczyć na pudło to zdecydowanie jest motywujące i bardzo zachęcające do dalszych treningów. Wydaje mi się, że każdy kto biega, po cichu marzy by na to pudło się wdrapać, właśnie dlatego warto organizować tego typu imprezy.

Zdecydowanie podzielamy opinię Pana Marcina i czekamy na kolejne mistrzostwa w pozostałych dzielnicach poznania i nie tylko.

Wyniki biegu znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

KSU

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce