6. Zimowy Maraton Bieszczadzki: Zima uśmiechnęła się do biegaczy [ZDJĘCIA]

 

6. Zimowy Maraton Bieszczadzki: Zima uśmiechnęła się do biegaczy [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 25/01/2020 - 20:24

Wszystko zapowiadało, że uczestnicy szóstej edycji Zimowego Maratonu Bieszczadzkiego zimę zobaczą tylko na koszulkach i medalach. ZiMB miał dołączyć do grona innych imprez, które w tym sezonie zimowe były tylko z nazwy. Na szczęście dzień przed zawodami spadł śnieg. Stali bywalcy uznali warunki za wystarczająco zimowe a jednocześnie dość łatwe. Nowi uczestnicy nie byli rozczarowani.

Zawodnicy mieli do wyboru trzy dystanse: klasyczne 44 km, ubiegłoroczną nowość 23 km i Bieszczadzką Dychę. Najwięcej pobiegło dystans główny, ale niemal równie dużym zainteresowaniem cieszyła się „połówka”, która ukradła trochę uczestników najdłuższemu z biegów.

Niektórzy z uczestników żartowali: - Spytałem tylko czy na połówce jest Brzeziniak. Okazało się, że już po 13 kilometrach. Im szybciej, tym lepiej…

Odwiedziny w legendarnej karczmie, która na czas biegu staje się punktem kontrolnym i żywnościowym to dla wielu jedna z głównych atrakcji. Można tutaj spróbować nie tylko aromatycznej herbaty oraz izotoników, ale zdecydowanie bardziej wyskokowych napojów. Nic dziwnego, że limit przewiduje znacznie więcej czasu na tę krótszą część trasy (4 h na pierwsze 27 km i 4 h na kolejne 17 km).

Niewielka pokrywa śnieżna i stosunkowa łatwość trasy przełożyły się na wyniki. Na głównym dystansie poniżej 3 godzin i 30 minut pobiegło aż 11 zawodników. Przed rokiem udało się to tylko pierwszej trójce. Zwycięzca Grzegorz Ziejewski pobiegł niemal 12 minut szybciej niż ubiegłoroczny triumfator (3:06:45). Drugi był Daniel Żuchowski z Muay Running Team z wynikiem 3:07:43 a podium dopełnił jego klubowy kolega Rafał Kot z czasem 3:07:44.

Wśród pań najszybsza była Katarzyna Wilk, która linię mety przecięła z czasem 3:41:54. Drugie miejsce zajęła trzecia przed rokiem Maria Domiszewska, która pobiegła o pół godziny szybciej (3:43:18) a trzecie Katarzyna Konkel (3:50:10). Ubiegłoroczna zwyciężczyni Justyna Jasłowska znalazła się tuż za podium.

W półmaratonie triumfował Sławek Gawlik, który 23 km pokonał w czasie 1:33:23. Na podium stanęli też Kacper Łaguna (1:35:23) i Michał Kania (1:36:59). Najszybsze panie tego dystansu to: Paulina Tracz (1:39:27), Urszula Paprocka (1:47:12) i Agnieszka Kowalczyk (1:50:55). Zwycięzcami Zimowej Bieszczadzkiej Dychy zostali Ignacy Domiszewski (34:25) i Martyna Adamczyk (41:33).

Legendarna bieszczadzka zima przyciągnęła do Cisnej wielu debiutantów. Choć zima nie dopisała aż tak, jak w ubiegłym roku, nie byli rozczarowani: – W Zimowym biegłem pierwszy raz a u Rzeźników dziewiąty. Było warto przyjechać, bo chociaż martwiłem się o pogodę, śnieg był. Nie było go dużo, ale wystarczająco – ocenił Andrzej Kolasa.

Piotr Górzyński także do Cisnej przyjechał po raz pierwszy za namową kolegi Pawła. - Było warto. Udało się dobiec, więc to dla mnie sukces. To świetna impreza, Bieszczady przyciągają ludzi. Dla mnie, jako dla osoby, która zaczyna przygodę z takim bieganiem, trasa była ciekawa. Nie była bardzo trudna ani bardzo zimowa, ale jak na taką zimą, jaką teraz mamy, to było super – podsumował.

Jego kolega Paweł Kubasiewicz w Cisnej startował po raz drugi: - W lecie wybrałem Rzeźnika Sky, ale siadły mi kolana i musiałem zrezygnować. Dzisiaj z sukcesem udało się ukończyć i jestem zadowolony. To konkretny dystans, ale bardzo przyjemna trasa.

Damian Kaczkiewicz ZiMB biegł po raz trzeci: - Wracam tutaj, bo przyciąga mnie piękno Bieszczad i ta wyjątkowa atmosfera. Pogoda też, bo w końcu jest zimowo. Można powiedzieć, że przyjechałem ze Śląska, żeby zobaczyć zimę. Poczułem pod nogami śnieg, poczułem mróz, świeże powietrze. Było pięknie! Aż chce się żyć. Dlatego tutaj wracam.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce