9. Półmaraton Komandosa potrójnie rekordowy [ZDJĘCIA]

 

9. Półmaraton Komandosa potrójnie rekordowy [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 03/02/2018 - 21:00

Dziewiąte wydanie Półmaratonu Komandosa zapisze się w historii imprezy. Powody są co najmniej trzy. Oboje zwycięzcy pobili rekordy trasy, rekordowa była też frekwencja. Czegóż chcieć więcej?

Półmaraton o zabarwieniu militarnym został tradycyjnie rozegrany na poligonie Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. To nie dystans jest największym wyzwaniem. Chodzi o to, że trasę pokonuje się z 10-kilogramowym obciążeniem na plecach, zamiast amortyzowanych butów biegowych zakłada się mało wygodne wojskowe "opinacze", a strojem biegowym jest mundur, z każdym kilometrem nasiąkający litrami potu. Ale choć w zawodach można głównie zobaczyć przedstawicieli policji, wojska i straży pożarnej, nie brakuje także cywilów.

– Dawno temu, koleżanka startowała w Maratonie Komandosa. Po każdej imprezie dzwoniła i opowiadała jak było. To mi imponowało. Postanowiłam też spróbować i kompletowałam sprzęt. Pierwszy bieg ukończyłam w 2013 roku. I tak się wkręciłam, że startuję już po raz piąty – opowiada Patrycja Detlaff z grupy Dream Run. – Uważam, że nie należy się bać tych zawodów. Wystarczy tylko się przygotować. Plecak, jeśli jest dobrze dobrany, trzyma się pleców i nie podskakuje. Można przebiec cały dystans z tym obciążeniem. Zima to czas budowania siły i Półmaraton Komandosa idealnie wpisuje się w moje przygotowania” – dodaje.

Trasa biegu składa się z czterech rund. Większość prowadzi przez tereny leśne. Z ciężarem na plecach i na grząskim gruncie, nawet najmniejsze wzniesienie jest wyzwaniem. W tym roku uczestnicy nie musieli pokonywać najbardziej wymagającej góry zwanej "Monte Cassino", co z pewnością przełożyło się na lepsze wyniki. Dopisała też pogoda. W przeszłości zawodnicy niejednokrotnie musieli zmagać się ze śniegiem, lodem i mrozem. Teraz... może nie była to jeszcze „wiosna, panie sierżancie", ale nikt nie mógł narzekać na temperaturę.

Od początku górą był Artur Pelo. Zwycięzca imprezy w 2016 r. i drugi przed rokiem, niezagrożony pokonywał kolejne okrążenia. Problem miał tylko z... dublowaniem rywali na wąskich duktach. Wygrał z czasem 1:24:20 i o prawie dwie i pół minuty poprawił rekord imprezy należący do znanego maratończyka Błażeja Brzezińskiego (1:26.44 w 2012 r.). Na mecie zwracał uwagę na skracanie trasy przez innych biegaczy oraz wspomniane już problemy z dublowaniem.

– Faktycznie, nie było tej ostatniej górki, ale z tego co pamiętam, w pierwszych edycjach też nie było jednego wzniesienia. Wszystko się więc wyrównało. Za to jak biegał tutaj Błażej, startowało mniej zawodników i on miał łatwiej z dublowaniem niż ja. Trasa była dzisiaj elegancka, bez śniegu i lodu. Później zrobiło się cieplej i po którymś okrążeniu było trochę więcej błota. Z ręką na sercu, biegłem tak jak wyznaczono trasę, ale wielu uczestników sumienie będzie gryzło, bo ewidentnie skracali trasę. Przykro się na to patrzyło. A mój rekord... Zobaczymy, jak długo przetrwa, różnie bywa. Ustanowiłem go mając 40 lat, więc pewnie szybko znajdzie się ktoś młody, kto to poprawi” – powiedział sierżant Artur Pelo z 7. Brygady Obrony Wybrzeża.

Ton rywalizacji pań nadawała Anna Gosk. Lekkoatletka Podlasia Białystok i żołnierka przed rokiem była druga, choć prowadziła przez trzy okrążenia. Tym razem chciała wygrać i choć miała bardzo poważną rywalkę w osobie Patrycji Bereznowskiej, nie dała szans świeżo upieczonej rekordzistce świata w biegu 48-godzinnym (trzeba oczywiście pamiętać, że Patrycja przez dwie doby biegała ledwie tydzień temu!). Rekord Półmaratonu Komandosa przetrwał tylko rok. Został zmiażdżony o blisko 13 minut! Anna Gosk z czasem 1:43:50 pozwoliła się wyprzedzić tylko siedmiu mężczyznom.

– Praca nie pozwoliła mi wyjechać z moim klubem na Klubowy Puchar Europy w biegach przełajowych, więc cieszę się, że mogłam wygrać tutaj. Praktycznie nie miałam kryzysu, pogoda dopisała, choć było miejscami trochę błotka. Nie było największej górki, były za to dwie inne, więc nie nudziliśmy się. Najtrudniejsza dla mnie jest tu walka z samą sobą. Z plecakiem nie jest tak źle. Ja do swojego zapakowałam sól – powiedziała z uśmiechem szeregowa Anna Gosk z 18 Pułku Rozpoznawczego w Białymstoku.

Zmagania ukończyły 303 osoby, ponad 20 więcej niż w ubiegłym roku. W pierwszym Półmaratonie Komandosa, w 2010 r., finiszowało 62 biegaczy.

9 Półmaraton Komandosa

Mężczyźni:

  1. Artur Pelo 1:24:23
  2. Bartosz Kryske 1:36:15
  3. Piotr Wijata 1:36:24

Kobiety:

  1. Anna Gosk 1:43:10
  2. Patrycja Bereznowska 1:54:37
  3. Anna-Paulina Kurdyk 1:58:18

PEŁNE WYNIKI

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce