Bieg Łomianek: Biegali z myślą o jubilatce [ZDJĘCIA]

 

Bieg Łomianek: Biegali z myślą o jubilatce [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 24/05/2015 - 17:43

W podwarszawskich Łomiankach biegacze nim wybrali się do wyborczych urn, stanęli na starcie atestowanej „dychy”. Pierwsza edycja imprezy połączona była z obchodami 69. urodzin Ireny Szewińskiej - królowej nie tylko polskiej bieżni i mieszkanki Łomianek. Niestety na pół godziny przed wystrzałem startera do uczestników imprezy dotarła przykra wiadomość - pani Irena trafiła w niedzielę rano do szpitala.

Wiadomość o problemach zdrowotnych solenizantki zaskoczyła wszystkich. Pani Irena Szewińska - ur. 24 maja 1946 roku - miała być gościem honorowym imprezy. Specjalnie dla niej uczestnicy mieli odśpiewać urodzinowe sto lat, a po biegu zjeść wspólnie urodzinowy tort. Wszyscy mają nadzieję, że będzie jeszcze okazja do spotkania i wspólnego, sportowego świętowania rocznicy urodzin trzykrotnej złotej medalistki Igrzysk Olimpijskich.

– Idea biegu rodziła się w naszych głowach przez wiele lat. Widzimy rosnąca frekwencję podczas akcji Polska Biega, którą organizujemy tu od 10 lat. Również na naszych ulicach jest coraz więcej biegaczy. Dlatego burmistrz stwierdził, że warto zrobić bieg w Łomiankach – opowiadał Artur Osiak, główny specjalista ds. Sportu i Turystyki w Łomiankach.

– Postawiliśmy na 10 km i z roku na rok bieg chcemy i możemy rozbudowywać. Udało nam się zaprosić panią Irenę Szewińską, mieszkankę naszego miasta. Bardzo ją ucieszyła ją ta inicjatywa. Niestety trafiła do szpitala i nie było jej z nami. Nieszczęście jest o tyle większe, że dziś ma swoje urodziny – żałował organizator. Jak każdy z blisko 250 uczestników biegu życzył naszej wybitnej biegaczce zdrowia.

Mimo smutnych wieści bieg ruszyl planowo w południe. Jak na złość, pogoda robiła się coraz lepsza, było coraz cieplej. To były dobre warunki do biegania po płaskiej, atestowanej trasie, z bazą przy Centrum Dydaktyczno-Sportowym. W większości bieg prowadził ul. Warszawską, jedną z głównych arterii Łomianek. Ostatnie metry zawdonicy przemierzali robiąc pętle po bieżni lekkoatletycznej wokół Orlika.

Zwyciężył faworyt – Sylwester Kuśmierz, który na takich kameralnych imprezach czuje się jak ryba w wodzie. Jego czas na mecie to 34 minuty i 40 sekund. – Biegło się bardzo dobrze. Mamy tu dużą, płaską pętlę i można szybko pobiec. Co prawda środek dnia to nie jest dobry czas do naprawdę szybkiego biegania, zwłaszcza przy takiej temperaturze jak dzisiaj – opowiadał na mecie pan Sylwester.

– Do czwartego, piatego kiloemtra biegło się fajnie, później, mimo że było trudniej, starałem się przyspieszyć. Biegłem gdzieś po 3:22 min./km i to mocne bieganie siedziało mi w nogach. Trzeba było jednak walczyć ze sobą i samotne biegi też trzeba potrafić biegać. Praktycznie od 3 km biegłem w pojedynkę. Na początku trzymał się mnie zawodnik który ostatecznie był trzeci, ale został – relacjonował zwycięzca, dla którego był to... dopiero pierwszy atestowany bieg na 10 km na przestrzeni ostatnich pięciu lat. – W Łomiankach biegałem dwa razy, ale gdzieś po lasach. Dobrze, że jest tutaj bieg uliczny. Było bardzo dużo kibiców na całej trasie, doping słyszałem praktycznie co sto metrów i to jest to, o co chodzi biegaczom – podkreślił Sylwester Kuśmierz.

Drugi był Maciej Sulik (blisko dwie minuty straty), trzeci Michał Rogala.

Wśród kobiet faworytka była jedna - Emila Zielińska. Warszawianka zwyciężyła osiągając czas 40 minut i 45 sekund. W osiągnięciu dobrego rezultatu pomogły… niezbyt przyjemne komentarze panów, których wyprzedzała na trasie.

– Było cudownie, biegłam z każdym kilometrem coraz szybciej. Pogoda jest super. Jest gorąco, ale to są moje ulubione warunki. Koledzy na trasie trochę świntuszyli, ale to mnie tylko nakręcało żeby uciekać przed nimi. Nie chciałam słuchać tych obrzydliwych tekstów. Najtrudniejsze było jednak to, że nie trenuje regularnie. Towarzyszył mi ból stóp, a głowa mówiła „po co tak szybko” – opowiadała na mecie triumfatorka Cracovia Maratonu sprzed trzech lat, która powoli wraca do zdrowia po zimowo-wiosennych problemach.

– Bardzo dziękuje trenerowi Wieczorkowi, dzięki któremu znowu wróciłam na trasy. Dziękuje też mojej mamie. Mam trochę problemów zdrowotnych ale wróciłam Maratonem Lubelskim (czas 3:08:18 i 4. miejsce open, oraz pierwsze wśród Polek). Tak łatwo się nie poddam Jeszcze wszystko przede mną. Nie mam może takiej formy, jak w zeszłym roku, ale się nie poddaje – zapewniała Emilia Zielińska.

Drugie miejsce zajęła Marta Arbatowska (niespełna 5 minut za liderką), trzecia była Agata Ziembicka. Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Bieg ukończyło w sumie 236 osób. Organizatorzy zadbali, żeby każdy wrócił z Łomianek zadowolony. Urodzinowy tort nie został zmarnowany. Biegacze uzupełniali węglowodany, życząc wszystkiego najlepszego Irenie Szewińskiej. Przyłączamy się do życzeń. Wszysktiego najlepszego pani Ireno!

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce