Bieg Nocy Listopadowej z granatami i KBKS. „Jest potencjał!”, „Niesamowite wrażenia!” [ZDJĘCIA]

 

Bieg Nocy Listopadowej z granatami i KBKS. „Jest potencjał!”, „Niesamowite wrażenia!” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 29/11/2015 - 19:32

Na poligonie Wojskowej Akademii Technicznej odnotowano dziś wzmożoną aktywność… biegaczy. Bynajmniej nie były to ćwiczenia, tylko zacięta rywalizacja w ramach 1. Biegu Nocy Listopadowej. Uczestnicy zmagań czołgali się, wdrapywali na liny, rzucali granatem, strzelali z KBKS...

Impreza upamiętniała w oryginalny sposób 185. rocznicę wybuchu Powstania Listopadowego. Z tej okazji na kilku przeszkodach powiewała biało-czerwona flaga. Dodatkowo uczestnicy zmagań mogli okazać wsparcie weteranom i służbom mundurowym stojącym na straży państwa. Każdy też przez chwilę mógł się poczuć jak członek elitarnych jednostek.

Uczestnicy zmagań mieli do pokonania 7 km krętej trasy, na której rozstawiono 24 utrudnienia. Początkowo w imprezie miały startować wyłącznie osoby w wojskowym rynsztunku, jednak w ostatniej chwili zmieniono regulamin i na tor przeszkód mogły ruszyć zarówno osoby w mundurze ale i w stroju sportowym.

Chęć startu zgłosiło blisko 150 osób. Prawdopodobnie dzięki zmianom w regulaminie, wielu z nich nie było związanych ze służbami mundurowymi. Biegacze zostali podzieleni na cztery fale. Pierwsza wystartowała o godzinie 11.15.

Już kilka metrów po starcie dalej czekały na nich opony. Po ich pokonaniu w podskokach, śmiałkowie wbiegali w gęsty las.

Ponieważ na poligonie było dosyć chłodno, organizatorzy postanowili już na początek solidnie rozgrzać biegaczy. Do rywalizacji na jednej z pierwszych przeszkód mógłby stanąć w szranki z biegaczami sam święty Mikołaj. Nie chodzi tu oczywiście o przejście przez komin, ale o bieg z ciężkim workiem. Najpierw zawodnicy podbiegali pod stromą górkę a następnie chwytali ciężki worek. Po czym obiegali jeszcze raz górkę po wyznaczonej trasie i znów pokonywali wzniesienie z dodatkowym obciążeniem.

O ile takie przeszkody jak czołganie się pod drutami kolczastym, wspinanie po linie czy po ścianach, chodzenie po palach, dla uczestników ekstremalnych biegów z przeszkodami są chlebem powszednim, tak tu dodatkową adrenalinę wśród uczestników wyzwalały rzut granatem oraz strzelanie z karabinka sportowego. Tylko nielicznym udało się trafić we wskazany cel. Większość wykonywała karne 30 razy padnij - powstań, lub jak kto woli: 30 burpees.

Pierwsza fala miała najtrudniejsze zadanie. Początkowy fragment trasy został niewystarczająco oznaczony i biegacze w gęstym lesie szukali drogi do kolejnych przeszkód. Przy każdym z utrudnień czuwał jednak ktoś z obsługi i informował o właściwym kierunku. Szybko na trasę wyruszyła też obsługa ze Spartan Race, by dodatkowo oznaczyć trasę.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce