Bieg Wisły: Bezkonkurencyjny (znów) Sebastian Polak. Zwyciężczyni... zaspała [ZDJĘCIA]

 

Bieg Wisły: Bezkonkurencyjny (znów) Sebastian Polak. Zwyciężczyni... zaspała [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 23/05/2015 - 18:13

Mimo, że od pierwszej edycji Biegu Wisły upłyneło już sporo wody w rzece, pewne rzeczy w Warszawie wciąż pozostają bez zmian. Imprezę po raz czwarty zwyciężył Sebastian Polak.

Jubileuszowa piąta edycja biegu rozpoczęła się dziś w stolicy z półgodzinnym poślizgiem. Na minuty przed startem biuro zawodów przeżywało prawdziwe oblężenie, bo biegacze w ostatniej chwili chcieli odebrać pakiety startowe. Kilka osób chciało zapisać się jeszcze w dniu startu, a ponieważ nie zdążyli, wystartowali rekreacyjnie bez numerów.

Z prądem i pod prąd

Trasa biegu praktycznie cały czas prowadziła brzegiem Wisły. Start znajduje się na 517. kilometrze rzeki, czyli w praktyce na wysokości siedziby Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Następnie uczestnicy biegli w kierunku Mostu Grota Roweckiego, gdzie robili nawrót. Dalej czekała ich już prosta w kierunku Mostu Łazienkowskiego. Po drodze przebiegali pod Mostem Gdańskim, Śląsko-Dąbrowskim, przez kładkę w Porcie Praskim oraz pod Mostem Poniatowskiego. Ostatnie metry to już plaża Kępa przy remontowany Moście Łazienkowskim. W sumoe do pokonania było ok. 10 km.

Zawodnicy przez cały czas mogli obserwować piękną panoramę lewego brzegu Warszawy. Pogoda sprzyjała rywalizacji, chociaż przez cały dzień utrzymywało się delikatne zachmurzenie. Gdy zaś pierwsi zawodnicy byli już na necie, zaczął padać ciepły, wiosenny deszcz.

Ja Wisła, Ja Wisła

Trasę najszybciej pokonał Sebastian Polak. Czasem 32:23 przy okazji ustanowił rekord stołecznej trasy. – Pierwszy raz, odkąd pamiętam, jest tu tak dobra pogoda do biegania. Co prawda jest trochę parno, ale nie na tyle, żeby nie dało się biec. Po 3 km, gdy zaczęły się pagórki, trochę przyspieszyłem. Zacząłem się nakręcać z kilometra na kilometr i odjechałem kolegom z Entre... – zrelacjonował krótko popularny „Słonik”.

– Czy żałuję, że nie mam kompletu zwycięstw? (śmiech). Trochę może szkoda, jednak traktuję te starty jako dobrą zabawę – przekonywał z przekorem Sebastian Polak. – Do pierwszego biegu, którego nie wygrałem, nie byłem zapisany. Organizatorzy mieli wydawać pakiety na 10 minut przed startem jak ktoś nie przyjdzie. Ostatecznie zaczęli robić to później, ale bieg się nie przesunął jak dziś, tylko rozpoczął o czasie. Zanim oddałem rzeczy do depozytu i pobrałem numerek, już byłem ostatni. Wyprzedziłem prawie wszystkich… oprócz Sylwestra Kuśmierza – wspominał Sebastian Polak imprezę z 2010 roku. Podkreślał unikalny charakter biegu, rozgrywango w ramach Święta Wisły.

– Bieg jest darmowy. Nie ma wielkich nagród, dlatego nie przyjeżdżają znani zawodnicy. Ja jednak lubię takie, nieco spontaniczne biegi. Mogę powiedzieć, że to jest moje miejsce, bardzo dobrze się tu czuje – opowiadał Sebastian Polak, zwycięzca czterech z pięciu Biegów Wisły w Warszawie. Gratulacje!

Rekreacja first

Drugi był dziś Zbigniew Lamparski, który na metę wbiegł... bez numeru startowego. Jako trzeci finiszował Robert Zając, tuż za podium Michał Orzeł. Pewnie na MŚ czy ME nie obeszło by się bez protestów i zmiany kolejności na podium, ale nie w Warszawie...

Tylko open

Wśród kobiet zwyciężyła Iwona Rek (42:13), dla której był to pierwszy start w Biegu Wisły. Za swoimi plecami zostawiła Katarzynę Stefańską oraz Jagode Jurkowską. Rok temu w Biegu Wisły zabrakło klasyfikacji dla pań, więc i tym razem biegaczki traktowały zawody treningowo. Na mecie kilka z nich żałowało jednak, że nie dało z siebie trochę więcej.

– Nie myślałam, że tu będzie jakaś rywalizacja. Myślałam, że w regulaminie nagrody przewidziane są dla trzech pierwszych biegaczy. Biegłam więc sobie spokojnie. Zresztą w ogóle myślałam, że nie uda mi się wystartować, bo zaspałam. A jeszcze miałam parę rzeczy do zrobienia... Wszystko było więc robione w biegu. Udało mi się jednak być na czas... – opisywała swoje perypetie Iwona Rek.

– Wynik jednak okazał się miłą niespodzianką, zwłaszcza, że go nie planowałam. Bardzo podoba mi się też medal. Ogólnie jest to miły dzień, fajny czas nad Wisłą – powiedziała Iwona Rek.

Rzeczone medale to krążki w kształcie kotwicy. Inny wodny akcent dnia to darmowa przeprawa promem dla biegaczy na drugą stronę rzeki. Organizatorzy już zapraszają za rok na kolejną edycję. Sebastian Polak już jest na tak...

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce