Biegnij Warszawo: Rozbiegana pomarańcza w stolicy. „Coś niesamowitego” [ZDJĘCIA]

 

Biegnij Warszawo: Rozbiegana pomarańcza w stolicy. „Coś niesamowitego” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 04/10/2015 - 18:14

Jeśli pierwsza niedziela października, to stolica biega na 10 km. Dokładnie w samo południe tłum 9 000 uczestników Biegnij Warszawo wysypał się na ulicę miasta niczym owoce pomarańczy. Zwyciężyły gwiazdy – Mariusz Giżyński i Katarzyna Kowalska.

Biegnij Warszawo to jedna z najbardziej popularnych imprez biegowych w stolicy. I jedna z największych. Dla wielu osób to punkt obowiązkowy w kalendarzu startów lub jedyny bieg w roku. Startujące tu osoby ulegają atmosferze, adrenalinie i pozytywnej energii. Rozpędzony tłum w jednolitych koszulkach robi też wrażenie na kibicach. Tym razem część z osób zaopatrzona była dodatkowo w zielone sznurówki. Wszystko w ramach światowego miesiąca budowania świadomości genetycznej chorobie Gauchera.

Zdradliwa niedziela

Tradycyjnie słoneczna pogoda mogła być dla wielu biegaczy zdradliwa. Mimo, że mamy już jesień, to w Warszawie było dziś bardzo ciepło. Jeśli do warunków atmosferycznych dodamy 10-kilometrową trasę z podbiegiem już na jednej trzeciej dystansu i wiele początkujących osób w stawce, już praktycznie na starcie można było zakończyć swoje zmagania. Teoretyzujemy, bo do mety dotarła znakomita większość biegaczy.

W tłumie uczestników nietrudno było doszukać się, biegaczy którzy powalczyć chcieli o zwycięstwo. Do faworytów zaliczani byli Mariusz Giżynski, Jakub Nowak, Bartłomiej Stajniak oraz triathlonista Daniel Formela. Z niezdrową ciekawością wypatrywano też obecności zawodników z Afryki. Tym razem jednak byli oni nieobecni – skromne nagrody za wygraną (premiowano przede wszystkim bicie rekordów imprezy) zrobiło swoje...

Od startu do mety

Od początku mocne tempo narzucił Mariusz Giżyński – tegoroczny wicemistrz Polski w półmaratonie. Zawodnik WKS Grunwaldu Poznań na półmetku miał czas 15 minut i 11 sekund i sporą przewagę nad rywalami. O drugie miejsce walczyła grupa w składzie Jakub Nowak (na półmetku 26 sekund straty), Daniel Formela (27 sekund), Szymon Dorożyński (28 sekund) oraz Bartłomiej Stajniak (pół minuty).

Warszawa zamiast Mungyeong

Giżyński nie oddał prowadzenia już do mety znajdującej się przy stadionie Legii. Maratończyk zwyciężył z wynikiem 30:20. - Pierwsze 1,5 km biegliśmy pod wiatr, więc nie było najłatwiej. Po skręcie w ul. Chełmską dostaliśmy trochę bocznego wiatru. Później było już fajnie. Biegliśmy trochę z wiatrem. Ten podbieg był mocny, miał prawie kilometr i dawał się we znaki. Jednak doping kibiców sprawiał, że biegło się super – relacjonował na mecie Mariusz Giżyński.

Do tej pory w Biegnij Warszawo zawodnik pochodzący z Płocka najwyżej finiszował na drugim miejscu; w 2011 roku Giżyński przegrał tylko z Yaredem Shegumo. Teraz w pełni kontrolował wydarzenia na trasie. – Nareszcie jest wygrana tu. To było moim celem. Nie zakładałem żadnego czasu. Chciałem się mocno przetrzeć przed maratonem, który biegnę za trzy tygodnie we Frankfurcie. Takie zwycięstwa budują morale – przekonywał zwycięzca.

Zapytany o rozpoczęte w Korei na Światowe Wojskowe Igrzyska Sportowe, w których mógł – i w przekonaniu kibiców powinien wystąpić – stwierdził: Nie pojechałem, bo jestem rezerwowym. Byłem nim do końca. Czuję pewien niedosyt, ale w kadrze jest nas pięciu i wymieniamy się jeżdżąc na różne imprezy, więc nie mam do nikogo żalu – stwiedził.

Drugi był Jakub Nowak z rezultatem 31:26. tuż za nim finiszował Daniel Formela z sekundą straty.

Uciekała przed tłumem

Wśród kobiet zmagania na warszawskiej trasie były jeszcze bardziej zacięte niż u panów. Przynajmniej do pewnego momentu. Na półmetku Katarzyna Kowalska, która zaledwie tydzień temu w Berlinie wywalczyła minimum na Igrzyska Olimpijskie w Rio, biegła krok w krok z Dominiką Nowakowską. Sekundową przewagę miała nawet ta druga (17:15).

Ostatecznie jednak zwyciężyła specjalistka w biegu na 3000m z przeszkodami. W Warszawie na 8. kilometrze Kowalska miała międzyczas 27:26 oraz ponad pół minuty przewagi nad rywalką. To było widać na trasie, i to bardzo. Na mecie zameldowała pani Katarzyna się z czasem 34:08.

– To jest mój debiut w Biegnij Warszawo. Jestem zadowolona ze swojego występu, chociaż w nogach mam jeszcze Maraton Berliński. Nie miałam tu żadnej taktyki. Biegłam spokojnie. Nastawiłam się na miejsce a nie na czas. Jeszcze trochę bolały mnie nogi po maratonie i był to mały dyskomfort. Trasa jest tu ciekawa. Podbieg dawał w kość. Było wietrznie ale na to nikt nie ma wpływu – analizowała zwyciężczyni. Imprezą była zachwycona.

– Stając na starcie takiego można być pod wrażeniem. W Berlinie było 41 tysięcy osób. Tu prawie 9 tysięcy , ale jak zobaczyłam na telebimie ten tłum, który jest za mną, poczułam coś niesamowitego! – powiedziała tuż za metą zwyciężczyni.

Podium inwestycją

Na drugim miejscu bieg zakończyła Dominika Nowakowska z rezultatem 34:49.

– Kasia jest dobrze przygotowana, bo kilka dni temu uzyskała dobry wynik w maratonie. Ja sezon mam dawno za sobą, mój szczyt formy jest dawno za mną. Teraz bawię się takie imprezy. Startuję i trochę dorabiam, bo nie jestem szkolona i muszę zarobić, żeby przygotować się w przyszłym roku do Igrzysk. Będę chciała uzyskać minimum na moim koronnym dystansie, czyli 5000m. Dziś do tego dystansu dzielnie dotrzymywałam kroku Kasi, później już nie chciałam „żyłować”. Bawiłam się biegiem i atmosferą – podsumowała Dominika Nowakowska.

Na podium znalazła się też Angelika Mach z wynikiem 36:39.

„Inne czasy”

W pomarańczowym tłumie biegaczy można było wypatrzyć wielu znanych byłych sportowców jak chociażby czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie - Robert Korzeniowski (uzyskał czas 37:41) czy też mistrzyni świata w maratonie Wanda Panfil (41:32).

– Impreza jest wspaniała. Jest bardzo dużo osób, które dopingują na ulicach. Nie biegnie się tylko dla siebie. Gdy ja wyjeżdżałam w 1988 roku, to nie było tu takich imprez. Na Mistrzostwa Polski kobiet i mężczyzn w Dębnie przyjeżdżało po 170 osób. Nie ma czego porównywać. Moda na bieganie jest teraz wielka. Dotyczy to nie tylko imprez ale i wszystkiego co jest wokół, np. strojów. Ludzie patrzą w czym biegają, w jakich strojach. Dobierają sobie sprzęt nie tylko pod wygodę ale i kolor. To już jest coś innego niż czasy w których ja trenowałam – powiedziała Nam Wanda Panfil.

Biegnij Warszawo ukończyło w sumie 8620 osób z 27 krajów. Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Oprócz biegu odbył się także marsz Maszeruję Kibicuję na 5 km.

RZ

fot. GR

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce