Biegowi Mikołaje zanieśli prezenty dzieciom [ZDJĘCIA]

 

Biegowi Mikołaje zanieśli prezenty dzieciom [ZDJĘCIA]


Opublikowane w śr., 07/12/2016 - 13:27

Zapoczątkowana przed rokiem w Gliwicach akcja, tym razem swoim zasięgiem objęła całą Polskę. Pomoc dzieciom nieśli jej uczestnicy w Sklepach Biegacza między innymi w Warszawie, Wrocławiu czy Łodzi. W Gliwicach i Łodzi byli nasi reporterzy.

GLIWICE

We wtorkowy wieczór śnieg nie dopisał, za to lód skuł gliwickie chodniki. Nie przeszkodziło to ogromnej grupie Mikołajów w wyruszeniu w biegową trasę. Tuż za nimi pojechały samochody załadowane prezentami. Odwiedzili gliwickie domy dziecka i obdarowali ich mieszkańców wymarzonymi upominkami. Kompletnie bezinteresownie.

Prezentów i mikołajów (oraz elfów i reniferów) było tak dużo, że musiano ich podzielić na dwie grupy. Każda pobiegła w inną stronę, krótszą pięciokilometrową lub dwa razy dłuższą trasą, tak, by trafić do różnych domów dziecka. Łącznie odwiedzone zostały trzy oddziały, w których obdarowano 52 dzieci. Każde dostało to, o co wcześniej poprosiło Mikołaja.

 W niespełna tydzień udało nam się uzbierać różne rzeczy: od ogromnego kartonu kosmetyków, po gry edukacyjne, piłki, słuchawki, koszulki ulubionych drużyn piłkarskich – wylicza Karolina Fysz ze Sklepu Biegacza. - Przygotowaliśmy prezenty dla 52 wychowanków dwóch gliwickich Domów Dziecka. Każdy osobno zapakowany, opisany imieniem. Co więcej, każde z nich dostało nawet więcej, niż się spodziewało. Tu na uznanie zasługują ludzie zaangażowani w akcję. Ktoś na przykład zgłaszał, że zakupi słuchawki a oprócz nich przynosił jeszcze drugie, piłkę, grę edukacyjną, trochę książek i kosmetyków... Oczom nie wierzyłam! A gdy już ćwierć mojego sklepu zajęły prezenty, to znalazło się kilkanaście osób, które pomogły je wszystkie pakować. Zużyliśmy 20 rolek papieru pakunkowego i kilkanaście torebek na prezenty!

Prezenty trafiły do wychowanków domów dziecka, którzy całe popołudnie wyglądali Mikołajów. Przygotowali się też na ich przybycie: przed drzwiami jednego z oddziałów zawisła meta a na tłum biegaczy spadło konfetti. I to wcale nie było koniec niespodzianek! W środku gorąca herbata, pierniczki, wafle a nawet izotonik. Specjalnie dla biegaczy. Chłopcy oprowadzili uczestników akcji po swoich pokojach, chwaląc się idealnym porządkiem i sportowymi pasjami, a także nowymi prezentami.

–  Dołączyłam do grupy biegaczy, żeby sprawić dzieciakom trochę radości. Było fantastycznie! Bardzo mi się podobało, zwłaszcza chłopcy na ul. Paderewskiego przygotowali nam niesamowite przyjęcie, z gościną i herbatką…  mówiła po zakończeniu akcji Ewa Domaradzka. - Cieszę się ogromnie, że w tym roku mogliśmy przygotować dla każdego z osobna paczkę.

–  Dzieci już na nas czekały na Koperniku. Zostaliśmy naprawdę gorąco przyjęci - mówił Mieczysław Wester – Później odwiedziliśmy drugi dom dziecka gdzie poczęstowano nas słodkościami. Wszyscy byli zadowoleni. My, bo mogliśmy pomóc a przy okazji pobiegać.

Na mecie biegu, czyli w Sklepie Biegacza, na wszystkich czekał poczęstunek oraz pięknie ręcznie wykonane medale. Stworzyli je osobiście pracownicy sklepu, żeby podziękować tym, którzy wezmą udział w akcji. Biegacze z dumą nosili na szyjach mikołajkowe buty, twierdząc zgodnie, że te medale, choć wykonane z masy solnej, są najcenniejsze.

–  Cieszę się, że mogłam być częścią tak pięknej inicjatywy – podsumowała wieczór Karolina Fysz. Zbyt skromnie, bo bez niej nie byłoby przecież żadnej akcji. Była sercem całego wydarzenia: to ona obmyślała, planowała, kontaktowała się z wychowawcami domów dziecka, sprawdzała, czy na pewno dotarł każdy z zamówionych prezentów i osobiście je pakowała. Ona też zaraziła chęcią pomagania tłum śląskich biegaczy: –  Każdego dnia, od ponad tygodnia, moje serce się radowało a dzisiaj, 6 grudnia, po prostu eksplodowało! – nie kryła emocji.

–  Codziennie masę ludzi pisało, wydzwaniało, przychodziło do mnie z prezentami lub bez, ale z zapytaniem jak można pomóc. To był dla mnie szok! Doświadczyłam tego, że serdeczność ludzi jest niesamowicie wielka, a wspólnymi siłami możemy wiele! To nie był zwykły bieg. Nie chodziło o życiówki. Nie chodziło nawet o zabawę. Chodziło o pomoc. O wyczarowanie uśmiechu. Chodziło o to, by zapomnieć na chwilę o sobie, a pomyśleć o innych.

KM


ŁÓDŹ

Łódzcy biegający Mikołaje spisali się na podwójny medal, docierając z fantami dla dzieci do dwóch ośrodków. Kilka minut po 18-tej grupka w sile szesnastu osób spotkała się w Sklepie Biegacza na ul. Żeromskiego 74 i pod wodzą Sebastiana z załogi sklepu wyruszyła pokrytymi śnieżną ciapą ulicami w kierunku Polesia.

Większość prezentów pojechała furgonetką, jednak jeden worek symbolicznie pobiegł z nimi. Największy udział w jego dźwiganiu miał kolega Marcin Ubych, który postanowił chyba zrobić sobie trening interwałowy z obciążeniem – chwilami sadził wielkimi susami niczym galopujący renifer.

My urozmaiciliśmy im trasę i skierowaliśmy grupę na skróty w dzikie i nieoświetlone ścieżki parku na Zdrowiu – dwie latarki musiały wystarczyć. Ta nazwa powinna brzmieć znajomo - to tu w ostatnią sobotę odbył się charytatywny bieg „Jestem Mikołajem”, zorganizowany przez pobliski dobrze nam znany Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii nr 3. Właśnie ta placówka była pierwszym celem BIegowych Mikołajów.

Prezenty przybiegły! – krzyknął ktoś z otwartego okna. Dzieciaki powitały brawami Mikołajów i otrzymały ogromne, wygodne pufy do siedzenia. A odziana w czerwone czapki grupka podążyła przez lasek na Mani i uliczki Złotna do drugiego celu – Domu Dziecka dla Małych Dzieci na ul. Drużynowej 3/5.

W placówce tej przebywa obecnie 27 niemowlaków do 1 roku życia (oprócz niej w Łodzi są jeszcze dwie filie dla nieco starszych dzieci). Podopieczni już spali, ale grupę przywitała bardzo sympatyczna pani dyrektor, która poczęstowała gości gorącą herbatą i kawą. W mikołajkowym prezencie zostawili sporą ilość spożywczych i higienicznych artykułów pierwszej potrzeby dla maluszków.

Stąd niektórzy Mikołajowie udali się prosto do domów, a większość wróciła opróżnioną furgonetką do Sklepu Biegacza. Sebastian zapowiedział, że w kolejnych latach akcja na pewno będzie kontynuowana.

Kamil Weinberg


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce