Bratysława - ładne miasto, trasa na wyniki, sprawna organizacja. Ale regulamin... „Sprawa w toku”

 

Bratysława - ładne miasto, trasa na wyniki, sprawna organizacja. Ale regulamin... „Sprawa w toku”


Opublikowane w wt., 12/04/2016 - 09:07

Po odpoczynku udałem się do szatni, która mieściła się w wielkim namiocie, w którym również znajdowały się kontenery z prysznicami. Kolejek nie było więc i odświeżenie się poszło sprawnie. Po wykąpaniu się sprawdziłem sms z wynikiem. Niestety organizator wysłał tylko czas jaki osiągnąłem. Miejsca nie.

Udaliśmy się więc pod scenę, by tam na leżakach oczekiwać dekoracji. Niestety nigdzie nie zauważyliśmy wyników – nie było nigdzie wywieszone i nie zostały podane do wglądu uczestnikom. Jak się okazało nie tylko nam brakowało takich informacji, na scenie usłyszałem język polski i podpytującego organizatorów rodaka o wyniki. Był to Hubert Wierdak, który uzyskując swój rekord życiowy (2:29:37) zajął 2. miejsce open. Podszedłem by się czegoś dowiedzieć.

Po zamienieniu kilku słów z organizatorami poszliśmy do „biura zawodów” by wyjaśnić sprawę miejsc i nagród. Jak się okazało, rzeczywiście zająłem 10. miejsce. Niestety nagroda wg organizatorów mi się nie należała, bo nagradzają tylko sześciu zawodników i to w kategoriach, czyli podobno tak jak jest w regulaminie. Okazało się, że ten zmienili w czwartek poprzedzający bieg... Jednak zarówno ja jak i wielu innych zawodników, zapłaciło za możliwość startu w momencie gdy obowiązywał inny regulamin. A tak naprawdę obowiązywał, także w dniu maratonu bo widniał nadal na stronie internetowej organizatora, do czego osoby rozmawiające z nami się przyznały. Niestety, choć impreza jeszcze się nie skończyła dyrektor maratonu nie był uchwytny... Sprawa w toku.

Skoncentrujmy się na milszych akcentach - drugim miejscu Polaka w bratysławskim maratonie! Jak się okazało Hubert, tak jak i ja zastanawiał się nad udziałem w maratonie w Dębnie. Na szczęście wybrał Bratysławę i tym samym stanął na podium.

- Bieg był ciężki z powodu wiejącego wiatru i przygrzewającego słońca. Kilka kilometrów poprowadzonych po bruku i między torami tramwajowymi też nie pomagały. Jestem jednak zadowolony ze startu bo wybiegałem rekord życiowy z którego jestem zadowolony. Tak jak prawie wszyscy w Polsce jestem amatorem, który łączy codzienną pracę, obowiązki rodzinne i treningi biegowe, dlatego tym bardziej wynik cieszy, bo został poprawiony po 15 latach - tuż po dekoracji mówił Hubert Wierdak, który stanął na pierwszym stopniu podium, w kategorii wiekowej. Nie nagrodzono nikogo w klasyfikacji open.

Mimo niedociągnięć i niesmaku, samą imprezę oceniam dobrze. Trasa była dobrze oznakowana, a strefy odżywcze były dobrze zorganizowane. Trasa raczej płaska z dwoma podbiegami. Jeśli by nie wiał wiatr, słońce mniej przygrzewało można by uzyskać z pewnością dobre wyniki. Wyjazd do Bratysławy na maraton polecam wszystkim, którzy lubią zwiedzać i biegać. Jeśli ktoś chce miło spędzić czas stolica Słowacji powinna mu to zapewnić.

Maraton wygrał Czech ČÍPA Jiří z czasem 2:27:41. Trzecie miejsce zajął reprezentant Słowacji KOTMAN Boris uzyskując 2:37:52. Maraton ukończyło 40 reprezentantów Polski.

Grzegorz Urbańczyk


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce