Brzednia: Rodzinna zabawa w błocie [ZDJĘCIA]

 

Brzednia: Rodzinna zabawa w błocie [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 27/07/2015 - 12:01

To nie był zwykły cross. Oprócz tradycyjnych zbiegów i podbiegów po lesie i łąkach, na uczestników imprezy czekały strumienie, błoto, bagno i inne przeszkody. Odbywający się w urokliwiej osadzie Brzednia bieg nie należał jednak do kolejnej edycji Runmageddonu.

– Zależało nam na przygotowaniu rodzinnego wydarzenia, w którym nie liczy się jakaś wielka rywalizacja sportową. Chcieliśmy zorganizować imprezę dla ludzi, którzy nie tylko chcą pokonać trasę, ale również pragną miło spędzić czas już po samych zawodach: przy ognisku, wśród grupy biegaczy i przyjaciół – powiedziała nam Beata Sieluk współodpowiedzialna za 3. Cross Leśnych Diabłów w Brzedni.

Na starcie stanęło 44 osoby. Już ta liczba wskazuje na to, że mieliśmy do czynienia z kameralnym biegiem. – Cieszę się, że przyjechało do nas wiele rodzin np. ojciec z córką, czy oboje rodziców z dwójką dzieci – mówi Sieluk. – Największą frajdę sprawiała wszystkim przeprawa przez bagna. W wielu wypadkach trzeba było tam ze sobą nie rywalizować, a współpracować. I o to nam chodziło – zauważa organizatorka.

Cross Leśnych Diabłów był próbą siły, wytrzymałości, odwagi i woli walki, a już samo jego ukończenie było nie lada wyzwaniem. Zlokalizowana nad Jeziorem Cichowskim trasa pełna była niespodzianek. O ile kilka mocnych podbiegów nie stanowiło większego problemu, o tyle pokonanie bagna, przez które zawodnicy przedzierali się zanurzeni po pachy było nie lada wyzwaniem.

Dodatkową trudność sprawiało to, że pogoda nie rozpieszczała uczestników imprezy. Już po 20 minut od startu zaczęło padać. Na szczęście po zakończeniu biegu się rozpogodziło. Dzięki temu wiele osób z chęcią usiadło przy ognisku, a nawet wzięło udział w innych atrakcjach przygotowanych przez organizatorów takich jak rejs łodzią po jeziorze czy off road legendarnym Ziłem.

Zawody wygrał Grzegorz Paterek, który 8-km trasę pokonał w czasie 45:02. Wśród pań najszybsza była Jolanta Jeż (55:20).

MGEL

fot. Tomasz Szwajkowski dla Festiwalu Biegów

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce