Chorzów: Pobiegli dla Słonia. "Atmosfera" [FOTO]

 

Chorzów: Pobiegli dla Słonia. "Atmosfera" [FOTO]


Opublikowane w sob., 27/06/2015 - 09:29

To jedna z tych imprez, której nie można się doczekać przed startem, a tuż po nim żałuje się, że kolejny będzie dopiero za rok. Po raz trzeci rodzina, przyjaciele, znajomi i nieznajomi, biegacze, kijkarze a nawet rowerzyści i rolkarze zameldowali się w Parku Śląskim pod stadionem, by wziąć udział w Biegu dla Słonia.

Słoniu, czyli Artur Hajzer urodził się w Zielonej Górze ale ostatnie lata swojego życia spędził na Górnym Śląsku. Znany był w swoim środowisku - himalaistów, alpinistów, taterników. Był twórcą projektu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015 i jako kierownik brał udział w wyprawach organizowanych w ramach tego projektu. 

Był kierownikiem wyprawy na Gaszerbrum I, podczas której w dniu 9 marca 2012 r. Adam Bielecki i Janusz Gołąb dokonali pierwszego zimowego wejścia. Podczas kolejnej, trwającej od czerwca 2013, wycofując się z obozu III do II Artur odpadł od jednej ze ścian Kuluaru Japońskiego i spadł około 500 m. był 7 lipca 2013. Tragiczne wydarzenie potwierdził towarzyszący Hajzerowi Marcin Kaczkan. Widział spadającego Hajzera, a następnie odnalazł i zidentyfikował jego ciało.

Niedługo po tym wydarzeniu przyjaciele pobiegli dla Słonia po raz pierwszy. 

Pomimo tragicznych okoliczności dzisiaj Bieg dla Słonia to już swego rodzaju tradycja. Tłumy ludzi przybywają pod Stadion Śląski pomimo,że bieg startuje dopiero o 22:00.

Atmosfera jest wspaniała. I nie jest to nadużycie.

- Fantastyczne, jest to, że podczas Biegu dla Słonia nie liczy się, to co jest istotne na innych zawodach. Nie ma pomiaru czasu, ciśnienia, parcia. To jest po prostu bieganie dla idei - powiedział Nam Krzysztof Miś, jeden z uczestników piątkowego spotkania.

- Pamiętam minutę ciszy na starcie. Biegliśmy w ciszy i widać było tylko nasze latarki - czołówki. Pamiętam te ciarki które wtedy miałam - to było jedno z tych wydarzeń które na długo zostają w głowie - opisywała Betina Ogon. 

- Dziś była może atmosfera mniej podniosła, troche bardziej wesoło, ale to dlatego, że o to po raz trzeci ponad 1000 osób pobiegło by uczcić pamięć jednego z twórców unikalnego programu - "Polski Himalaizm Zimowy". Było świetnie, ręcznie robione medale są przecudowne - dodała śląska biegaczka.

- Pierwszy raz uczestniczę w tym wydarzeniu, ale atmosfera jest bardzo przyjazna. Oczywiście byliśmy pod wrażeniem ilości uczestników, podobało mi się,że mogły wziąć udział młodsze dzieci pod opieką rodziców - w przyszłym roku zabieram córkę - cieszyła się Agnieszka Czubak z grupy OWR - Ochoczo Wspieramy Rekreację.

Nam nie pozostaje dodać nic innego jak...

Bo to historia, bo to marzenia
Bo to historia godna przypomnienia,
Bo to są gwiazdy spuszczone z nieba,
Bo to są prawdy, których wiesz ile trzeba

KK

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce