Częstochowa: Złoto, kadzidło i mirra dla zwycięzców [FOTO]

 

Częstochowa: Złoto, kadzidło i mirra dla zwycięzców [FOTO]


Opublikowane w pt., 06/01/2017 - 18:30

Pierwszy Bieg Trzech Króli w Częstochowie nie został zbyt mocno nagłośniony. A szkoda, bo zdecydowanie był tego warty. Organizatorzy zadbali nie tylko o szczytny cel, piękną, doskonale zabezpieczoną trasę, ale też oryginalną tematyczną oprawę. Biegacze dostali medale w kształcie koron a na podium wręczano… złoto, kadzidło i mirrę!

Choć w biblijnej historii czytamy, że trzej królowie przynieśli Dzieciątku złoto, kadzidło i mirrę, dzisiaj w Częstochowie było trochę inaczej. Ci, którzy w biegowym królewskim orszaku byli najszybsi, zasłużyli sobie na te dary. Po biegu na podium stanęli najszybsi królowie. Złoto otrzymał Karol Grabowski z Częstochowy, któremu pokonanie 10 km zajęło 34 min i 50 s. Kadzidło przypadło Zbigniewowi Kalinowskiemu (Zabiegani Częstochowa/Kalinowski Team) za drugie miejsce z czasem 35:22, natomiast Rafał Formicki z Zawiercia otrzymał mirrę (35:51). Oczywiście, zwycięzcy otrzymali też pamiątkowe puchary.

Drugi zestaw królewskich darów przypadł najlepszym paniom, którymi okazały się Mariola Sojda (CKS Budowlani Częstochowa), która zwyciężyła z czasem 40:11, Agnieszka Kuzyk (WKB Meta Lubliniec) – 41:04 oraz Ewa Brych-Pająk (Zabiegani Częstochowa/Kalinowski Team) - 44:03. Upominkami wyróżniono też najszybszych w kategoriach wiekowych.

Organizatorzy zadbali, by mimo lokalizacji biura zawodów w lesie, stworzyć biegaczom komfortowe warunki. Ustawili gazowe ogrzewacze, zapewnili gorącą herbatę i posiłek po biegu oraz skrócili do minimum czas oczekiwania na dekorację i losowanie. Była to bardzo dobra decyzja, bo temperatura powietrza momentami spadała do -14 stopni.

– Nigdy nie biegałem w takim mrozie. Na szczęście po kilku minutach biegu robi się już ciepło. Zasada jest taka, by w miarę szybko biec i nie zdążyć zmarznąć – mówił po biegu Mirosław Klabis, który do Częstochowy przyjechał aż z Opola. – Pochodzę z tych okolic, dlatego często przyjeżdżam na różne biegi. Dzisiaj było warto pokonać kilometry: było śnieżnie, mroźnie, ale bardzo fajnie. Trasa była świetnie przygotowana, jedynie pod koniec śnieg był sypki i było trudno. Ale organizacja bardzo dobra. Było wszystko, co być powinno – podsumował biegacz.

Jak przyznali organizatorzy, przygotowanie trasy zajęło im trochę czasu, ale zrobili to doskonale. Nie tylko oznaczyli taśmami wszelkie newralgiczne punkty, ale nawet ubili grubą warstwę sypkiego śniegu specjalnym sprzętem. Dzięki temu zawodnicy nie musieli brnąć w śniegu powyżej kostek.

– Było ciężko, ale trasa ładna. I jest strasznie zimno. Chociaż dla mnie gorszy od mrozu był śnieg na trasie – przyznała Klaudia Cieśla, która na bieg przyjechała z tatą. Z wyniku była jednak zadowolona.

Mniej zadowolony był Zbigniew Kalinowski, który dzisiaj planował powalczyć o zwycięstwo:

– Na pewno była ambicja na wygranie, ale warunki sprawiły mi psikusa. Generalnie, gdyby była dobra przyczepność, powinienem to wygrać bez problemu. Ale dzisiaj pojawił się mój największy rywal Karol Grabowski, który świetnie biega przełaje. To był dzień dla niego. Ja się po prostu rozjeżdżałem na tym śniegu, zwłaszcza na drugim okrążeniu. Walczyłem do końca, ale musiałem uznać wyższość rywala. Choć tak naprawdę to był rewanż, bo 17 grudnia w Strzelcach to on przegrał ze mną o prawie 2 minuty na 15 km – powiedział nam zawodnik Zabieganych Częstochowa. – Za to na podium dostałem nietypową nagrodę, puchar i kadzidło. Jeszcze mi się taka nie zdarzyła – przyznał ze śmiechem nasz rozmówca, demonstrując niewielką kadzielnicę i paczkę kadzidła.

Pełne wyniki - TUTAJ

Gratką dla zawodników, poza pięknymi tematycznymi medalami, były też ciepłe bluzy z logo biegu, dostępne w droższej o zaledwie 20 zł wersji pakietu. Dochód z opłat startowych został przeznaczony na pomoc dzieciom w Etiopii, dokąd wybierają się osobiście organizatorzy imprezy z Fundacji Wszyscy Jesteśmy Aniołami.

Trasa z pewnością nie należała do łatwych, zwłaszcza w bardzo zimowych warunkach, ale jak żartowano: trzej Królowie też nie mieli łatwo. Choć aura była mroźna, atmosfera gorąca, zabawa przednia a cel szczytny. Debiut w 100% udany. Trzymamy kciuki za kolejną edycję biegu.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce