Czwarty dzień MŚ: Awanse Święty i Baumgart, Edris broni tytułu na 5000m

 

Czwarty dzień MŚ: Awanse Święty i Baumgart, Edris broni tytułu na 5000m


Opublikowane w pon., 30/09/2019 - 22:58

W najważniejszych poniedziałkowych wydarzeniach w Dosze zabrakło Polaków. I nie chodzi tu wyłącznie o biegi długie na 5000 m i 3000 m z przeszkodami, ale także o rzut dyskiem czego raczej się nie spodziewaliśmy. W sumie w sześciu poniedziałkowych finałach mieliśmy tylko jedną medalową szansę. Ostatecznie piąte miejsce w skoku wzwyż zajęła Kamila Lićwinko.

Absolutna rekordzistka kraju rywalizowała w konkursie na naprawdę wysokim poziomie. Aż cztery zawodniczki skoczyły w nim ponad 2 metry. Niestety Polka nie pokonała takiej wysokości i zakończyła zmagania z wynikiem 1.98 m. To dało jej piąte miejsce. Wygrała Rosjanka startująca pod flagą neutralną – Marija Łasickienie (2.04 m).

400m

Trzy Polki walczyły o półfinał na 400 m. W grze pozostało dwie trzecie kadry. Dodajmy, że o medal indywidualnie wciąż walczą aż cztery Amerykanki.

W swojej serii, na drugiej pozycji bieg ukończyła Iga Baumgart-Witan z czasem 51.34. Wyprzedziła ją tylko Amerykanka Shakima Wimbley (51.17). Początkowo rywalka naszej mistrzyni kraju została zdyskwalifikowana, dzięki czemu Polka awansowała na pierwsze miejsce w serii. Szybko jednak USA złożyło protest i zawodniczka została przywrócona do rywalizacji.

W grze o medale pozostaje też dwukrotna złota medalistka Mistrzyni Europy z Berlina Justyna Święty-Ersetic. W swoim starcie biegaczka zajęła drugie miejsce z czasem identycznym jak koleżanka ze sztafety - 51.34. Tu najlepsza była faworytka konkurencji Salwa Eid Naser z Bahrajnu, która jedno okrążenie pokonała w 50.74 s.

Niestety z indywidualną rywalizacją pożegnała się już Anna Kiełbasińska, która w swojej serii zajęła piąte miejsce z wynikiem 52.25. Jako pierwsza metę minęła mistrzyni olimpijska z Rio Shaunae Miller-Uibo z Bahrajnu (51.30). Bezpośredni awans uzyskiwały trzy pierwsze pierwsze zawodniczki oraz sześć kolejnych z najlepszymi czasami. Jak się okazało, po upragnione „małego q” trzeba było pobiec poniżej 51.85.

110 m ppł

W szranki mistrzowskiej rywalizacji nie stanął Damian Czykier, wielokrotny mistrz Polski w tej konkurencji. W niedziele media poinformowały, że zawodnik trafił do szpitala z powodu problemów jelitowych. Po badaniach został wypuszczony do hotelu, ale stan zdrowia nie pozwolił mu start. Najlepszy czas kwalifikacji uzyskał Hiszpan Orlando Ortega - 13.15.

Oszczep

Niestety do finału rzutu oszczepem nie awansowała Maria Andrejczyk, która uzyskała odległość 57.68 m. Walkę o medal mógł dać wynik 63.50 m lub znalezienie się w czołowej dwunastce. Niestety żadnego z zadań Polka nie odrobiła poprawnie. Po zsumowaniu wyników obu grup Maria zajęła 22. miejsce.

5000m

Najważniejsze wydarzenia rozgrywane na bieżni toczyły się już bez udziału polskich zawodników.

W biegu na 5000 m długo zanosiło się na niespodziankę. W czołówce razem z zawodnikami z Etiopii, Kenii czy USA, podążali dwaj Norwegowie – bracia Jakob i Filip Ingebrigtsen. Trzeci z rodzeństwa Henrik od początku plasował się w ogonie stawki.

Wszystkie znaki na niebie wskazywały na pasjonującą końcówkę. Chwilę przed ostatnim okrążeniem doszło do małej przepychanki, albo też przypadkowego zahaczenia. W efekcie z bieżni zszedł Filip – brązowy medalista mistrzostw świata na 1500 m z 2017 roku. Sprawy w swoje ręce wziął najmłodszy z braci, aktualny mistrz Europy z Berlina na 5000 m. Jakob objął prowadzenie na przeciwległej prostej. Po chwili przyspieszyli Etiopczycy i na wirażu prześcignęli Norwega.

Broniący złotego medalu Etiopczyk Muktar Edris, czający się od początku za plecami prowadzących stawkę, dopiął swego i obronił tytuł z Londynu (pamiętny pojedynek z Mo Farahem). W poniedziałek wygrał z czasem 12:58.85. Srebro zdobył jego rodak Salomon Barega (12:59.70). Trzeci był niespodziewanie Kanadyjczyk Mohammed Ahmed (13:01.11). Końcówka była naprawdę szybka, na „kracie” Jakob Ingebrigtsen padł jak nieżywy.

Wycieńczony Norweg był ostatecznie piąty z czasem 13:02.93. W rozmowie z mediami nie ukrywał, że dał z siebie wszystko, ale biegł po złoto.

Przypomnijmy tylko, że rekord mistrzostw świata w biegu na 5000 m należy do Kenijczyka Eliuda Kipchoge - 12:52.79 z 2003 roku.

3000m z przeszkodami

A propos rekordów. Chwilę po pasjonującym biegu na 5000m rekord mistrzostw, tyle że w biegu na 3000 m z przeszkodami kobiet, poprawiła Kenijka Beatrice Chepkoech - rekordzistka świata w tej konkurencji. Zawodniczka urządziła jednostronne widowisko, już na pierwszych metrach uciekając rywalkom i samotnie okrążając bieżnię i precyzyjnie stawiając kolejne krotki w rowie z wodą.

Chepkoech wygrała z czasem 8:57.84. Poprawiła rekord mistrzostw należący do tej pory do Amerykanki Emmy Coburn - 9:02.58. Na pocieszenie reprezentantka USA zdobyła srebrny medal, z wynikiem 9:02.35. Trzecia była Niemka Gesa Felicitas Krause, która ustanowiła rekord Niemiec z rezultatem 9:03.30.

800m

Pod nieobecność liderki światowych i gwiazdy tego dystansu - Caster Semenyi, bieg na 800 m pań zwyciężyła reprezentantka Ugandy Halimah Nakaayi - 1:58:04. Przy okazji poprawiła ona rekord swojego kraju. Pozostałe dwie lokaty na podium zajęły Amerykanki. Druga była Raevyn Rogers z najlepszym czasem w sezonie 1:58.18, a brąz przypadł jednej z faworytek konkurencji - Ajee Wilson, z wynikiem 1:58.84.

400m ppł

Na zakończenie dnia, w arcyciekawym pojedynku zmierzyli się rekordzista Europy Norweg Karsten Warholm, Amerykanin Rai Benjamin oraz reprezentant gospodarzy Abderrahman Samba. Wszyscy liczyli, że tak mocno obsadzonym finale, z aż trzema zawodnikami biegającymi poniżej 47 sekund padnie w końcu rekord świata - 46.78 Kevina Younga. Organizatorzy zapewnili ponownie wyjątkową oprawę finału, z laserowymi projekcjami na bieżni.

Faworyci nie zawiedli, dostarczając mnóstwa emocji, choć do najlepszego wyniku w historii trochę zabrakło. Zwyciężył broniący tytułu „Wiking” Warholm, z czasem 47.42. Drugi był Rai Benjamin z – 47.66. Brąz wywalczył Samba - 48.03.

W klasyfikacji medalowej MŚ prowadzi USA z dorobkiem 13 medali, w tym 4 złotych. Polska jest póki co na 12. miejscu z jednym srebrnym medalem w dorobku. Przed nami jednak kilka medalowych szans.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce