Doping Olgi Ochal - winna tylko w Poznaniu?

 

Doping Olgi Ochal - winna tylko w Poznaniu?


Opublikowane w czw., 22/09/2016 - 09:58

Wiosną tego roku gruchnęła wiadomość o dopingowej wpadce Olgi Kalendarowej-Ochal. Po 9. PKO Poznań Półmaratonie w organizmie zawodniczki wykryto meldonium i nałożono dwuletnią dyskwalifikację.

Nie brakowało takich, którzy przecierali oczy ze zdumienia, gdy Olga Ochal pojawiła się na starcie 26. Półmaraton Philips w Pile. Biegaczka zdobyła nawet srebrny medal MP w Półmaratonie (jest żoną maratończyka Pawła Ochala i posiada polskie obywatelstwo). Poza oświadczeniem biegaczki, w którym złożyła zastrzeżenia co do nałożonych sankcji (substancja wykryta w jej organizmie zabroniona jest dopiero od 1 stycznia 2016 roku), nie było bowiem żadnego oficjalnego komunikatu czy informacji Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie dotyczącego dalszych losów zawodniczki. Co dziwi, bo przecież biegaczka posiada licencję PZLA. 

Sprawą zainteresował się bliżej Wojciech Staszewski z KS Staszewscy, biegacz, trener i bloger, dziennikarz "Newsweeka".  

"Najpierw pytam w PZLA. Dostaję po kilku dniach odpowiedź od Janusza Krynickiego: „obecnie sprawy dopingu są poza kompetencjami naszej komisji” z odesłaniem do Komisji Antydopingowej. Mailuję wietrząc grubą aferę… i balon pęka. Michał Rynkowski, dyr. biura Komisji odpisuje: „W oparciu o wytyczne WADA dotyczące meldonium z czerwca br. nie było podstaw do ukarania zawodniczki (stężenie substancji według WADA świadczy o jej zażyciu przed dniem 1 stycznia 2016 r., od kiedy meldonium jest zabronione).”

Dopytuję jeszcze o szczegóły. „Stężenie meldonium w organizmie Olgi 17 kwietnia było dużo poniżej 1000 ng/ml”. A WADA pozwala w tym okresie mieć nawet 1000 ng/ml, żeby można było stwierdzić, że substancja została przyjęta wtedy, kiedy była legalna. A nawet przy 5000 ng/ml WADA zaleca laboratoriom, żeby skontaktować się z ich działem naukowym przed ostateczną oceną.

Półmaraton w Poznaniu mógł odebrać Oldze nagrodę, miejsce i chwałę. Bo ma w regulaminie, że po stwierdzeniu obecności substancji w próbce, jest dyskwalifikacja. Ale Komisja Antydopingowa tego przekroczenia nie uznaje za wykroczenie, bo stało się to w dobrej wierze i przed prohibicją. (...)

Zatem niewinna."

- pisze Wojciech Staszewski na swoim blogu (czytaj więcej).

Okazuje się więc, że Olga Ochal nie złamała przepisów antydopingowych i może bez przeszkód startować w całym kraju. Ale nie w Poznaniu. Jak się dowiedzieliśmy, w międzyczasie do POSiR wpłynęło pismo Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie o umorzeniu postępowania ws. zawodniczki, od którego poznańscy organizatorzy złożyli odwołanie. 

Bez względu na finał sprawy, POSiR utrzyma dyskwalifikację nałożoną na zawodniczkę. - Decyzja Komisji nie ma wpływu na decyzję kierownictwa POSiR o nałożeniu kary dyskwalifikacji. W organizmie zawodniczki wykryto zakazane środki - powiedziała nam Monika Prendke z działu prasowego POSiR.  

red.

fot. mat. pras.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce