Emil Dobrowolski o bieganiu w czasach wirusa: "Lasów, ścieżek i ulic raczej nam nie zamkną"

 

Emil Dobrowolski o bieganiu w czasach wirusa: "Lasów, ścieżek i ulic raczej nam nie zamkną"


Opublikowane w czw., 12/03/2020 - 19:32

Przełożone półmaratony, maratony czy mistrzostwa Polski – oto krajobraz po przyjściu koronawirusa. Większość zawodników i zawodniczek bezradnie może tylko patrzeć jak ich plany sportowe legły w gruzach. O nietypowym sezonie mówi Emil Dobrowolski, zwycięzca 16. Poznań Maratonu i czwarty zawodnik ubiegłorocznej Życiowej Dziesiątki.

Jak wyobrażałeś sobie początek 2020 roku?

Emil Dobrowolski: - Chyba to pytanie nie wymaga odpowiedzi (śmiech). Nie odwiedzałem wróżek, więc nie przewidziałem czegoś takiego. Zresztą pewnie nie ja jedyny. Zanim wirus rozprzestrzenił się w Europie, ciągle uważałem, że przejdzie bokiem. Niestety nie przeszedł.

Planowałeś start w Półmaratonie Marzanny i Cracovia Maratonie, ale obie te imprezy przełożono. Wiosną w Europie może się nie odbyć żaden maraton. Jak na to patrzysz jako zawodnik, który walczy o wysokie cele?

Planów było więcej, bo zamierzałem pobiec też w Orlen Warsaw Marathon, który odwołali zanim wirus „zrobił się modny”. Chciałem wystartować w półmaratonie w Rzymie i w Krakowie. A także maraton, który też przesunęli w ostatnich godzinach na jesień.

Gdynia, Poznań, Łódź, Rzeszów, Bydgoszcz, Wrocław, Gdańsk, Dębno, Kraków, PZLA - odwołują i przekładają biegi [AKTUALIZUJEMY]

A Igrzyska Olimpijskie w Tokio?

Oczywiście, że chciałem starać się o wypełnienie minimum, ale niestety na wiosnę tej walki nie będzie. I nie mam zupełnie na to wpływu, więc szkoda zaprzątać sobie tym głowy. Zmieniam plany i dostosowuję się do nowej sytuacji. Panika czy użalanie się nad losem nic nie pomoże, trzeba robić swoje.

Pewnie wielu biegaczy, także amatorów zastanawia się jak podtrzymać teraz nie tylko formę, ale i motywację?

Docierają do mnie wiadomości od zawodników, których trenuję, że motywacja spada, nie wiadomo po co trenować itp. Ale dla niektórych taka sytuacja będzie wręcz pożądana.

Dlaczego?

Duża część biegaczy startuje od stycznia do grudnia. Taki powrót do treningów, które są mniej obciążające niż zawody mogą u niektórych pozytywnie odbić się na zdrowiu i formie. Jeśli mieliśmy jakieś przerwy z powodu kontuzji, chorób, obowiązków czy lenistwa, możemy teraz to nadrobić. A trenować warto cały czas, w końcu epidemia się skończy i wszystko wróci do normy. Bądźmy gotowi na taką sytuację. Wypadły mi ze dwa tygodnie treningu z powodu choroby. Teraz mogę na spokojnie odbudować utraconą formę.

A czy u ciebie był jakiś spadek zaangażowania?

Wirus wprowadził sporo zamieszania nie tylko pod kątem sportu, ale całego życia. Na pewno siedzi to trochę w głowie, przemykały myśli, żeby trochę odpuścić. Jestem raczej optymistą, więc nie trwało to długo. Zmieniłem trochę plany na ten rok i powoli działam, żeby je zrealizować.

Miejskie obiekty sportowe zostały zamknięte dla amatorów, ale czy dotyczy to też zawodników wyczynowych? Czy będziesz mógł skorzystać z pobliskiego stadionu, by trenować?

Wszystko dzieje się dynamicznie, słyszałem, że bieżnie są zamykane. Spory problem mogą mieć sprinterzy i średniodystansowcy. Długodystansowcy poradzą sobie bez stadionu. Lasów, ścieżek i ulic raczej nie zamkną, więc jakoś sobie damy radę. Problem może być z treningiem w siłowni. Wprawdzie mam w garażu sztangę, ale bez wystarczających obciążeń. Brakuje też trochę sprzętu do pełnowartościowego treningu, ale tymczasowo musi wystarczyć.

Jakie masz plany na najbliższe tygodnie? Jak szykowałeś formę na koniec kwietnia, to co z nią zrobić teraz?

Tak naprawdę teraz jest czas, kiedy zaczynałem przyspieszać, by szczyt wypadł na koniec kwietnia. „Runda wiosenna” raczej jest z głowy, ale lato ciągle wchodzi w grę, zwłaszcza, że imprezy wiosenne przeniosły się na lato lub jesień. Maratonu latem nie planuję, jedyną możliwością o tej porze roku były igrzyska.

Jak będzie wyglądał teraz twój trening?

Planuję przyszykować się na mocną połówkę, niestety z wiadomych przyczyn nie wiem jeszcze kiedy. Jeśli odbędą się Mistrzostwa Europy w Paryżu, to chciałbym powalczyć o udział. Być może również na Mistrzostwa Świata w Gdyni zostaną zmienione zasady kwalifikacji. A ponieważ zupełnie nie znam dat, wracam do treningu zimowego, z trochę mniejszym kilometrażem niż pod maraton. Praca w tlenie i siła pozwoli podtrzymać, to co już wytrenowałem i nadrobić zaległości. A kiedy będzie zielone światło na starty ruszę z treningami tempowymi.

Igrzyska odbędą się w zaplanowanym terminie?

Myślę, że nie. O ile wirus może do tego czasu zniknąć, to już utrudnił możliwość kwalifikacji. I to może być głównym powodem przełożenia lub odwołania. Z jednej strony nastawiałem się na walkę o kwalifikację olimpijską, to z drugiej wiedziałem, że będzie to bardzo trudne. Dlatego samo przesunięcie może nie być dla mnie najgorsze, będę miał więcej czasu na przygotowania.

Rozmawiał Robert Zakrzewski


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce