Gliwicka Prowokacja na jesienne smutki i przeziębienie [ZDJĘCIA]

 

Gliwicka Prowokacja na jesienne smutki i przeziębienie [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 27/10/2018 - 17:26

Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa to impreza, która nigdy się nie nudzi. Chociaż trwa już piąty sezon i odbywa się co miesiąc, uczestników nie ubywa. Wręcz przeciwnie! Organizatorzy co roku są zmuszeni szukać większej sali na Bal Zwycięzców kończący roczne zmagania. Prowokatorom nie przeszkadzają ani zimno, ani upał, ani deszcz. Regularne uczestnictwo w sobotniej Prowokacji to już styl życia.

- W tym roku jestem tutaj ósmy albo dziewiąty raz. Jest rodzinna atmosfera, taka, że moje dzieci też chętnie przyjeżdżają. Jest zupełnie inaczej niż gdzie indziej na biegach. Lepiej – mówi Aneta Kalisz. – Startujemy rekreacyjnie, dla sportu, zabawy, dla wyjścia z domu i zarażenia dzieci aktywnością. Ruch ma ogromne znacznie dla zdrowia. Ja czterdzieści lat siedziałam przy biurku, potem zaczęłam tutaj przyjeżdżać. Początkowo raz w miesiącu, ale to wystarczyło. Przez rok startów całą rodziną ani razu nie chorowaliśmy.

Takich „prowokacyjnych” rodzin jest więcej. Nie wyobrażają sobie miesiąca bez Prowokacji, zabierają swoje dzieci niezależnie od pogody, przekazując pozytywne wzorce. Najmłodsi biegają, chodzą z kijami, jeżdżą na rowerkach albo hulajnogach. Ci, którzy sami nie potrafią jeszcze biegać, jeżdżą w wózkach a nawet pokonują trasę w objęciach rodziców, w chustach. Na mecie mogą liczyć na coś słodkiego i pamiątkowy medal. Dzięki uczestnikom Prowokacji, którzy przynoszą własne medale i przekazują je na nagrody dla dzieci, pamiątek nigdy nie brakuje. Dzisiaj dodatkowymi nagrodami były żelki w kształcie wielkich pająków – prezent od jednej z biegaczek.

Akcentów związanych z Halloween było więcej. Niektórzy uczestnicy spontanicznie przyszli na start w przebraniach. Wśród nich była Aleksandra Kochanek z Gliwic: - Dzisiaj jestem szalonym naukowcem – mówiła, prezentując straszny makijaż i rekwizyt w postaci szkieletu, z którym pokonała całą trasę. – Mamy dzisiaj taki szalony dzień, tutaj miło się biega, więc warto trochę zaszaleć. Ja uwielbiam zmiany, uwielbiam się inspirować i dzisiaj zainspirowało mnie Halloween. Zabawa, śmiech… to jest tutaj najważniejsze. Ludzie na trasie się do mnie uśmiechali, robili sobie zdjęcia, reagowali bardzo pozytywnie – przyznała. – Na Prowokacji jestem w tym roku dziesiąty raz, nie opuściłam ani jednej. Zarażam się tutaj optymizmem, atmosferą, tym, ilu jest ludzi w każdym wieku, od zera do setki. Tutaj nikt nie patrzy na to czy zrobi wyżyłowany wynik, ale chce się ruszyć i być z innymi.

Byciu razem sprzyja formuła Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej – mierząca trochę ponad 4 km łatwa trasa w parku, możliwość wyboru sposobu jej pokonania oraz cała otoczka towarzysząca imprezie. Po starcie każdy otrzymuje coś słodkiego oraz banana lub kiełbasę, którą można upiec przy ognisku. Ono, zwłaszcza w chłodniejsze miesiące, skupia i integruje uczestników. Można się też napić legendarnej herbaty a od niedawna także kawy przygotowanej przez baristów. Do dyspozycji są nawet masażyści, więc bardziej ambitni zawodnicy mogą liczyć na ukojenie po długim lub szybkim biegu.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce