"Henryk Szost. Rekordzista". Warszawska premiera książki i trening z mistrzem maratonu

 

"Henryk Szost. Rekordzista". Warszawska premiera książki i trening z mistrzem maratonu


Opublikowane w wt., 26/11/2019 - 09:00

Na warszawskiej Agrykoli, w miejscu znanym wszystkim biegaczom, odbyła się premiera książki „Henryk Szost. Rekordzista”. Autorami biografii rekordzisty Polski w maratonie są Jakub Jelonek, dziennikarz sportowy, olimpijczyk z Pekinu i Rio de Janeiro w chodzie sportowym i Marta Kijańska-Bednarz, poetka, pisarka i biegaczka, maratonka i ultramaratonka.

On spisał historie opowiedziane przez Henryka Szosta od wiosny 2018 roku w różnych miejscach, głównie na jego obozach treningowych: w Szklarskiej Porębie i Międzyzdrojach, w Krakowie i Portugalii. Ona potem poskładała puzzle w całość, wygładziła tekst literacko nadając mu atrakcyjną formę. Biografię opublikowało wydawnictwo Książki dla Biegaczy.

Spotkanie i rozmowę o książce poprzedził wspólny trening z bohaterem wieczoru. Henryk Szost zabrał liczną grupę uczestników na bieganie wokół kanałku, a potem ćwiczenia na stadionie Agrykoli. Już wtedy dużo mówił, odpowiadał na liczne pytania, doradzał. – Moja rozgrzewka jest z gatunku tych śmiesznych – powiedział w pewnym momencie i z humorem pokazał trzy swoje "ćwiczenia mistrza". Rzeczywiście, zmęczyć się nimi specjalnie nie można. Ale rozgrzać przed startem - podobno już tak.

Ale wieczór był poświęcony głównie książce. A ta będzie wam się podobała. Choćby dlatego, że - jak ją określił jeden z pierwszych czytelników - „nie jest o bzdetach jak interwały, czy negativ split. To jest książka o codziennym życiu maratończyka”. Jest rzeczywiście ciekawa, można ją czytać „do poduszki” i nie zasypiać. – Można przeżyć maraton do głębi, tak jak przeżywa się go na trasie, jest z czego się pośmiać i czym się wzruszyć. To biografia z elementami „przygodówki” – powiedziała Marta Kijańska-Bednarz.

– Heniek jest świetnym gawędziarzem, lubi opowiadać, robi to z dużą swobodą, choć jest człowiekiem niezwykle skromnym. Ale to nie jest tylko opowieść Heńka o sobie. To także wiele historii opowiedzianych o nim przez ludzi, którzy go znają. Porozmawiałem o naszym maratończyku z 18 osobami. Świetnie czyta się pełne humoru opowiastki Pawła Czapiewskiego, bardzo ciekawe są wypowiedzi trenerów: Antoniego Niemczaka, do którego udało mi się dotrzeć w Stanach Zjednoczonych i Leonida Szwiecowa, który zgodził się poświęcić mi trochę czasu podczas porannego niedzielnego spaceru z dziećmi gdzieś w Rosji – zdradził Jakub Jelonek.

– Nie bardzo lubię czytać o sobie, bo jestem przecież człowiekiem bardzo skromnym – powiedział ze śmiechem Henryk Szost. – Wiele się natomiast o sobie dowiedziałem od osób występujących w książce. Z największym zainteresowaniem przeczytałem wypowiedź mojego byłego trenera Szwiecowa o tym, co o mnie pomyślał, gdy się pierwszy raz spotkaliśmy. W książce przeczytacie naprawdę hardkorowy opis mojego wyjazdu do Saratowa: nie znałem trenera, nigdy go nie widziałem, pojechałem kompletnie w ciemno.

– Teraz się okazuje, że Lonia odebrał mnie dokładnie tak jak mi się wtedy wydawało, ale nigdy mi tego nie powiedział. Z książki dowiecie się także, dlaczego zdaniem najczęściej wypowiadanym przez trenera podczas naszej współpracy było „I'm sorry, Henryk, I forgot” – mówił ze śmiechem Szost.

– Moja mama zdziwiła się czytając książkę: „Nikt o Tobie nie mówi źle!” – wspomniał Szost. – „Bo się mnie boją!” odpowiedziałem. Ale podczas spotkania chętnie i ze śmiechem opowiadał o tym, jak książka powstawała, jak miał niekiedy dość Jakuba Jelonka i chciał pogonić go, gdy ten zadawał mu kolejne niekończące się pytania. – Ale ja sam też czasami nie byłem łatwy – przyznał. – Zdarzało się, że długo o czymś opowiadałem, a następnego dnia mówiłem: „Musimy z tego zrezygnować, nie chcę, żeby to się znalazlo w książce”. I trzeba było rozmawiać od nowa.

– Heniek ma, oględnie mówiąc, dość trudny charakter i nie wszyscy go lubią, jak też nie wszystkich lubi on. Kilka osób nie chciało się do książki wypowiadać, kilku osób nie chciał też w książce jej bohater – zdradzil Jelonek nie ujawniając jednak nazwisk.

Za to obecny na premierze Mariusz Giżyński, też cytowany w książce przyjaciel i rywal Szosta z maratońskich tras, powiedział o nim piękne słowa: – Parafrazując zdanie jednego z bohaterów filmu "Troja" Cieszę się, że żyłem w czasach Achillesa, ja chcę powiedzieć, że jestem szczęśliwy żyjąc, trenując i startując w czasach Henia Szosta.

„Henryk Szost. Rekordzista” to biografia, choć... – Biografię pisze się zwykle albo po śmierci, albo przynajmniej po zakończeniu kariery. Ja kariery jeszcze nie kończę, mam w sobie jeszcze siłę i werwę do mocnego biegania, moim celem ciągle jest łamanie 2 godzin 10 minut w maratonie i zakwalifikowanie się na igrzyska olimpijskie w Tokio – zadeklarował na premierze Szost.

– Wierzę, że Heniek dopisze jeszcze ciąg dalszy, jeszcze jeden lub nawet kilka fascynujących rozdziałów do tej biografii – powiedział Jakub Jelonek.

W książce o sportowcu, w biografii wyczynowego biegacza nie da się, oczywiście, uniknąć elementów sportowych, opowieści o treningach i startach. – Staraliśmy się jednak pisać jak najwięcej o tym, jakim Heniu jest na co dzień, jakie ma problemy, czym się cieszy, co lubi, jak, z kim i w jakim otoczeniu najchętniej spędza czas – opowiadał o książce Jelonek.

A współautorka Marta Kijańska-Bednarz dodała: – Starałam się nasycić tę książkę jak największą ilością emocji. Udało mi się chyba „w niego wejść dość głęboko”, choć może to nie do końca dobrze brzmi – powiedziała Marta Kijańska-Bednarz. – Bo Heniek to człowiek z krwi i kości, bardzo wrażliwy, kochający przyrodę, uwielbiający przebywać w lesie i swoich górach – stwierdziła współautorka książki.

– Na pewno będą zadowoleni i miłośnicy statystyk, i kibice, i ludzie na co dzień sportem się nie interesujący, bo to książka o sportowcu, ale przede wszystkim o człowieku – podsumował Jakub Jelonek.

– Książka jest ciekawa, ale i bardzo ładna. Jej dodatkową atrakcją są znakomite zdjęcia Aleksandry Szmigiel, która sport i bieganie zna jak żaden chyba fotograf, bo sama jest byłą lekkoatletką. Rewelacyjne jest zwłaszcza zdjęcie okładkowe – podkreślił Rafał Gniła, wydawca biografii Szosta.

– Chciałam je zrobić w naturalnym otoczeniu Henia, czyli w otoczeniu przyrody, w górach i lesie. A zrobiłam... w Międzyzdrojach – zdradziła na premierze książki autorka fotografii. – Poprosiłam Henia, żeby ładnie spojrzał. Miał wtedy trudny czas i zobaczcie na okładce, jak na mnie popatrzył – śmiała się Aleksandra Szmigiel. – To jest spojrzenie prawdziwego Henryka. Taki Heniek jest naprawdę i takiego spotkacie na kartach książki. Spojrzenie prawdziwego fajtera. On jest totalnym zadziorem i absolutnym walczakiem – dodała Marta Kijańska-Bednarz.

Rafał Gniła zdradził, że na przyszły rok jego wydawnictwo szykuje publikację kolejnych biografii naszych biegaczy. – W lutym ukaże się książka o Marcinie Lewandowskim, potem szykujemy Adama Kszczota. Obie równie ciekawe jak „Henryk Szost. Rekordzista”, ale obie całkowicie od niej różne. Chcemy pokazywać czytelnikowi naszych lekkoatletów od najróżniejszej strony, bo to ludzie niezwykle ciekawi – podkreślił Rafał Gniła.

Piotr Falkowski


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce