Jak zaczynali? Szymon Kulka: "To już 11 lat!"

 

Jak zaczynali? Szymon Kulka: "To już 11 lat!"


Opublikowane w pt., 16/03/2018 - 23:03

Z Szymonem Kulką z Ropy, biegaczem, reprezentantem Polski w biegach ulicznych i biegach długich na bieżni (na zdjęciu), rozmawia Marek Podraza, ambasador Festiwalu Biegów.
 
Panie Szymonie jak zaczęła się pana przygoda z bieganiem?

 
Szymon Kulka: Wszystko zaczęło się od piłki nożnej. Jak każdy młody chłopak, też chciałem grać w piłkę nożną. Bawiłem się z nią około dwóch miesięcy i złamałem nogę. To wykluczyło mnie z gry. Wtedy pomyślałem o bieganiu i zacząłem biegać.
 
Kiedy pojawiły się pierwsze sukcesy?
 
Już w Szkole Podstawowej w Ropie. W piątej klasie zdobyłem mistrzostwo województwa. To był wielki sukces, który zmobilizował mnie do jeszcze intensywniejszych treningów. Kolejne sukcesy przyszły już w gimnazjum, gdy trenowałem pod okiem Tomasza Świerzowskiego w Lipinkach.
 
Czy ktoś w Pana rodzinie trenował biegi?
 
Nikt w mojej rodzinie nie uprawiał żadnego sportu. Mój brat Marcin interesował się sportem, ale nic nie trenował zawodowo. Za to siostra Regina idzie w moje ślady i też lubi biegać. Mogę śmiało powiedzieć, że trochę uprawiamy takie rodzinne bieganie.
 
A pierwsze sukcesy na mistrzostwach Polski, kiedy się pojawiły?
 
Pierwsze sukcesy przyszły dość szybko, bo już po roku trenowania zdobyłem piąte miejsce na MP, a po dwóch latach zdobyłem pierwsze mistrzostwo Polski. Pamiętam, było to w Słupsku. Zdominowałem te mistrzostwa, uzyskując świetny czas na dwa kilometry 5.49, a później to już poleciało.
 
Jakie obecnie trenuje Pan dystanse i jak często odbywają się treningi?
 
Obecnie trenuję biegi na 10 km, półmaratony i myślę o maratonie w przyszłym roku. Trenuję codziennie w zasadzie od dwóch do trzech godzin, nieraz nawet dwa razy dziennie. Mam rozpisany plan treningowy, który ściśle przestrzegam.
 
Pamięta Pan swój pierwszy medal na mistrzostwach Polski?
 
Oczywiście tego się nie zapomina. Był to wspomniany już złoty medal w Słupsku. Bardzo się wówczas stresowałem. Z MP mam prawie 30 medali z tego 18 złotych medali.
 
A pierwszy występ w kadrze narodowej?
 
Był to mecz miedzy państwowy w 2009 roku pomiędzy Niemcami i Polską. Miałem wówczas 17 lat. Polska wygrała ten mecz, a ja wygrałem swój bieg.
 
W swojej kolekcji ma Pan też medale ME i MŚ. Jak zostały zdobyte?
 
Są to trzy medale z ME. Jeden na 10 km. Był to bardzo ciężki bieg, na dwa okrążenia przed metą zawodnik z Kenii przewrócił się i już myślałem, że nie będzie tego medalu. Pamiętam, był to medal brązowy. Po biegu położyłem się na bieżni, tak byłem zmęczony. Dwa lata później zdobyłem pierwszy złoty medal w ME w biegach przełajowych, a rok temu zdobyłem srebrny drużynowy medal ME w kategorii seniora.

Jak był dla Pana miniony rok 2017? 

Bardzo dobry. Zdobyłem wspomniany już srebrny medal drużynowych ME. Ponadto trzy złote medale w Los Angeles podczas mistrzostw Świata służb mundurowych na 10 km, 5 km na stadionie oraz w przełajach.
 
Od ilu lat Pan już biega?
 
Zaczynałem w 2007 roku, a więc będzie to już 11 lat. Lubię dłuższe dystanse jak biegi na 10 km, półmaratony i powoli szykuję się do maratonu. Na krótszych dystansach się męczę. W maratonie planuję wystartować w następnym roku. Nie ukrywam, że moim celem są Igrzyska Olimpijskie w Tokio w 2020 roku i chcę tam wystartować na dystansie maratońskim. Jest to trudny dystans i charakteryzuje się swoimi prawami. Ja lubię długie biegi, bo na krótkich się męczę.

Czym dla Pana jest bieganie?
 
Bieganie jest dla mnie odskocznią od całego życia. Gdyby nie bieganie nie zwiedziłbym świata, nie poznałbym wspaniałych ludzi. To wspaniała pasja, która pozwala mi się rozwijać coraz lepiej i spełniać marzenia. Takim marzeniem było wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego na najwyższym podium. Miałem już okazję przeżyć to uczucie i właśnie dla takich chwil warto biegać.

Rozmawiał Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów



 
 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce