Małgorzata Pazda-Pozorska wygrywa w Australii. "Życie toczy się tu normalnie"

 

Małgorzata Pazda-Pozorska wygrywa w Australii. "Życie toczy się tu normalnie"


Opublikowane w pon., 27/01/2020 - 11:38

Od kilku tygodni z najmniejszego kontynentu napływają niepokojące informacje o pożarach buszu, poszkodowanych zwierzętach i nieustraszonych strażakach. Mimo olbrzymiej tragedii, życie toczy się tam dalej. W weekend czołowa polska ultramaratonka Małgorzata Pazda-Pozorska startowała w kameralnym maratonie w Sydney, wygrywając rywalizację kobiet.

Rekordzistka Polski w biegu na 100 km udała się na Antypody, by połączyć przyjemne z pożytecznym. Podczas wakacyjnego wyjazdu chciała m.in. wystartować w trailowym biegu 6-godzinnym w Glenbrook, ale impreza ta została odwołana z powodu rozprzestrzeniającego się ognia. Płomienie mogły bezpośrednio zagrozić uczestnikom wyścigu.

– Pożar podchodził pod teren, na którym miała się odbyć impreza, czyli w Górach Błękitnych. Powietrze zrobiło się bardzo słabej jakości, więc ze względu na bezpieczeństwo zawodników odwołano start. Ponieważ i tak z rodziną miałam odwiedzić przyjaciółkę w Sydney, więc znalazłam na tym terenie bieg. Organizowano tam maraton prowadzący wybrzeżem – relacjonuje Małgorzata Pazda-Pozorska.

Najbardziej znany maraton w Sydney rozgrywany jest dopiero we wrześniu. Bieg posiada nawet złoty certyfikat World Athletics. Polka trafiła na zawody rozgrywane ramach Dnia Australii, obchodzonego 25 stycznia. Organizatorzy zdecydowali, że przekażą pieniądze na cele charytatywne, a konkretnie rodzinom które straciły dorobek życia w pożarach. Jednak i tu do ostatniej chwili nasza rozmówczyni nie była pewna czy pobiegnie.

– Upały wróciły, a dzień przed startem runął samolot gaśniczy. Atmosfera na kontynencie się nie zmieniła – opisuje pani Małgorzata.

– W dzień startu jakość powietrza była bardzo dobra, bo wcześniej mocno padało... tyle, że żółtawym deszczem. Gdy sytuacja się zmieniła na „bardziej” opanowaną, zdecydowałam się na start – wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Malowniczą trasę Małgorzata Pazda-Pozorska pokonała w 4:42:23, jako pierwsza z kobiet kobiet, a zarazem trzecia osoba w klasyfikacji generalnej. Zwyciężył Australijczyk Jared Ziegler (4:37:15), przed Argentyńczykiem Fernando Bosio (4:39:01). Mimo wczesnej pory startu, upał był trudny do zniesienia.

– Ruszyliśmy o 7 rano. Biegłam ostro od początku. Trasa prowadziła wieloma schodami, brzegiem plaży i trailowymi ścieżkami. Na miasto wybiegliśmy tylko po to, żeby przekroczyć ogromny most Harbour. Słońce zaczynało coraz bardziej świecić, było ok. 35 stopni…. ale to i tak mniej niż ostatnio, bo prze dwóch dni termometry tutaj wskazywały o dziesięć stopni więcej. Bałam się, że się zgubię, bo trasa prowadziła całym wybrzeżem aż do Watsons Bay, jednak oznakowanie było rewelacyjne. Na trasie kompletnie nie brakowało wody i lodu – chwali gospodarzy biegaczka ze Słupska.

Pożary buszu w Australii nie są czymś nowym. Zaprószeniu i rozprzestrzenianiu ognia sprzyja wysoka temperatura i niska wilgotność. Walka z żywiołem trwa jednak aż od jesieni ubiegłego roku. Szacuje się, że do tej pory życie straciło 28 osób. Zginęły też miliony zwierząt. Zniszczone zostały tysiące domów...

– Tutaj w Sydney życie toczy się normalnie, tylko Chińczycy chodzą w maseczkach. Nie ma śladów pożarów, nie ma smogu. Trafiłam z przyjazdem. Wcześniej przyjaciółka mówiła, że jak było apogeum pożarów, to faktycznie robiło się szaro i było czuć spalenizną – mówi pani Małgorzata. Australią jest zachwycona. – Ten kraj jest tak bajeczny, tak bogaty w piękną przyrodę i widoki, że przeraża mnie myśl, że tak wiele uległo zniszczeniu – smuci się.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce