Marcin Rzeszótko czwarty na zjawiskowej trasie w Szkocji. Mamores VK i Ben Nevis Ultra

 

Marcin Rzeszótko czwarty na zjawiskowej trasie w Szkocji. Mamores VK i Ben Nevis Ultra


Opublikowane w pt., 20/09/2019 - 21:58

W nietypowej dla Szkocji, bardzo ciepłej i bezchmurnej pogodzie, weekend z Salomon Skyline Scotland w Kinlochleven rozpoczął się biegami Ben Nevis Ultra na dystansie 52 km (suma podbiegów prawie 4000 m) oraz Mamores Vertical Kilometre. Ten drugi, jak wskazuje sama nazwa, zbiera 1000 metrów do góry na zaledwie pięciu kilometrach.

Ben Nevis Ultra wystartował o 7 rano. To dopiero druga edycja, a pierwsza na pełnej trasie, bo zeszłoroczną skrócono z powodu fatalnej pogody. Zawodnicy pierwszy raz pobiegli więc przez Ben Nevis, najwyższy szczyt Wysp Brytyjskich (1344 m). Trasa zawierała kilka bardzo trudnych technicznie, skalistych odcinków.

Na podium stanęli: Brytyjczyk ze Szkocji Murray Strain (7:51:31), Hiszpan Francisco Xavier Cabrera (8:00:54) i Niemiec Vincent Richrath (8:14:56) oraz znakomita, trzecia open (!) Brytyjka Katie Kaars Sijpesteijn (8:05:25), Amerykanka Megan Arauzo (10:13:03) i Brytyjka Katie Sloane (10:28:31). Bieg w 12-godzinnym limicie ukończyło zaledwie 124 zawodników spośród 246 startujących.

– Tu nie chodzi o ściganie się z facetami, chociaż to bardzo fajnie być trzecią w generalce – powiedziała nam po dekoracji triumfatorka, partnerka Natalii Tomasiak w ubiegłorocznym biegu w parach Monte Rosa Skymarathon. – Przesuwałam się stopniowo w górę stawki, wyprzedziłam około dziesięciu współzawodników. Na trasie mieliśmy po trochu wszystko: bagienka, trochę wspinaczki na skalnych graniach, strome zbiegi. Było trudno, ale świetnie się bawiłam. Jeśli w Szkocji świeci słońce, nie można narzekać – śmiała się Angielka Katie Kaars Sijpesteijn.

"Niesamowita przygoda! Miałam dzień konia, ale..." Natalia Tomasiak po legendarnym Monte Rosa Skymarathonie

– Wystartowałem dość ostrożnie – mówił z kolei zwycięzca, Szkot Murray Strain. – Prowadził mój rodak Tim Morgan z Edynburga, który na szczycie Ben Nevisa miał około 10 minut przewagi. Wiedziałem jednak, że jest młody i może przeszarżować. Złapałem go u podnóża ostatniego dużego podejścia, gdzie już miał kryzys (ostatecznie zajął dopiero 10 miejsce - red.). Można zatem powiedzieć, że wygrałem rozsądną taktyką – cieszył się Szkot.

Trasa Mamores VK, jak zresztą wszystkich biegów Skyline Scotland, zaczynała się w Kinlochleven na poziomie morza i prowadziła cały czas w górę, na szczyt o niewymawialnej dla nie-Szkotów nazwie Na Gruagaichean (1056 m n.p.m.). Zawodnicy wyruszali w minutowych odstępach począwszy od godziny 11:00.

Duże nadzieje wiązaliśmy z Marcinem Rzeszótką, który przed zabiegiem rekonstrukcji więzadła krzyżowego w prawym kolanie startuje tylko w biegach pod górę. – Nie analizowałem listy rywali, chcę się po prostu porządnie zmęczyć – powiedział nam tuż przed startem zawodnik Buff Teamu. – Jestem tu dopiero drugi raz (w ubiegłym roku startował w Ring of Steall - red.), ale uwielbiam biegać w Szkocji. Ta trasa jest zjawiskowa, szczególnie przy pięknej pogodzie.

Marcin Rzeszótko zajął znakomite czwarte miejsce, do podium zabrakło mu zaledwie 16 sekund (czas 49:49). Stanęli na nim: Zak Hanna z Irlandii (44:43) oraz Brytyjczycy Andrew Barrington (48:14) i Tom Owens (49:33), a także ich rodaczki: Victoria Wilkinson (52:49), Aoife Quigly (57:25) i Claire Gordon (59:23). Bieg ukończyło 199 zawodników.

– Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tak dobrego miejsca – przyznał Marcin Rzeszótko po powrocie ze szczytu. – Tak jak planowałem, dałem z siebie wszystko. Do podium zabrakło niewiele, jestem bardzo zadowolony. „Cisnąłem na maksa” do samego końca i na mecie byłem wykończony. Jeśli chodzi o trasę, był to najpiękniejszy bieg alpejski, w jakim brałem udział.

– Pierwszą, łatwiejszą połowę chciałem pobiec mocno, bo spodziewałem się, że wyżej, na stromiźnie, cała czołówka będzie już napierać podobnym tempem – relacjonował nasz zawodnik. – Dobrze, że na początku można było się rozpędzić, bo później najbardziej stromy odcinek miał nachylenie ponad 60 procent, tam przez dłuższy czas szedłem na czworakach. Było podobnie, jak w biegu Red Bulla na Wielką Krokiew, a dodatkowo jeszcze bardzo ślisko. Fajne było takie taplanie się w błotku dla urozmaicenia, pomogły mi buty z podeszwami typowo na takie warunki. Wszystko wynagrodziły wspaniałe widoki na szczycie, gdzie odpoczywaliśmy dłuższy czas.

– Ten bieg był znakomitym zakończeniem sezonu przed zrobieniem porządku z kolanem – stwierdził Marcin Rzeszótko. – Zabieg mam już w najbliższą środę. Okres pełnej rehabilitacji to realnie około dziewięć miesięcy, jednak zdarzają się szybsze powroty. Sport ma to do siebie, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Po kontuzjach trzeba po prostu wracać i robić swoje. Po rehabilitacji, jeśli wszystko dobrze pójdzie, chcę wrócić do biegania wszechstronnego. Chciałbym wrócić na Golden Trail Series, a także pobiec Buff Epic Trail, na który wybieram się już od dwóch lat.

Jutro w Kinlochleven zostanie rozegrany Ring of Steall na klasycznym skyrunningowym dystansie 29 km, z sumą podbiegów prawie 2400 metrów, kończący eliminacyjna część prestiżowego cyklu Golden Trail Series. W elicie wystartuje Bartłomiej Przedwojewski, walczący w tej nieformalnej „lidze mistrzów” nawet o drugie miejsce. W biegu wezmą też udział Paulina Tracz i Mirosława Witowska.

Bartłomiej Przedwojewski: "Być jak najwyżej przed finałem". Ring of Steall, ostatni bieg eliminacji Golden Trail Series

Bartłomieja Przedwojewskiego spotkaliśmy przy odbiorze pakietu startowego. – Z Polski zabrałem ubrania raczej na deszczową pogodę – przyznał wrocławianin – i te wspaniałe warunki pogodowe mocno mnie zaskoczyły. Można się jednak tylko cieszyć. Doświadczenia z zeszłego roku powinny pomóc (Bartek zajął na tej trasie zajął 6 miejsce - red.). Zacząłem wtedy mocno i to się trochę zemściło. Teraz wiem co mnie czeka, ale jeszcze nie jestem pewny, jak to rozegram. Będę zadowolony, jak dam z siebie wszystko i będę miał poczucie, że nie mogłem zrobić nic więcej.

Ring of Steall startuje o 10 miejscowego czasu (11:00 w Polsce). Relację z trasy i rozmowy z naszymi zawodnikami znajdziecie na naszym portalu.

Ze Szkocji - Kamil Weinberg


MAMORES VERTICAL KILOMETRE (PEŁNE WYNIKI)

kobiety (ukończyło 66 zaw.):
1. Victoria Wilkinson (GB) - 0:52:49
2. Aoife Quigly (GB) - 0:57:25
3. Claire Gordon (GB) - 0:59:32
...
53. Tamara Kamińska (POL) - 1:53:15

mężczyźni (ukończyło 133 zaw.):
1. Zak Hanna (IRL) - 0:44:43
2. Andrew Barrington (GB) 0:48:14
3. Tom Owens (GB) - 0:49:33
4. Marcin Rzeszótko (POL) - 0:49:49
...
26. Michał Bojko (POL) - 1:04:52
116. Miro Machnacz (POL) - 1:42:51

 

BEN NEVIS ULTRA 52 KM (PEŁNE WYNIKI)

kobiety (ukończyło 14 zaw.):
1. Katie Kaars Sijpesteijn (GB) - 8:05:25
2. Megan Arauzo (USA) - 10:13:03
3. Katie Sloane (GB) - 10:28:31

mężczyźni (ukończyło 110 zaw.):
1. Murray Strain (GB) - 7:51:31
2. Francisco Javier Cabrera (ESP) - 8:00:54
3. Vincent Richrath (GER) - 8:14:56
...
90. Sebastian Gidelski (POL) - 11:40:36
DNF. Hubert Trochimowicz (POL)
DNF. Przemysław Lebiedziński (POL)
DNF. Andrzej Grubalski (POL)


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce