Mozil, Magnes, Brus... parkrun na sześć łap w Łodzi [ZDJĘCIA]

 

Mozil, Magnes, Brus... parkrun na sześć łap w Łodzi [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 04/07/2015 - 23:08

Dzisiejszy łódzki parkrun pozorie nie wyróżniał się niczym szczególnym. Nie było żadnego jubileuszu, na rekord frekwencji też się nie zapowiadało, choć kilkoro uczestników otrzymało koszulki za 50 lub 100 zaliczonych biegów, a najszybsi w ostatnim półroczu dostali pamiątkowe statuetki. Jedyne, co było ponadprzeciętne, to... liczba nóg przypadająca średnio na jednego zawodnika.

Po prostu z okazji przypadającego 1 lipca Dnia Psa organizatorzy parkrunu w całej Polsce postanowili zaprosić biegaczy wraz z czworonożnymi przyjaciółmi. Łódź nie była pod tym względem wyjątkiem. Na starcie o 9 rano stawiło się więc 170 dwunogów i kilkanaście psów.

Mimo dość wczesnej pory było gorąco, więc sześcionogie duety ustawiły się pod koniec peletonu, aby nie zamęczać psiaków zbyt szybkim biegiem. Jak wiadomo, w przeciwieństwie do nas mają one termoregulację tylko paszczą i dużo szybciej się przegrzewają, więc w upały musimy na nie szczególnie uważać. Na szczęście wszyscy właściciele zapewnili swoim pupilom miseczki z wodą, z których w razie potrzeby mogły się napić na półmetku i na mecie.

Zwycięzcami dzisiejszego biegu byli Piotr Kruk (19:12) i Małgorzata Dziakońska (22:57). Nie wyniki były jednak najważniejsze. Dzięki psiej inicjatywie kilka osób po raz pierwszy w życiu wzięło udział w zawodach biegowych. Należała do nich Marta, która zjawiła się w Parku Poniatowskiego z tatą Jackiem i wyżlicą Szyszką. Szyszka jest wytrzymała, dobrze znosi upał, ma dużo energii, i biega kilka razy w tygodniu do 10 km na raz, jak powiedziała Marta. Hau! - głośno potwierdziła Szyszka, po czym okazała się najszybszym psem na parkrunie.

Adam z żoną pobiegli z bokserką Aksą, która ma już na koncie start w zawodach Dog Orient. W chłodniejszą pogodę psinka biega nawet po 15 km, ale dziś - wiadomo - musiała się oszczędzać., podobnie jak Mozil i Magnes, biegnący za nimi wraz ze swoimi paniami, obydwiema o imieniu Magda.

Zmęczony pies to szczęśliwy pies - wydawał się mówić na mecie pyszczek Brusa - „owczarka poniemieckiego", jak nazywają go Ania i Arek. Sympatyczny półwilczek mobilizuje ich do biegania i może się już pochwalić zimowym startem na 10 km w Ozorkowie. Nie mogło też zabraknąć dwóch weteranek łódzkiego parkrunu, Ani Wypłosz i czarnej kundelki Muszki. Muszka jako dama w dojrzałym wieku musi już się oszczędzać, szczególnie w taki skwar, więc dziś tylko kibicowała innym psiakom.

Nawet weterynarze mówią, że jeśli pies nie należy do rasy źle znoszącej bieganie i nie ma przeciwwskazań zdrowotnych, to można z nim biegać. Tak więc jeśli nasz pies to lubi i dobrze znosi, to truchtajmy wraz z nim dla obopólnych korzyści. Zachowajmy jednak rozsądek i nie przemęczajmy zwierzaków, szczególnie w upał. Nie każdy pies jest Psemkomandosem, a nawet on nie biega, gdy jest za gorąco. W ciepłe dni - biegajmy rano!

Kamil Weinberg

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce