MP w górskim maratonie NW: Zwycięstwo i nowy rekord trasy… na urodziny [ZDJĘCIA]

 

MP w górskim maratonie NW: Zwycięstwo i nowy rekord trasy… na urodziny [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 05/11/2017 - 09:18

Trasa sobotniego 10. Maratonu Beskidy była też areną zmagań w ramach 3. Mistrzostw Polski w Maratonie Górskim Nordic Walking. W Radziechowach stawiła się prawie cała czołówka polskiego nordic walking a poziom rywalizacji był bardzo wysoki.

Zwycięsko wyszedł z niej Marcin Michalec, który do tegorocznego tytułu mistrza Polski w maratonie z Jastrowia, dołączył drugi, górski tytuł a przy okazji poprawił swój własny rekord trasy i… zrobił sobie urodzinowy prezent.

Michalec, który od kilku lat poprawia własny rekord świata w maratonie nordic walking, poprawił też rekord trasy Maratonu Beskidy. Ukończył go z czasem 4:49:11, urywając z ubiegłorocznego wyniku 5 sekund. – Celowałem w rekord, przyznaję – powiedział podczas dekoracji. – Udało się go poprawić o kilka sekund.

– Jeśli chodzi o warunki na trasie, to na pewno było bardziej sucho, ale sama końcówka bardzo błotnista. Do tego piękna, słoneczna pogoda i cudowne widoki Beskidów po drodze – zachwycał się zawodnik, który ma na swoim koncie takie górskie starty, jak Bieg Rzeźnika, Bieg Granią Tatr a nawet UTMB. W Radziechowach świętował swoje urodziny w najlepszy możliwy sposób, czyli na trasie. Tuż przed startem inni zawodnicy zaśpiewali mu Sto lat, ale czas na życzenia był dopiero za linią mety. Po drodze Marcin nie dał nikomu szans na zrównanie ze sobą kroku, prowadząc już od startu.

Uczestnicy maratonu mieli do pokonania trasę, której spora część prowadziła asfaltowymi drogami, co nie jest ani wygodne, ani odpowiednie dla zachowania poprawnej techniki. Na szczęście samo podejście na Skrzyczne oraz zejście z niego były już nieutwardzone, a poziom trudności podnosiły luźne kamienie, błoto i resztki mokrego śniegu zalegające jeszcze na fragmentach szlaku. Wisienką na torcie była góra Matyska, z którą uczestnicy maratonu musieli się zmierzyć na ostatnich kilku kilometrach. Ostre podejście przez Golgotę Beskidów zmęczyło, ale prawdziwym wyzwaniem okazało się pokonanie zejścia pokrytego głębokim i śliskim błotem.

Piotr Kordowski ukończył wszystkie trzy edycje mistrzostw. Dzisiejszej nie ocenił jako trudniejszej od pozostałych: – Trasa tutaj zawsze jest ta sama, tylko inne warunki. Jak zwykle błoto na zejściu z Matyski, ale nie było zapowiadanego śniegu na Skrzycznem. Nie było źle, do tego było piękne słońce i naprawdę dużo ludzi. Poziom rywalizacji był bardzo wysoki, o czym świadczą chociażby czasy pierwszej trójki, wszystkie poniżej 5:10.

Po Michalcu (4:49:11) na mecie jako drugi zameldował się Karol Stiller z czasem 5:03:55 a po nim Piotr Niechwiejczyk (5:04:51). Wśród kobiet wygrała Joanna Kołodziej (5:44:48). Podium dopełniły Marzena Spychała (5:49:37) oraz Mariola Pasikowska (5:51:44).

Wśród doświadczonych maratończyków nie zabrakło też debiutujących na tym dystansie. Beata Drapikowska pokonała trasę maratonu razem z mężem Markiem: - Kilka razy szłam tutaj rajd, więc tym razem przygotowałam się na maraton. Stwierdziłam, że maraton trzeba przynajmniej raz w życiu przejść. A tutaj piękne Beskidy, klimatyczny maraton u Dudka, wybór był oczywisty – wyjaśniała. – Bardzo piękna trasa, choć na końcu trochę błota. Bardzo ciepło. Właściwie po drodze były wszystkie pory roku, bo i słońce, i śnieg. Atmosfera fantastyczna. Przyjechała naprawdę cała czołówka. Edward Dudek tutaj zrobił odpowiednia renomę, informacja o tym, że to ostatni maraton też zrobiła swoje. Myślę, że powrócę tutaj nie jeden raz, jeśli tylko ktoś przejmie imprezę i będzie nadal istniała.

Pełne wyniki: TUTAJ

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce