MŚ w Biegach Górskich: Afrykanie zaatakowali kolejny biegowy front, ale Europa i Ameryka (jeszcze) się obroniły. Progres Polaków [ZDJĘCIA]

 

MŚ w Biegach Górskich: Afrykanie zaatakowali kolejny biegowy front, ale Europa i Ameryka (jeszcze) się obroniły. Progres Polaków [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pt., 19/09/2014 - 09:08

14 września w w Casette di Massa, w Toskanii we Włoszech odbyły się 30. Mistrzostwa Świata w Biegach Górskich. Biegano na trasie alpejskiej.

Imprezę podsumowuje Andrzej Puchacz, pełnomocnik PZLA ds. biegów górskich.

Niełatwo było zorganizować te mistrzostwa. Jeszcze rok temu, podczas Kongresu WMRA w Krynicy nie było pewne, czy te zawody się odbędą. Bo jak zorganizować bieg alpejski długości około 12 km, z przeciętnym 10-procentowym przewyższeniem mając do dyspozycji górę o wysokości 800m nad poziomem morza?

Ideałem biegu alpejskiego jest trasa uphill only – tylko pod górę, ale przepisy dopuszczają też odstępstwo od tej zasady. W efekcie wszystkie biegi odbyły się na trasach uphill mainly- głównie pod górę. Na przykład seniorzy rozpoczynali rywalizację od 2 pętli po tej samej trasie, czyli biegali w kółko, aby w efekcie osiągnąć dystans 11 km.

Trzeba było nie lada wyobraźni, aby wytyczyć w tych warunkach takie trasy. I choć twardogłowi zwolennicy biegów alpejskich kręcili trochę nosami, to raczej wynikało to z wrodzonej skłonności do marudzenia, bo nikt nie mógł zaprzeczyć, że były to prawdziwe mistrzostwa w biegach górskich. Rozegrane na wyjątkowo pięknych i malowniczych trasach, poprowadzonych po części w kamieniołomach najdroższych i najsławniejszych na świecie marmurów kararyjskich. Jednym z zupełnie wyjątkowych elementów była ok. 700 metrowa „agrafka” po jaskini powstałej po wydobywanych marmurach.

Juniorki

Jako pierwsze wystartowały juniorki na trasie długości 3,8 km i przewyższeniu + 225m / – 95 m. Po raz pierwszy w biegu juniorek wystartowała reprezentantka Ugandy. Była to Stella Chesang, czternasta zawodniczka przełajowych mistrzostw świata w Bydgoszczy, czwarta biegaczka ubiegłorocznych mistrzostw świata juniorek młodszych w Doniecku na 3000 m i 3. zwodniczka tegorocznych mistrzostw świata juniorek na 5000m w Eugene. Ubiegłoroczna mistrzyni świata z Krynicy, Amerykanka Amanda Ortiz, długo toczyła z nią walkę i drogo za to zapłaciła, gdyż nie będąc w stanie dotrzymać kroku Ugandyjce opierała się zbyt długo i na końcowym, liczącym 1,7 km podbiegu została wyprzedzona przez Niemkę Sarę Kistner i Czeszkę Michelę Stranską.

Niemki spisały się świetnie. Na 6 miejscu dobiegła do mety Nada Balcarczyk, dzięki czemu zdobyły złoty medal w klasyfikacji drużynowej. Na otarcie łez dla Many Ortiz, która długo nie mogła się pogodzić z porażką, srebro przypadło USA, a brąz dla Czech.

Z naszych zawodniczek najlepsza okazała się Magda Diaz, która po czerwcowym starcie w mistrzostwach świata juniorów młodszych, gdzie przeliczyła się z siłami rozpoczęła wolno, potem przesuwała się do przodu i ostatecznie zajęła 15. miejsce (w roku ubiegłym była na miejscu 18.). Do miejsca w pierwszej dziesiątce zabrakło jej 13 sekund.

Paulina Pawłowska zajęła miejsce 31, a Agnieszka Filipowska – 37. Drużynowo Polki na miejscu 10. na 14 sklasyfikowanych zespołów, choć warto zauważyć, że przed Włoszkami i Słowenkami, a tuż za Turczynkami.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce