Na 6 łap w Łódzkiem. Koniec kłopotów Medora?

 

Na 6 łap w Łódzkiem. Koniec kłopotów Medora?


Opublikowane w pt., 16/03/2018 - 08:44

Na spotkaniu przedstawicieli Fundacji „Medor” z władzami Zgierza w środę 14 marca udało się osiągnąć tymczasowe porozumienie – w takim duchu wypowiada się prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski w mediach społecznościowych. Czy to koniec kłopotów podłódzkiego schroniska dla zwierząt, jedynego w regionie, które prowadzi akcję Bieg na 6 Łap?

O tej akcji i schronisku Medor pisaliśmy już nieco ponad rok temu (TUTAJ). Usłyszeliśmy o nim znowu, kiedy władze Zgierza odmówiły Fundacji przedłużenia umowy o trwającej już 16 lat dzierżawie terenu.

– Umowa dzierżawy kończyła się 31 grudnia – opowiedziała nam we wtorek 13 marca przewodnicząca Fundacji „Medor” Elżbieta Andrzejewska, kiedy do schroniska przyjechała ekipa łódzkiej regionalnej TVP3 – więc w listopadzie złożyliśmy wniosek o jej przedłużenie. Liczyliśmy, że po tak długim czasie miasto wykaże dobrą wolę. Tym bardziej, że bierzemy pod opiekę zgierskie psy i koty, bo ich ilość zakontraktowana przez miasto w innym schronisku jest niewystarczająca. W dniu 2 stycznia dostaliśmy odpowiedź odmowną i dowiedzieliśmy się, że mamy 30 dni na zabranie zwierząt i wyprowadzenie się z tego terenu.

Jak stwierdziła pani Elżbieta, prezydent motywował swoją decyzję tym, że na terenie schroniska przy ul. Uroczej 9 są nielegalnie postawione budynki. A tak naprawdę to nie są budynki, lecz boksy – rozbieralne, można je skręcić, rozkręcić, przenieść, nic nie jest trwale związane z ziemią. Kiedyś znajdowała się tu betoniarnia, większość jej infrastruktury została rozebrana i nikt nigdy nie przeprowadził inwentaryzacji. Ten jeden istniejący budynek według dokumentów dzierżawy ma 80 m. kw., a naprawdę nikt go nie mierzył. Na początku nawet nie posiadał dachu ani okien. Teraz jest urządzony i w środku znajdują się szpital i przychodnia dla zwierząt. – Nikt nie skatalogował, ile tu zainwestowaliśmy, tylko teraz nam się to odbiera – stwiedziła ze smutkiem przewodnicząca „Medora”.

Oprócz tego, pod koniec grudnia miasto ogłosiło przetarg na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami – dowiedzieliśmy się od naszej rozmówczyni – i nasza fundacja wystartowała w nim, żeby te zgierskie psy nie trafiały do jakiegoś innego schroniska, ale okazało się, że nasza oferta nie wygrała, bo była za wysoka. To znaczy nie wygrała żadna oferta. Druga była o 65 tys. zł niższa. Dlaczego ona wtedy nie wygrała, jest zagadką. Rozpisano ponowny przetarg, który rozstrzygnięcie miał 2 stycznia. My złożyliśmy ofertę w tym dniu o godz. 12, a o 14 otrzymaliśmy pismo, że nie mamy umowy dzierżawy, i z tego powodu odrzucono naszą ofertę. Wcześniej ta decyzja do nas nie dotarła. Przetarg wygrał inny oferent bez żadnego doświadczenia, dla którego jest to zupełnie nowa działalność. A ja mam w opiece nad bezdomnymi zwierzakami 30 lat doświadczenia, z czego 16 w Medorze. Pan prezydent stwierdził lakonicznie, że chciał dać szansę nowym podmiotom, żeby też zaistniały na rynku – opowiadała pani Elżbieta.

A co na to druga strona? – Dobiegała końca umowa na czas określony, a do ostatniej chwili, gdyby nie ponaglenia ze strony miasta, Fundacja nie złożyłaby pewnie nawet wniosku o dalszą dzierżawę tego terenu – wypowiedział się dla łódzkiej TVP3 prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski.

– Radni, badając tę sprawę (a jest moim obowiązkiem zasięgnięcie opinii odpowiednich komisji Rady Miasta) i mając na uwadze sytuację tego terenu, a przede wszystkim niedopełnienie pewnych obowiązków formalnych przez Fundację w sprawie uzyskania zgód od miasta na realizację inwestycji na tym terenie, nie mieli innego wyjścia. Przez niedopełnienie tych obowiązków „Medor” narażał się na te konsekwencje, z którymi dziś mamy do czynienia.

– Umowa nie została za zgodą tych komisji przedłużona, a ja mam związane ręce – stwierdził pan prezydent – lecz mając na uwadze dobro zwierząt, sam wypowiedziałem się na ostatnim spotkaniu, że nie przekreślam możliwości, by opieka nad zwierzętami była tam prowadzona, jeżeli zostaną dopełnione odpowiednie formalności.

Czy Fundacja rzeczywiście zaniedbywała dopełniania formalności? – O uzyskanie warunków zabudowy wystąpiliśmy w maju 2016, żeby dopełnić wszystkich formalności – powiedziała nam Elżbieta Andrzejewska – i dostaliśmy decyzję odmowną, którą podtrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Odwołaliśmy się i wygraliśmy przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, uzupełniliśmy dokumenty, złożyliśmy kolejny wniosek i spotkaliśmy się z kolejną odmową w lipcu 2017. Nawet nam nie dostarczono odpowiedzi. Czekała ona przez 6 miesięcy w Urzędzie Miasta. Teraz złożyliśmy następny wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy.

– W styczniu władze miasta zaproponowały nam umowę dzierżawy na rok, jednak konkretów się nie doczekaliśmy – stwierdziła przewodnicząca Fundacji „Medor”. – Poinformowaliśmy też o naszej chęci wykupu tego terenu, do której radni w ogóle się nie odnieśli. Na dzień dzisiejszy nie mamy na to środków, ale odzywają się ludzie np. z Kanady i Holandii z deklaracją wsparcia. Jakbyśmy zrobili takie pospolite ruszenie, to może gdzieś w świecie te pieniądze by się znalazły. Kiedy zaczęliśmy zbierać podpisy przeciw usunięciu nas z tego miejsca, błyskawicznie uzbieraliśmy ich 200, aż zabrakło nam kartek. Podpisów tych wciąż przybywa.

Jak wspomnieliśmy wcześniej, w środę 14 marca doszło do spotkania przedstawicieli Fundacji „Medor” z władzami miasta. Po jego zakończeniu prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski zamieścił w mediach społecznościowych następujący wpis, który przytoczymy w całości (pisownia oryginalna):

„Zgodnie ze złożonymi wcześniej przeze mnie deklaracjami, a przede wszystkim w trosce o dobro zwierząt podjąłem się mediacji w sprawie Fundacji "Medor". Na dzisiejszym spotkaniu, które odbyło się na mój wniosek, Medor pozytywnie odniósł się do propozycji i sugestii przy jednoczesnym zobowiązaniu się do uregulowania stanu prawnego naniesień znajdujących się na przedmiotowym terenie. Jednocześnie zadeklarowałem, że po złożeniu stosownego wniosku przez fundacje, miasto umożliwi fundacji korzystanie z gruntu przy ul. Uroczej na czas niezbędny do przeprowadzenia procedury administracyjnej w celu rozwiązania problemów prawnych na nieruchomości. Przyjete wspólnie ustalenia zapewnią bezpieczeństwo zwierzętom znajdującym się w fundacji, był to podstawowy cel spotkania.

Na dzisiejszym spotkaniu pojawili się przedstawiciele Fundacji "Medor", a także członkowie organizacji działających na rzecz praw zwierząt oraz parlamentarzyści. Rozmowa w UMZ była efektem spotkania władz Zgierza z przedstawicielami fundacji podczas sobotniego protestu.”

Pozostaje nam mieć nadzieję, że dobra wola i troska o bezdomne zwierzaki zwyciężą, a jedyne w regionie łódzkim schronisko organizujące Bieg na 6 Łap dzięki któremu wiele psów znalazło nowe domy, otwarte na tak dużą skalę i prowadzące tak szeroki wolontariat nie będzie już napotykać biurokratycznych kłopotów. Będziemy informować o dalszym rozwoju sprawy.

KW


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce