"Nie cud a trening na wysokościach i poświęcenie". Trener tłumaczy rekord Europy

 

"Nie cud a trening na wysokościach i poświęcenie". Trener tłumaczy rekord Europy


Opublikowane w pon., 04/12/2017 - 09:33

Sporo pytań pojawiło się po niedzielnym biegu Sondre Nordstada Moena w Fukuoce (2:05:48 i nowy rekord Europy). Kwestionowana jest przede wszystkim uczciwość Norwega. Głos w sprawie zawodnika zabrał Renato Canova, jego trener.

W serwisie LetsRun.com włoski szkoleniowiec opublikował obszerny wpis dotyczący swojego podopiecznego i jego rzekomej eksplozji formy. Przekonuje, że rekord to efekt talentu, ciężkiej i "odpowiedniej" pracy, jaką Moen wykonał w ostatnim roku, silnej motywacji, a przede wszystkim, poświęcenia się bieganiu. 

Jak wyjaśnia Canova, aż 233 dni Moen spędził w tym roku w Kenii, trenując w Iten na wysokości 2400 m n.p.m.. Zajmował się wyłącznie bieganiem. "Jego pracą było trenowanie, jedzenie, spanie i odpoczywanie" - wyjaśnia szkoleniowiec. Podkreśla, że Moen żył jak Kenijczycy - bardzo skromnie i w zgodzie z naturą. "Nie stosował żadnych odżywek, bo to stoi w sprzeczności z naszymi założeniami" - wskazuje Renato Canova. Stanowczo odrzucił oskarżenia o stosowanie dopingu. 

"Biali biegacze, obdarzeni nieprzeciętnym talentem (ale nie bardzo wyjątkowym, jak wielu Kenijczyków czy Etopczyków) którzy zdecydują się zostać prawdziwymi lekkoatletami, skupiającymi swoją uwagę wyłącznie na bieganiu, mogą być jak najlepsi Afrykanie, a czasami nawet lepszymi niż oni"

"Czyści biegacze, obdarzeni nieprzeciętnym talentem (ale nie bardzo wyjątkowym, jak wieli Kenijczyków czy Etopczyków), którzy zdecydują się zostać prawdziwymi lekkoatletami, skupiającymi swoją uwagę wyłącznie na bieganiu, mogą znaleźć się na szczycie, bez względu na to czy pochodzą z Afryki czy nie. 

- wskazuje Renato Canova. 

Canova to stały współpracownik LetsRun.com, regularnie w serwisie pojawiają się jego analizy czy porady. Gdy wybuchła afera dopingowa z Lancem Armstrongiem w roli głównej, napisał że "nie wierzy w cuda". Czytelnicy serwisu przypomnieli mu tamtą opinię, ten ją podtrzymał. Jak pisze, Norweg robił w tym roku stałe postępy w treningu, a opisywana "eksplozja formy" to wyłącznie efekt tego, że od jego biegu w Hanowerze, w którym uzyskał rekord życiowy, minęło już 237 dni. Jak twierdzi, w tak długim okresie możliwe jest wykreowanie "nowej sytuacji", z mocną wiarą w siebie, mocną psychiką. 

Podkreśla, że po pracy którą wykonał widział swojego podopiecznego na poziomie 2h06'. Jeszcze lepszy wynik to wynik bardzo dobrej antycypacji wydarzeń w biegu i mocnej osobowości, którą Moen pokazał w Fukuoce, gdy "zaatakował po 30. kilometrze, gdy odcinek miedzy 30. a 40. kilometrem pokonał w 29:18, a ostatnie 2 km i 195 m pokonał jeszcze szybciej (średnia 2:55 min./km na ostatnich 12,195 km)" - pisze Renato Canova. 

Te prędkości to nie przypadek. Jak podaje Canova, jeszcze w styczniu Moen miał problem z bieganiem w prędkościach 3:45 - 3:50 min./km w ciągu dwóch nastepujących po sobie dni. Dziś nie potrafi biegać poniżej 3:40 min./km. Mocna baza pozwoliła mu często trenować w ciągu roku na prędkościach startowych -  od 2:47 do 2:52 min./km na dystansie półmaratonu, czy 2:57 do 3:02 w maratonie - "WSZYSTKO NA WYSOKOŚCIACH" - podkreślił Canova. Obiecał upublicznić pełny plan przygotować do biegu w Fukuoce. 

Szkoleniowiec podkreśla, że dziś "NIKT NIE CHCE POŚWIĘCIĆ CZĘŚCI ŻYCIA DLA BIEGANIA", tak jak zrobił to Sandre Moen. "Po tym wszystkim co się wydarzyło musimy zapytać: gdzie leżą granice dla biegacza obdarzonego ponadprzeciętnym, ale nie najwyższym talentem, który regularnie i odpowiednio trenuje i odpoczywa, który ma wysoką motywację, zdolność do wzmacniania swojej psychiki i wiarę w siebie. A PRZY TYM ROBI WSZYSTKO NA WYSOKOŚCIACH? - pisze Renato Canova.

"Czy wierzę, że Sondre mógłby pobiec 2h02 na EPO?" - prowokuje. "Jeśli jesteście naprawdę zainteresowani podnoszeniem swoich możliwości, oczyśćcie umysły, zacznijcie wierzyć w siebie, trenujcie CZYSTO - puentuje.

Cały wpis można przeczytać TUTAJ.

Renato Canova wychował wielu znakomitych biegaczy. Jego podopiecznymi byli m.in. mistrzowie świata na 3000m Saaeed Shaheen i Christopher Koskei, mistrzowie świata w półmaratonie Paul Kosgei, Florence Kiplagat i Wilson Kiprop, czy Moses Mosop - brązowy medalista MŚ na 10 000m. 

red.

źródło: LetsRun.com

fot. youtube


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce