Noworocznie w Warszawie bez oszczędzania [ZDJĘCIA]

 

Noworocznie w Warszawie bez oszczędzania [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 01/01/2017 - 18:36

Gdy większość osób odsypiała zabawę sylwestrową lub wracała do domów po nocnych wojażach, uczestnicy 3. Biegu Noworocznego raźnym krokiem witali 2017 rok. W warszawskim Parku Skaryszewskim stawiło się blisko 450 osób.

Biegacze składali sobie życzenia, robili pamiątkowe fotografie (wszak to pierwszy start w 2017 r.) i snuli plany na kolejny sezon. Kilka osób zdecydowało się przebrać w oryginalne stroje - wśród uczestników dostrzec można było karnawałowe kreacje. Jedna z biegaczek wcieliła się w rolę biegającej Pani Marchewki. Każdy chciał efektownie rozpocząć kolejne dwanaście miesięcy, bo jak mówi stare przysłowie „Jaki Nowy Rok, taki cały rok”.

– Biegać można we wszystkim tylko ważne są chęci. Strój nie ma znaczenia. Rzeczy wzięłam od koleżanki z szafy. Chciałbym jej podziękować jeszcze raz. Już drugi raz biegnę w tej świecącej sukience, więc wszystko było sprawdzone. Nic nie krępowało ruchów – opowiadała Monika Turczyńska, uczestniczka imprezy.

– Ja nie mam postanowień noworocznych. Uważam, że jeśli coś chce się zmienić w swoim życiu, to trzeba to po prostu zrobić. Mam tylko jakieś życzenia. Sam bieg poszedł mi ciężko, bo Nowy Rok ze znajomymi przywitaliśmy biegając po Warszawie. Pokonaliśmy półmaraton, zaliczając m.in. Łazienki Królewskie i Starówkę. Oglądaliśmy fajerwerki. Skończyliśmy o 1 w nocy. Było więc mało czasu na odpoczynek – dzieliła się wrażeniami biegaczka.

Inny z uczestników dodał: – Moim planem na ten rok jest uzyskanie wyniku 3h45' w Maratonie Warszawskim. To będzie mój trzeci bieg na tym dystansie. Uważam, że jest to do zrobienia. Oby mnie tylko omijały kontuzje i urazy. Obecnie mój najlepszy czas to 3:53 „z groszami”. Początkowo chciałem pobiec w Biegu Sylwestrowym i Biegu Noworocznym. Miało być to takie symboliczne zakończenie i rozpoczęcie roku. Ale po tym jak ta pierwsza impreza została odwołana to, został tylko Bieg Noworoczny. Starałem się biec równym tempem i nie oszczędzać – mówił Maciej Bołdak.

Biegano na nietypowym dystansie 5,4 km. Trasa składała się z trzech rund prowadzących parkowymi alejkami. Wśród mężczyzn zwyciężył Mariusz Dembowski z Lidzbarka, który uzyskał czas 17:20. Minutę straty miał do niego drugi na mecie Dominik Gosk ( 18:21). Trzeci finiszował Tomasz Roszkowski z wynikiem 19:06.

– Wybrałem ten start, ponieważ jest najbliżej mojej rodzinnej miejscowości. Chciałem się spróbować na takim krótkim dystansie. Sylwestra spędziliśmy spokojnie z żoną i dzieckiem, tu Warszawie. Zobaczyliśmy fajerwerki i poszliśmy spać, żeby odpocząć. Cieszę się, że udało mi się zwyciężyć z dużą przewagą. Biegło się super. Jestem zadowolony z czasu. Mam nadzieję, że ten rok przyniesie mi kolejne sukcesy. Moim startem docelowym będzie maraton w Gdańsku. Chciałbym tam być w pierwszej trójce – powiedział nam zwycięzca, który legitymuje się rekordem życiowym w maratonie 2:38:01.

Najlepszą z pań została Diana Dawidziuk z rezultatem 19:46. Na drugim miejscu uplasowała się dawno niewidziana w warszawskich biegach Agnieszka Łęcka, która uzyskała wynik 20:41. Trzecia była Rosjanka Elena Safonova z czasem 21:37.

– Sylwestra spędziłam w najlepszym możliwym towarzystwie mojego chłopaka Dominika (Goska, który zajął w biegu drugie miejsce - red). Było super! Naszym planem było, żeby zdominować podium (śmiech). Biegło się mi się bardzo dobrze. Nieco trudności pojawiło się na ostatnim kole, gdy już trzeba było dublować. Nie ma jednak co narzekać. Mam nadzieję, że cały 2017 rok będzie dla mnie tak udany. Nie mam jakiś postanowień, chociaż chciałabym poprawić wyniki na 10 km (37.33 - red) i w półmaratonie (1:23.48 - red). Myślę też o Wings For Life. Rok temu byłam druga. Teraz chciałabym wygrać – mówiła za linią mety Diana Dawidziuk.

Pełne wyniki - TUTAJ.

Uczestnicy po biegu otrzymywali medale. Czekał na nich też ciepły poczęstunek.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce