„Plus 10 do motywacji” i osobliwa "mizianka" w Międzylesiu. Puchar MW na ostatniej prostej [FOTO]

 

„Plus 10 do motywacji” i osobliwa "mizianka" w Międzylesiu. Puchar MW na ostatniej prostej [FOTO]


Opublikowane w sob., 01/08/2015 - 15:44

W sobotę w warszawskim Międzylesiu rozegrano czwarty etap Pucharu Maratonu Warszawskiego, przedostatni w cyklu. Dla uczestników to doskonałe przygotowanie do jesiennego startu na ulicach stolicy, ale i wielu innych wydarzeń biegowych.

Pucharu Maratonu Warszawskiego wystartował po koniec kwietnia. Uczestnicy biegali już na dystansach 5, 10 i 15 km. Tym razem dystans wydłużył się o kolejne 5 km. Biegano na tyłach Centrum Zdrowia Dziecka, a trasa składała się z czterech pętli.

Pogoda sprzyjała. Niektórzy z uczestników jeszcze pamiętają trudne warunki z ubiegłego roku, gdy w Mazowieckiego Parku Krajobrazowego panowały iście tropikalne warunki. Tym razem, pomimo słońca, temperatura nie była wysoka, a powiewy wiatru chłodziły rozgrzane głowy biegaczy.

Stawkę od początku prowadził Maciej Łukasiewicz. Zawodnik grupy „Warszawiaky” wyposażony w biało-czerwona opaskę na prawym ramieniu, niczym kurier Powstania Warszawskiego dublował pozostałych uczestników. Do mety dotarł w godzinę, 14 minut i 18 sekund.

– Dziś bardzo mi zależało na udanym starcie, oczywiście ze względu na datę. Obchodzimy 71. rocznicę Powstania Warszawskiego i miałem plus 10 do motywacji. Warunki były dobre, nie było szczególnie gorąco, czuć było wiatr – opowiadał zwycięzca pucharowego biegu.

– Czwarty lub piąty raz z rzędu startuję w Pucharze Maratonu, bo bardzo lubię tę imprezę. Jest miło, kameralnie, można powiedzieć, że rodzinnie. Puchar to dobry sposób, by przygotować się do maratonu. Biegamy po lesie a im szybciej się uwijamy, tym lepsze wyniki wypracujemy na ulicę. Na asfalcie biega się łatwiej – podkreślał Maciej Łukasiewicz.

Najszybsza wśród kobiet okazała się Agnieszka Sulik, która finiszowała z nieoficjalnym czasem 1:31:04.

Cechą Pucharu Maratonu Warszawskiego jest to, że szansę na zwycięstwo ma tu większa liczba biegaczy. Organizatorzy nie prowadzą klasyfikacji generalnej, tylko wiekowa. Za wygraną zdobywa się 60 punktów, a za 20. pozycję jedno „oczko”. Po biegu, w luźnych rozmowach analizuje się kolejność na mecie w danej kategorii., wszystkie kalkulacje weryfikują oficjalne wyniki. Te poznamy zapewne wieczorem. W punktacji końcowej będą uwzględnione osoby, które wzięły udział w co najmniej trzech biegach.

Niezależnie od zajętego miejsca uczestnicy chwalili sobie możliwość sprawdzenia się w leśnych warunkach.

– Lubię taki teren. Było trochę piachu, korzeni i wybojów. Momentami można było się zakopać zwłaszcza na jednej takiej górce. Uważam, że to jedna z lepszych imprez w okolicy. Biegi są w różnych miejscach, fajna jest atmosfera. Nawet w strefie masażu po raz pierwszy pani mi powiedziała na co mam zwracać uwagę, a nie była to zwykła „mizianka” – opowiadał Artur Fijałkowski, jeden z uczestników cyklu, który jednak nie pobiegnie jesiennego maratonu w Warszawie.

– Zostawiam go sobie na przyszły rok. Chcę zdobyć Koronę Maratonów i Warszawę potraktuję jako wisienkę na torcie. W tym roku przebiegłem już Kraków, biegnę jeszcze Wrocław i Poznań. Za rok wiosną czeka mnie jeszcze Dębno, a jesienią - Warszawa – opowiadał pan Artur.

Ostatni etap Pucharu Maratonu Warszawskiego, tym razem na dystansie 25 km, zaplanowano na 29 sierpnia. Areną zmagań będzie Wawer i Las im. Króla Jana Sobieskiego, gdzie biegano już na 10 km.

37. PZU Maraton Warszawski wystartuje 27 września.

Puchar Maratonu Warszawskiego w naszym KALENDARZ IMPREZ

37. PZU Maraton Warszawski w naszym KALENDARZU IMPREZ

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce