Podgorica Marathon bez biegaczy z krajów Afryki

​

Podgorica Marathon to nie jest największa impreza w Europie. Na starcie tego biegu odbywającego się w Czarnogórze staje około 4 000 biegaczy. Nie jest to też maraton słynący z rekordów, ani nawet z powodu nazwisk gwiazd królewskiego dystansu. Jednak w ostatnich dniach Podgorica Marathon stał się tematem medialnym.

Nie przyczyniły się do tego względy sportowe, a Ebola. Choroba coraz częściej ma wpływ na decyzje organizatorów imprez biegowych. W wakacje odwołano maraton w Liberii i przesunięto jego ewentualny start na styczeń przyszłego roku. Sportowcy z Liberii, Gwinei i Sierra Leone, od września nie mogą uczestniczyć także w międzynarodowych meczach piłkarskich.

W Nowym Jorku, gdzie 40% uczestników maratonu stanowią cudzoziemcy postawiono na kontrolę na lotniskach i edukację służb medycznych. Organizatorzy zapewnili media, że wśród biegaczy i wolontariuszy nie ma przedstawicieli państw najbardziej dotkniętych chorobą. Przy okazji zwrócili też uwagę, że żaden chory, nie byłby w stanie trenować i przebiec 42 km.

Organizatorzy Podgorica Marathon woleli nie ryzykować, dlatego wnioski wizowe 35 zawodników z Afryki zostały odrzucone. Nie oznacza to jednak, że maraton został zamknięty dla najszybszych zawodników. W Podgoricy wystartuje prawie 400 cudzoziemców z 35 krajów, w tym 10 Afrykańczyków, którzy mieszkają w Europie. Milan Madzgalj, dyrektor biegu jest zdeterminowany, by zapewnić wszystkim bezpieczeństwo.

Bieg odbędzie się w niedzielę 26 października. Weźmie w nim udział 22 biegaczy z Polski.

Wideo zapowiedź imprezy:

IB