Podsumowanie roku na polskiej bieżni. Tylko juniorzy na medal

 

Podsumowanie roku na polskiej bieżni. Tylko juniorzy na medal


Opublikowane w pon., 30/12/2013 - 22:51

Wielu z nas śmieje się z sukcesów naszej piłkarskiej reprezentacji, a raczej z ich braku. Warto jednak zdać sobie sprawę, że i z polską lekkoatletyką, a w szczególności biegami na bieżni, nie jest dobrze. Pokazał to rok 2013. Ale jest nadzieja.

Kadra Polski podczas sierpniowych Mistrzostw Świata w Moskwie zdobyła tylko jeden złoty medal i dwa srebrne. Niestety żaden z nich nie należał do biegaczy. Szanse na to, że będzie lepiej są niewielkie. Świat idzie (biegnie) a my próbujemy go gonić. Na szczęście pojawiły się nowe talenty podczas zawodów juniorskich i młodzieżowych.

Mistrzostwa Świata w Lekkiej Atletyce w Moskwie (10 – 18 sierpnia 2013 r.)

W moskiewskich mistrzostwach o medale dla Polski walczyło 32 biegaczek i biegaczy. Najbliżej medalu był Marcin Lewandowski, który w finale na 800 m zajął czwarte miejsce, czym powtórzył swój wynik z Mistrzostw Świata z 2011 r. z Daegu.

Dużą i miłą niespodziankę sprawiła Dominika Nowakowska awansując do finału biegu na 5000 m. W decydującej serii nie poszło już tak dobrze i zajęła 14., przedostatnie miejsce z czasem 15:58,26. Sam awans do grupy walczącej o medal był jednak czymś wartościowym.

W biegu finałowym tym razem na dystansie 10 000 m wzięła udział Karolina Jarzyńska – zwyciężczyni tegorocznego Łódź Maratonu Dbam o Zdrowie oraz rekordzistka Polski na 10 km (31:43,51). Niestety jej występ nie należał do udanych, gdyż zajęła ostatnie miejsce z czasem 32.54,15, a na dodatek została zdublowana.

Swój występ oceniła tak: - W Ostrawie zaliczałam też dubel, biegnąc po rekord Polski. To w jakiś sposób przeraża i człowiek się zastanawia, że tak ciężko pracuje, wszystko stawia na jedna kartę, całe swoje życie praktycznie, a i tak dostaje dubla. (źródło: www.bieganie.pl)

W półfinale mistrzostwa w Moskwie skończyli m.in Artur Noga, Renata Pliś oraz Adam Kszczot i Karol Zalewski. Natomiast Marika Popowicz nie awansowała z ćwierćfinałów do kolejnej rundy. W finale nie znalazły się również sztafety 4 x 100 m kobiet i mężczyzn, które choć osiągnęły najlepsze czasy w tym sezonie to zajęły 5. miejsca w eliminacjach.

Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w Tampere (10 – 14 lipca 2013 r.)

Nadzieja w młodzieży. W tym roku odbywały się Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w Tampere, na których narodziła się gwiazda Karola Zalewskiego. Zawodnik AZS UWM Olsztyn zdobył tam indywidualnie złoty medal w biegu na 200 m z czasem 20,41 oraz srebro w sztafecie 4 x 100 (38,81).

Dzięki dobremu rezultatowi na 200 m Zalewski został obwołany następcą Marcina Urbasia, drugiego w historii białego sprintera, który złamał barierę 20 sek na tym dystansie. W tym sezonie Zalewski miał również najlepszy czas w Polsce na 100 m – 10,25. Wszystko to sprawia, że w 20-latku należy pokładać duże nadzieje na przyszłość.

Mistrzostwa Europy Juniorów w Rieti (18 – 21 lipca 2013 r.)

Wśród pań błysnęła w tym roku Patrycja Wyciszkiewicz. Zawodniczka Olimpii Poznań podczas tegorocznych Mistrzostw Europy Juniorów w Rieti zdobyła dwa złote medale: w biegu na 400 m (51,56) oraz w sztafecie 4 x 400 m (3:32,63). Na koncie p. Patrycja ma także rekord Polski juniorek – 51:56, i najlepszy wynik w tym sezonie na tym dystansie w Polsce. Wynik ten ustanowiła zdobywając złoty medal Mistrzostw Europy.

W Rieti dwa srebrne medale zdobył Patryk Dobek (SKLA Sopot), który również staruje na dystansie 400 m. Zdobył srebro indywidualnie i w drużynie. Młodzi zawodnicy w nagrodę za dobre wyniki podczas juniorskich imprez pojechali na Mistrzostwa Świata do Moskwy. Może pierwsze plony zbierzemy już w Sopocie w marcu 2014 r.?

W Rieti znakomicie wypadła także Sofia Ennaoui, która zdobyła srebrny medal na 1500 m (4:20,20). Nieprzeciętny talent potwierdziła w grudniu na Przełajowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie, zdobywając również srebro w biegu juniorek.

Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce w Toruniu (19 - 21 lipca 2013 r.)

Najważniejszą imprezą na krajowym podwórku były Mistrzostwa Polski w Toruniu, które odbyły się w lipcu.

Pierwszym finałem rozegranym na bieżni był 400 m ppł. Złoty medal po zaciętym pojedynku przypadł Joannie Linkiewicz (56,86) a srebro Joannie Banach (57,38). Wyniki nie były najlepsze, bo w tym roku najszybciej na świecie biegała Amantle Montsho z Botswany, która w Monako osiągnęła wynik 49,33. Rekord Polski w tej konkurencji należy do Anny Jesień (53,86 - Ostrawa, 2007 r.), która w Toruniu oficjalnie zakończyła karierę. Obecnie zawodniczka udziela się w biegach ulicznych.

Równocześnie karierę kończyła inna rekordzistka Lidia Chojecka, której czasy na 2000 (5:38:44), na 3000 (8:31,69), oraz 5000 m (15:04:88) są aktualnie najlepszymi w kraju. Zwyciężczyni tegorocznego finału Mistrzostw Polski na 5000 m Karolina Jarzyńska miała czas 15:47,31 czyli o ponad 40 sekund gorszy od Chojeckiej. Dla porównania rekord świata należący do etiopki Tirunesh Dibaby wynosi 14:11,15.

Bieg na 100 m zwyciężyła Marika Popowicz ustanawiając przy okazji swój rekord życiowy. Jej czas to 11,29. W tym roku trzy najlepsze czasy należą do Shelly-Ann Fraser-Pryce z których najlepszy to 10,71. Dla porównania rekord Polski Ewy Kasprzyk wynosi 10,93 (1986 r.) a rekord świata wciąż należy do Florence Griffith-Joyner (10,49 – 1988 r.).

Bieg na 200 m zwyciężył Karol Zalewski z wynikiem 20,93, który jest oczywiście gorszy od legendarnego rekordu Marcina Urbasia 19,98 i Usaina Bolta który w tym roku w Moskwie pobiegł 19,66.

Komentarz redakcji: Żeby było lepiej...

W polskich biegach na bieżni cały czas mamy dużo kontrastów - jednego dnia odbywa się piękny festiwal lekkiej atletyki w Warszawie jakim jest Memoriał Kamili Skolimowskiej, a następnego dnia zastanawiamy się gdzie oddać dziecko na treningi „lekkiej” blisko domu. Działacze alarmują, że brak jest trenerów, brak adresów dla profesjonalnych klubów. To problem niezwiązany tylko z rokiem 2013.

Nawet gdy trafia się dobry zawodnik, to zień przed meczem ligi lekkoatletycznej potrafi zadzwonić do trenera, że nie wystartuje dla swojego klubu, bo obiecał burmistrzowi pewnego miasta, że pobiegnie w jego barwach za 1000 złotych (autentyczna sytuacja). Trener tłumaczy, że za dwa lata ciężkiej pracy czekają zawodnika zagraniczne mityngi, może Diamentowa Liga, jednak teraz nastolatek nie ma nic materialnego z treningów i dla niego ten tysiąc to rarytas.

Zresztą biegi uliczne coraz bardziej kuszą młodych zawodników z bieżni, bo tam są pieniądze. Tłumaczenia, że to uzupełnienie treningu, to tylko część prawdy.

Nie wiemy, czy w czasach „globalnej wioski” można mówić o stworzeniu polskiej szkoły lekkoatletycznej, jednak w konkurencjach biegowych widać brak bazy i pomysłu na stworzenie sportowej siły. O ile w konkurencjach technicznych Polacy mają już swoją markę, tak z biegaczami jest dużo gorzej.

Mimo że dostęp do sprzętu i technologii mamy nie gorszy niż w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, to jednak właśnie Czeszka zdominowała dystans 400 m w Europie i na świecie. Ktoś powie, że my mamy Kszczota i Lewandowskiego, ale nie wydaje się to być twór szkółek lekkoatletycznych, tylko własnego uporu i wsparcia rodziny.

Czego jeszcze brak? Wydaje się, że pieniędzy na lekkoatletyczny socjal. I może też rozwiązań systemowych w tym zakresie, bo utalentowana młodzież jest, są też trenerzy, którzy mogą i potrafią się nią zająć. Ale nie mogą dziś robić tego tak jak by chcieli. A pesymizm – jak pokazuje przykład wspomnianego telefonu – udziela się młodym sportowcom. Oby w 2014 r. takich historii było jak najmniej. Możemy temu dopomóc.

Warto, by nasze bieganie nie ograniczało się tylko do zrobienia kilku kilometrów w tygodniu. W 2014 r. wybierzmy się na dowolny mityng w naszym kraju i zobaczmy jak wygląda zawodowa odsłona biegania. Swoją obecnością na trybunach możemy zrobić wiele dla jej dobra. Wspominajmy sukcesy Ireny Szewińskiej, Mariana Woronina czy Bronisława Malinowskiego, ale też chciejmy nowych, swoich bohaterów.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce