Problemy z organizacją biegaczy nie tylko w Polsce

 

Problemy z organizacją biegaczy nie tylko w Polsce


Opublikowane w śr., 26/11/2014 - 16:16

W Polsce trwa ostra dyskusja nad pomysłem PZLA, które chciałoby wprowadzić Kartę i Licencję Biegacza Amatora. Taka koncepcja zupełnie nie przypadła do gustu biegaczom. Tymczasem w Kenii, czołowi maratończycy buntują się przeciwko działaniom AK, tamtejszego odpowiednika PZLA, tyle że skupionego na biegaczach. Ich zdaniem ta organizacja ignoruje potrzeby biegaczy i nie daje im żadnego wpływu na podejmowane decyzje, chociaż zazwyczaj dotyczą ich bezpośrednio.

W imieniu biegaczy wystapili ostatnio Wilson Kipsang, były rekordzista świata w maratonie, tegoroczny zwycięzca maratonów w Nowym Jorku i Londynie oraz Wesley Korir, zwycięzca maratonu w Bostonie w 2012r., obecnie parlamentarzysta. Na spotkaniu, które miało miejsce kilka dni temu, przedstawili długą listę zarzutów i postulatów. Domagali się, by zawodowi biegacze mieli wpływ na wybór władz związku i mogli brać udział w głosowaniach. Co więcej zarzucili związkowi, że w sekcji biegowej znajdują się ludzie, którzy nie mają pojęcia o bieganiu, przez co nie wiedzą, jakie są ich potrzeby.

W Kenii sprawa stała się poważna. Maratończycy chcą zmian w przepisach oraz związku, który jest dla nim wsparciem i rzeczywiście reprezentuje ich interesy. Wyznaczyli 2-tygodniowy termin na rozpatrzenie swoich wniosków, ostrzegając jednocześnie, że nie będą się przyglądać bezczynnie, jak niewydolna i źle zarządzana organizacja zabija bieganie.

Nie wiadomo, czy AK zdąży odpowiedzieć na te postulaty. Władze związku są tam teraz zajęte przygotowaniami do uroczystej gali podsumowującej rok.

IB

Żródło: The Star

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce