Przyroda to też przeszkoda. Weekend z RMG w Pabianicach [ZDJĘCIA]

 

Przyroda to też przeszkoda. Weekend z RMG w Pabianicach [ZDJĘCIA]


Opublikowane w wt., 21/11/2017 - 14:15

Patrząc na wielu innych uczestników na trasie, mecie i w ogrzewalni – tych, co ukończyli lub zostali zwiezieni – chyba i tak dotarłem do mety w nie najgorszym stanie, choć wyziębiło mnie jeszcze bardziej, niż na niedawnym Hardcorze w Szczyrku. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że my startujący w open nie możemy się porównywać z elitą, która według nowych zasad musi pokonać każdą przeszkodę, by obronić opaskę. Jej zawodnicy spędzali na najtrudniejszych przeszkodach znacznie więcej czasu, narażając się na jeszcze silniejsze wychłodzenie. My mieliśmy jedno podejście, jak nie to 20 burpees i po sprawie.

W późniejszych komentarzach pojawiły się pytania, czy to jeszcze był bieg przeszkodowy i czy rozgrywanie mistrzostw kraju w takich warunkach ma sens. Na tego rodzaju trasie i w tej pogodzie rzeczywiście zawody te stały się biegiem survivalowym, przeprawowym, czy jak by tego nie nazwać. W przypadku organizacji MP w OCR rzeczywiście można się nad tym zastanowić.

Z drugiej strony np. na tegorocznych Europe's i World's Toughest Mudder, gdzie tak dzielnie walczyła nasza ekipa Koniuchów, ogromne ilości wody przy zimnej pogodzie stanowiły najgorszą przeszkodę. A to przecież OCR na światowym poziomie. Tam pianka pływacka jest obowiązkowym wyposażeniem. Na Finale RMG regulamin jej nie zabraniał, z czego niektórzy zawodnicy elity skorzystali. Jedni ich potępiali za grę nie fair, inni chwalili za mądre podejście i przystosowanie się do warunków...

Biegi przeszkodowe są różne. W niektórych jest więcej biegania. Inne oferują najbardziej pomysłowe i wymagające technicznie przeszkody. Runmageddon już nie raz dał się poznać z tego, że na maksa wykorzystuje teren, by utrudnić zawodnikom życie. Górskie wąwozy, bagna i woda to jego nieodłączna część. Kiedy pogoda dorzuci swoje trzy grosze, robi się z niego bieg na przetrwanie. Trzeba jednak przyznać, że tu na Finale – jak zwykle na RMG – ekipy medyczne zawsze były na miejscu i na bieżąco oceniały, kto się jeszcze nadaje do dalszej walki, a kto nie.

To prawda, że RMG stał się imprezą bardzo masową. Niektórzy w tej masowości zapominają, że to z założenia bieg ekstremalny. Szczególnie na krótszych dystansach i w ciepłej pogodzie zwykle im to uchodzi płazem i zaliczają po prostu dobrą zabawę w błotku i na przeszkodach. Przy odrobinie szczęścia jednak warunki wystawiają uczestników na ciężką próbę i mogą spuścić ostry łomot. Są tacy, którzy tego potrzebują – sam do nich należę. Wiele osób ma inne zdanie i trzeba to uszanować, ale według mnie w OCR teren, przyroda i warunki atmosferyczne też są przeszkodami. Czasem nawet najtrudniejszymi.

Kamil Weinberg


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce