Scott Jurek w Warszawie. Bieganie, autografy i zdjęcia z mistrzem ultra przy Stadionie Narodowym

 

Scott Jurek w Warszawie. Bieganie, autografy i zdjęcia z mistrzem ultra przy Stadionie Narodowym


Opublikowane w wt., 26/03/2019 - 17:30

Mimo niekorzystnej pory – bo godzina 10 w dzień powszedni to dla większości pora pracy lub szkoły – około setki biegaczy przyjechało na Stadion Narodowy na trening i wspólne bieganie ze Scottem Jurkiem.

45-letni amerykański ultras, triumfator wielu prestiżowych biegów, m. in. Hardrock 100, Badwater (2 razy), Spartathlonu (3 razy) i Western States 100 Mile (8 razy!), jest w naszym kraju niezwykle popularny od czasu książek Chrisa McDougalla „Urodzeni biegacze” i własnej „Jedz i biegaj”.

Scott Jurek przyjechał do Polski na zaproszenie Wydawnictwa Galaktyka, by promować nową książkę „Północ. Jak odnalazłem siebie na Szlaku Appalachów”. Był już w naszym kraju ponad 6 lat temu, w październiku 2012 r. – Bardzo się cieszę, że mogłem znowu przyjechać do Polski. Spędziłem u Was raptem półtora dnia, ale od razu rzucił mi się w oczy entuzjazm, jaki macie do biegania, biegania ultra, a nawet coraz częściej do wegańskiego stylu życia, który jest dla mnie bardzo ważny. To wspaniałe, bo Polska wydawała mi się krajem bardzo łatwym i przyjaznym dla wegan. A tymczasem nie brakuje tu wegańskich knajpek, a przez kilkadziesiąt godzin pobytu w Warszawie wielokrotnie słyszałem o organizowanym od lat w Waszej stolicy Biegu Wegańskim. Myślę, że następnym razem jak będę w Polsce, urządzimy sobie wspólny ultra bieg po wegańskich restauracjach. To by się bardzo podobało mojej polskiej babci, która mi zawsze powtarzała" "Musisz jeść, jeść, jeść!" – powiedział Scott ze śmiechem.

O tym, jakim magnesem jest dla biegaczy Scott Jurek, świadczy fakt, że na wspólny trening pofatygowało się kilku naszych świetnych ultrasów. Specjalnie z Krakowa przyjechali Maciej Dombrowski, zwycięzca ostatniego Biegu Rzeźnika i Łukasz Sagan, który w ubiegłym roku triumfował w nazywanym „Podwójnym Spartathlonem” biegu Authentic Phidippides Run.

"Myślę, że zrobiłem coś wielkiego". Łukasz Sagan, triumfator Authentic Phidippides Run

– Scott Jurek jest dla mnie inspiracją, osobą wyjątkową – wyznał Łukasz Sagan. – Znałem go z książek, potem udało mi się go spotkać w Warszawie, kiedy pierwszy raz pojawił się w Polsce. Okazało się, że jest dokładnie taki, jak opisują go książki: mimo niesamowitych osiągnięć biegowych nie gwiazdorzy, pozostaje bardzo skromny, otwarty na ludzi, chętnie się z nimi spotyka. Bardzo mi się to w nim podoba. Brakuje mi tylko jednego: żeby móc z nim swobodnie porozmawiać, bo mój angielski pozostawia, niestety, wiele do życzenia. Ale obiecuję sobie, że się wezmę za język, więc może będzie okazja spotkać się raz jeszcze i wreszcie normalnie porozmawiać.

Jurek także bardzo docenił osiągnięcia Sagana, wrażenie zrobił na nim przede wszystkim triumf Polaka w Phidippides Run na 490-kilometrowej trasie z Aten do Sparty i z powrotem. Wspólnie pozowali do zdjęć, Scott nie odmówił, oczywiście, dedykacji dla Łukasza w swojej nowej książce „Północ. Jak odnalazłem siebie na szlaku Appalachów”.

Amerykański ultras potwierdził opinię o sobie, którą wygłosi wyżej Sagan: bez zmrużenia okiem pozował do setek zdjęć, tyleż razy podpisywał też swoje książki, dla każdego starając się napisać coś indywidualnego.

Cały czas był też do dyspozycji biegaczy na wspólnym treningu. Bieg nie był długi, ale mimo zimna i dość silnego wiatru pokonał w wianuszku fanów kilka okrążeni Stadionu Narodowego, cały czas z uśmiechem odpowiadając na pytania.

Wieczorem Scott Jurek spotka się z biegaczami raz jeszcze. O godzinie 18 w nowo otwartym klubie sportowym LAAB przy Alei Poniatowskiego 1, obok Stadionu Narodowego, będzie opowiadał o wydanej przez Galaktykę swojej nowej książce „Północ. Jak odnalazłem siebie na szlaku Appalachów”.

Piotr Falkowski


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce