„Śladami Żubra” odciśniętymi… w błocie. Trzecia edycja biegu w Studzienicach [ZDJĘCIA]

 

„Śladami Żubra” odciśniętymi… w błocie. Trzecia edycja biegu w Studzienicach [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 28/12/2019 - 17:58

Ponad 450 osób postanowiło spędzić ostatni weekend roku aktywnie i stanęło na starcie biegu oraz marszu „Śladami Żubra” w Studzienicach koło Pszczyny. Tradycyjnie już, chociaż nocą spadł śnieg, trasa była bardzo błotnista a zawodnicy docierali do mety skąpani w błocie.

Nikomu to jednak nie przeszkadzało. Zabawna była przednia a rywalizacja zacięta. Do wyboru były aż cztery konkurencje i, co ciekawsze, o dystansie można było zadecydować… w trakcie biegu lub marszu.

Bieg albo nordic walking na 6 lub 12 km. O ile pierwszego wyboru trzeba było dokonać podczas zapisów, drugiego dopiero na końcu pierwszej, sześciokilometrowej pętli, czyli po zapoznaniu się z trasą i rywalami. Trzeba przyznać, że to oryginalne i ostatnio coraz rzadziej stosowane rozwiązanie. Ci, którzy liczyli się z szansami na podium, już przed startem próbowali podpytać potencjalnych faworytów, na jaki dystans się decydują. Większość migała się od odpowiedzi, inni zakładali „zobaczymy po drodze”, niektórzy brali rywali na przeczekanie aż do ostatnich metrów. Wiele osób, zwłaszcza w marszu, zrezygnowało z drugiego okrążenia z powodu błota.

Ostatecznie na krótszym dystansie zwyciężył Sylwester Szymański z czasem 21:03, przed Tomaszem Januszem 21:25 i Przemysławem Kopcem (21:38). Wśród pań najszybsze były: Magdalena Lachowska (24:33), Ola Orkwiszewska (25:35) oraz Mariola Lassota-Bujak (26:07).

Na dystansie 12 km bezkonkurencyjny okazał się Aleksander Zięba, który wygrał z wynikiem 45:23. Drugie miejsce zajął Roman Rajwa (46:25) a podium dopełnił Michał Wybraniec (48:31). Warto zaznaczyć, że na trzecim miejscu open znalazła się najszybsza z pań, Czeszka Petra Pastorowa, który uzyskała czas 47:52. Podium pań dopełniły: Agnieszka Tatarek-Konik (56:13) i Agnieszka Fedorów-Skupień (57:38).

Zwycięzca na 12 km do samego startu wahał się, który dystans pobiec: - Rok temu wygrałem tutaj 6 km, tym razem po przebiegnięciu pierwszego okrążenia byłem czwarty i zdecydowałem się pobiec 12 km. To była spontaniczna decyzja – przyznał po dekoracji. – Biegło się naprawdę fajnie, mimo że na trasie było niesamowite błoto. Ale ja lubię takie trasy i takie imprezy w ogóle. Organizacja jest fenomenalna, jak na taką małą miejscowość. Inne biegi mogą się uczyć! – chwalił Zięba, który ma za sobą sporo startów w tym roku: - Ten był 98. Planuję jeszcze w niedzielę 99 i setny na zakończenie roku w Sylwestra. Ale nie zdecydowałem na razie, gdzie to będzie.

Nad wyborem dystansu ani przez moment nie zastanawiała się Joanna Kołodziej, zwyciężczyni nordic walking na 12 km. Chociaż po pierwszym okrążeniu prowadziła wśród pań ze sporą przewagą, ruszyła na drugie: - Wolę dłuższe dystanse. Poza tym pomyślałam, że po świętach trzeba się ruszyć i spalić kalorie - śmiała się. - Chciałam tu przyjechać już rok temu, ale nie zdążyłam się zapisać. Było super. Trasa ciekawa, urozmaicona, organizacja pierwsza klasa. Bardzo mi się podobało!

Kołodziej zwyciężyła w czasie 1:22:17, meldując się na trzecim miejscu open, za niedoścignionym Bogdanem Cyrusem (1:14:14) i Piotrem Kordowskim (1:18:36). Podium panów dopełnił Marek Ogłaza (1:23:45) a pań: Katarzyna Marondel (1:31:00) i Agnieszka Garbuz (1:35:07).

Na krótszym dystansie najlepsi byli Tomek Boroń (39:23), Krzysztof Szczucki (39:58) i Mariusz Paździora (40:18) oraz Agnieszka Kania (42:14), Ewa Różewicz (43:14) i Bogusława Kordowska (44:20).

KM

zdjęcia KM / Katarzyna Romańska 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce