Ślizganie i taplanie, czyli Wesołych Biegów Górskich odsłona druga

 

Ślizganie i taplanie, czyli Wesołych Biegów Górskich odsłona druga


Opublikowane w sob., 02/02/2019 - 23:03

Druga odsłona Wesołych Biegów Górskich to było przede wszystkim taplanie się w spływającym w odwilży śniegu i walka o utrzymanie równowagi na zbiegach. Gwałtowne ocieplenie spowodowało, że na ścieżkach po wydmie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego w Wesołej zalegała cienka warstwa lodu, zdradliwie jednak przykryta grubą warstwą topniejącego śniegu. Kto nie miał butów lub choćby nakładek z kolcami, żałował. – Od drugiego okrążenia modliłam się o kolce – mówiła na mecie jedna z biegaczek. Nawet jednak to zimowe akcesorium nie gwarantowało stu procent stabilności, kilkoro zbyt odważnych biegaczy zaliczyło drobne, na szczęście, wywrotki.

W takich warunkach trudno przyspieszyć, trudno biegać na najszybszym poziomie. Choć forma przez ostatnie 2 tygodnie raczej wzrosła, większość zawodników pobiegła wyraźnie wolniej niż w pierwszym biegu WBG 19 stycznia. Ot, choćby dwukrotnie drugi na dystansie głównym 10 km Kuba Drągowski, który po 40:57 w zawodach inauguracyjnych, tym razem uzyskał czas o prawie 3 minuty gorszym (43:48)!

Inauguracja Wesołych Biegów Górskich: 90-latek na trasie

Zwycięzcy drugiej rundy w Wesołej, Tomaszowi Bladosowi z grupy Warszawiaky daleko było (41:52) do złamania 40 minut, jak to uczynił 2 tygodnie temu jego imiennik Mikulski. – Jak ktoś dobrze buty dobrał, to nie powinien mieć problemów z trasą. Było, oczywiście ślisko, zwłaszcza na zbiegach, ale… dało radę pobiegać – mówił na mecie z uśmiechem triumfator. – Trasa mi się podoba, ma fajne nachylenia, nie trzeba robić sztywnych, mocnych podbiegów, więc dla mnie treningowo ten bieg był idealny. Wyszedł bardzo mocny drugi zakres, miały być wprawdzie mieszane drugi i trzeci, ale jest w porządku – ocenił swój bieg Tomasz Blados.

Trwające w województwie mazowieckim ferie i tradycyjny Bieg Wedla w Parku Skaryszewskim zdziesiątkowały nieco liczbę uczestników biegania po wesołych górkach.

14. Bieg Wedla: Szyszka i Kopeć - łasuchy z monopolem na wygrywanie

Za 2 tygodnie (16 lutego) na pewno jednak wrócą do Starej Miłosny, po hasanie po wydmie to idealny trening siły biegowej tak dla biegaczy asfaltowych, jak i mieszkających na nizinach „górali”, których w środowisku przybywa lawinowo. A już 9 lutego – czwarta Falenica, czyli Zimowe Biegi Górskie. To się widzimy!

Piotr Falkowski

zdj. Dariusz Urbanowicz (Team 360 Stopni)


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce