Szybki Mózg: Emocjonująca inauguracja na Muranowie. Najlepsi też popełniają błędy [ZDJĘCIA]

 

Szybki Mózg: Emocjonująca inauguracja na Muranowie. Najlepsi też popełniają błędy [ZDJĘCIA]


Opublikowane w czw., 10/04/2014 - 09:58

W środowy wieczór stołeczni biegacze na orientację opanowali Muranów. Tym samym rozpoczął się pierwszy etap „Szybkiego Mózgu”. Początek był emocjonujący, pełen schodków, błędów i niespodzianek. 

Między blokami Muranowa, tuż obok Warszawskiej Opery Kameralnej na pewien czas wyrosło małe miasteczko pierwszej edycji „Szybkiego Mózgu”. Można było się zastanowić nad gwiazdą wieczoru. Komu da koncertowy występ? W warszawskich BnO na afiszu są pojedynki Piotrów -  Parfianowicza i Łobodzińskiego. Może ktoś trzeci włączy się do rywalizacji? – zachodziliśmy w głowę przed startem.

Chwilę przed godziną 19:00 wystartowali pierwsi zawodnicy. Co chwilę ruszał kolejny uczestnik, który w zależności od stopnia zaawansowania pobierał mapę z odpowiedniej kategorii i obierał  właściwy azymut. Przynajmniej każdy miał taką nadzieję. Pierwsi zawodnicy mieli najwięcej szczęścia, bo startowali jeszcze za widoku. Latarki przydały się później. 

W inauguracyjnej rywalizacji „Szybkiego Mózgu” wzięło udział ponad 230 uczestników. Wszyscy byli pod wrażeniem krętych ścieżek Muranowa. Osiedle przesiąknięte jest historią, urokliwymi zakamarkami, które znają tylko mieszkańcy, oraz tak rozpoznawalnymi miejscami jak Pałac Mostowskich, przed którym zlokalizowano jeden z punktów kontrolnych. Nic jednak nie przebije pod względem atrakcyjności stacji na tarasie kina Muranów.

Profesjonaliści mieli do pokonania (w linii prostej)  4,6 km (21 punktów kontrolnych). Najszybciej z nich na metę wbiegł Piotr Parfianowicz. Szybko usiadł i zmęczony, głęboko oddychając jeszcze raz analizował mapę.

– Trasa była bardzo ciekawa. Wpływ na to miał mały teren zawodów. Na nie wielu metrach kwadratowych trzeba było zmieścić długą trasę. Punkty było blisko siebie, do tego dużo przejść i budynków. Można się pogubić zwłaszcza jak się biegnie dużej szybkości – relacjonował na mecie, na której przez dłuższy czas mógł czuć się zwycięzcą. Nad drugim Piotrem Łobodzińskim miał bowiem ok. dwóch minut przewagi. Okazało się jednak, że Parfianowicz nie zaliczył 17 punktu kontrolnego i został zdyskwalifikowany. Bez znaczenia był fakt, że reprezentuje barwy organizatora – UNTS Warszawa.

Zwycięzcą okazał się więc mistrz biegów po schodach, Piotr Łobodziński. – Trasa była świetna. Mieszkam niedaleko stąd, ale nigdy tu nie byłem. Podobały mi się te przewyższenia i schodki. Może gdyby było jaśniej, to pobiegłbym jeszcze szybciej. Nie jestem rasowym orientalistą, więc czasami muszę zwolnić. Jednak jestem zadowolony. Forma dopisuje, w niedziele biegnę na 10 km podczas OWM – powiedział nam zwycięzca, który w chwili rozmowy był przekonany jeszcze, że jest drugi.

Wśród Profesjonalistek najlepsza okazała się Białorusinka Viola Piatrouskaya reprezentująca UNTS Warszawa. Wśród zuchwałych zwyciężył Michał Pierzchała (rocznik 2001).Wśród kobiet najlepsza była Iwona Wicha (drugie miejsce zajęła w klasyfikacji generalnej).

Pełne wyniki: http://eoasp.pl/wyniki/zawody/sm2014/e1/online_e1.php

Szansa na rewanże 21 maja podczas etapu na ul. Chmielnej.

PS. Niezwykłe wydarzenie na chwilę zatrzymało wczoraj życie muranowskiego podwórka. Chłopcy, którzy przed chwilą grali w piłkę między trzepakiem a ławkami, oraz liczni mieszkańcy tej części stolicy, obserwowali nową dla życia osiedla sytuację. Niestety część osób nie zareagowała równie pozytywnie. Zwłaszcza przy jednym z punktów kontrolny para zgryźliwych tetryków rzucała piorunami na widok zawodników biegających po trawniku. Szkoda tym większa, że dużo z tych słów adresowana była do dzieci.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce