„Szybki Mózg” przed wakacjami odwiedził Morskie Oko [ZDJĘCIA]

 

„Szybki Mózg” przed wakacjami odwiedził Morskie Oko [ZDJĘCIA]


Opublikowane w czw., 26/06/2014 - 08:52

Wczorajszymi zawodami w parku Morskie Oko stołęczny cykl biegów na oreintację „Szybki Mózg” przekroczył półmetek. Dopisała pogoda oraz frekwencja. Ta, ku uciesze organizatorów i samych biegaczy, od kilku edycji utrzymuje się na stałym i wysokim poziomie ponad 230 osób.

Środowa impreza nie miała jednak dobrego początku. Mimo wcześniejszych ustaleń szkoła przy ulicy, nomen omen, Dobrej, która miała udostępnić swoje pomieszczenia na potrzeby biura zawodów i szatni, w ostatniej chwili zmieniła zdanie, tłumacząc się trwającymi wewnątrz pracami budowlanymi. W zamian za to organizatorom biegu udostępniono boisko za szkołą. To tam, w warunkach polowych, pod namiotami, znajdował sęi sekretariat imprezy. Na szczęście nie padał deszcz, który mógłby pokrzyżować organizacyjne plany UNTS Warszawa jeszcze bardziej.

Trasa 4. etapu zapowiadała się bardzo ciekawie. Pierwszych punkt kontrolny po opuszczeniu terenu szkoły znajdował się blisko bloków mieszkalnych więc w zasadzie można było poczuć się jak na poprzednich edycjach Szybkiego Mózgu. Następnie jednak trzeba było pokonać kilkadziesiąt metrów w stronę miejsca prawdziwej akcji. Był to pierwszy teren parkowy w ciągu tegorocznej edycji Szybkiego Mózgu. Siedzący na ławkach spacerowicze z zaciekawieniem przyglądali się wybiegającym raz z lewej a raz prawej strony uczestnikom zawodów. Końcówka biegu rozgrywała się w zaś zabudowie warszawskiego Mokotowa.

Najbardziej wymagające wydawały się wszystkie zbiegi i podbiegi ze skarpy w parku Morskie Oko. Zwłaszcza, że po zdobyciu punktu „na górze”, trzeba było zbiec do kolejnego lampionu, po czym znów podbiec. Konstruktorzy mapy zadbali o to, żeby skompilować przygodę z mapą w ręku. Dla profesjonalistów najtrudniejsze były jednak punkty, w których pojawiała się zabudowa.

- Był to bardzo szybki teren, chyba najszybszy z tych czterech jak do tej pory. Trzeba było się pilnować, dokładnie czytać mapę. Na takich prędkościach liczy się każda stracona sekunda. Biegnąc 4 min/km trudno czyta się mapę. W podbiegach natomiast ważna jest tylko siła i nie ma w tym nic trudnego. Ja w połowie trasy straciłem 20 sekund, bo nie zauważyłem, że jest przejście między budynkami. Mogło być więc lepiej - powiedział nam Dmitro Terpai z UNTS, który zajął 4. miejsce wśród profesjonalistów.

Wśród biegaczy elity na Morskim Oku najlepszy okazał się Piotr Parfianowicz, który trasę o długości ok. 6,8 km pokonał w czasie 26:04. Wśród zuchwałych na odcinku 3,1 km najlepszy okazał się Łukasz Korzeniewski z rezultatem 22:51. Wśród dzieci zwyciężyła Zuzanna Rudenko. Natomiast wśród początkujących wygrał Bartłomiej Wiewióra. Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZGPS-tracking.

Wyniki sportowe cieszą organizatorów. Jeszcze bardziej cieszą ich nowi uczestnicy biegów.

- Ciągle przychodzą kolejne osoby, które znajdują radość w bieganiu z mapą. Dziś zawodniczka... a w zasadzie uczestniczka, która pierwszy raz biegła na orientację, przyszła i poprosiła o dodatkowe mapy innych kategorii, bo bardzo chętnie by pospacerowała po trasach profesjonalistów i zuchwałych. Oczywiście udostępniłam je, niech dziewczyna studiuje. To jest fajne, że oprócz tych osób wciągniętych w bieganie, przychodzą nowe . Mamy grupy dzieci, licznie pojawiają się „pierwszaki” ubrane w żółte kamizelki. Rodzice tych dzieci też biegają. Powiedzą znajomym i tak przychodzą kolejne rodziny. Ta spirala się nakręca – cieszyła się Joanna Parfianowicz, prezes UNTS Warszawa.

Kolejna edycja odbędzie dopiero po wakacjach, bo 10 września na Wilanowie.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce