T-Mobile Bieg na Piątkę: Tak szybki, że… gubili buty [WYNIKI, NOWE ZDJĘCIA]

 

T-Mobile Bieg na Piątkę: Tak szybki, że… gubili buty [WYNIKI, NOWE ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 30/09/2018 - 12:55

Atmosferę 40. PZU Maratonu Warszawskiego mogli poczuć nie tylko maratończycy. Dla adeptów królewskiego dystansu przygotowano bieg na 5 km. Zmagania wieńczyły akcję charytatywną T-Mobile „Pomoc mierzona kilometrami”.

Chwilę po starcie maratonu na szybką trasę ruszyli biegacze, którzy z różnych powodów nie zdecydowali się wybrać głównego dystansu. Jedni być może dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem, inni wracają po kontuzjach lub są zmęczeni długim sezonem. Wszyscy mieli do pokonania ten sam odcinek, prowadzący spod ul. Konwiktorskiej przez plac Wilsona, Wybrzeże Gdyńskie, w kierunku mety znajdującej się na Podzamczu, w okolicach Parku Fontann.

Najszybciej z trasą uporał się Krzysztof Wasiewicz, który uzyskał wynik 14:38. To nowy, choć nieoficjalny rekord życiowy zawodnika, bo trasa nie miała atestu (nie spełniała regulaminu IAAF mówiącego o różnicy wysokości między punktem startu i mety).

Drugi finiszował Jakub Nowak, z wynikiem 14:47, a trzeci Jacek Wichowski, z rezultatem 14:57.

– To był mocny bieg, trochę czuć było wiaterek, ale nie ukrywam, że biegło się fajnie. Tak jak myślałem, ścigałem, się z Kubą Nowakiem, który mocno ruszył przed siebie. Mnie tamten rok nauczył, że podjęcie od razu walki kończy się różnie, wówczas trzecim miejscem. Teraz do 3. kilometra chciałem biec nieco z tyłu, oszczędzając się i później zacząć atakować. Sprawdziło się. Wszystko rozegrało się na ostatnim kilometrze – relacjonował Krzysztof Wasiewicz.

Wśród pań wygrała maratonka Iza Trzaskalska, która uzyskała rezultat 15:56. Druga była Monika Andrzejczak z wynikiem 16:06, a trzecia Ewa Jagielska z czasem 16:16.

– Wróciłam dopiero z obozu w Szklarskiej i wiedziałam, że może być dobrze. Było świetnie! Szkoda, że nie miałam z kim biegać. Cieszy mnie jednak, że uzyskałam czas poniżej 16 minut, choć ostatni kilometr biegłam sama pod wiatr. Teraz po mistrzostwach Europy, biegam już z czystą głową – opowiadała na mecie triumfatorka.

– Trasa tu jest szybka. Pogoda świetna. Trochę wieje, ale często w plecy – analizowała Pani Izabela, spoglądając na efektowną metę jubileuszowego biegu na 42,195 km w stolicy, którą mieli niebawem przekroczyć maratończycy.

Dla niektórych stołeczna trasa była tak szybka, że... gubili buty.

– Ostatnie 2 km biegłem w jednym bucie. Niestety nie zawiązałem dobrze jednej sznurówki i musiałem go zdjąć, To już nie pierwszy bieg, kiedy mam taką sytuacje. Mam już jakieś doświadczenie i naukę na przyszłość (śmiech) – opowiadała na mecie Eryk Maciejak, który uzyskał wynik 22:50. – Co do komfortu, to nie było źle, bo czasami biegam bez butów, ale oczywiście nie po betonie – dodał nasz rozmówca.

Bieg ukończyły 2943 osoby. Pełne wyniki: TUTAJ

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce