Tak Łódź świętowała dwusetny parkrun! [ZDJĘCIA]

 

Tak Łódź świętowała dwusetny parkrun! [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 23/04/2016 - 19:49

Dwieście tygodni, czyli prawie cztery lata. Tyle już trwa historia łódzkiego parkrunu. Dziś rano w mieście włókniarzy odbyła się jego jubileuszowa edycja. Słoneczny wiosenny poranek oraz wyjątkowa okazja przyczyniły się do wysokiej frekwencji – na starcie w Parku im. ks. J. Poniatowskiego stawiło się 256 osób. Rekord jednak nie padł, ponieważ zdarzały się już biegi w sile ponad 300 zawodników.

W tej atmosferze biegowego święta pojawił się jednak smutny akcent. Przed startem chwilą ciszy uczciliśmy pamięć Radosława Kluski – biegacza amatora, Naczelnika Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi, który zmarł tragicznie kilka dni temu. Radek, powszechnie lubiany w biegowym środowisku, bywał również na parkrunie. To m.in. dzięki niemu do Łodzi został sprowadzony pomysł na bieg „Policz się z cukrzycą”, odbywający się na początku stycznia w ramach parkrunu i przy okazji finału WOŚP.

Najbardziej znaną twarzą łódzkiego parkrunu jest Jacek Raczyński, który jak dotąd zaliczył... wszystkie 200 odsłon sobotniego biegu! Jak opowiedział, mieszka blisko i zawsze korzysta z okazji, by po tygodniu pracy chwilę odpocząć w sobotni poranek. Wszystkie wyjazdy stara się robić w inne dni, dzięki temu że jego praca na to pozwala. Parkrun dla niego to przede wszystkim świetna grupa znajomych, możliwość sprawdzenia się i rywalizacji, a także wspaniała zabawa.

Jacek biega całkiem szybko, jego parkrunowa życiówka to 20:35. Biorąc pod uwagę długość łódzkiej trasy wynoszącą około 5.15 km, daje mu to równą piątkę poniżej 20 minut. Koledzy liczą, że dociągnie do nieprzerwanej liczby 250 występów. Nie obiecuję, ale będę się starał – zapowiedział. Z pewnością będzie pierwszym łodzianinem, który zdobędzie pamiątkową ciemnozieloną koszulkę za tę liczbę biegów (czarną za 100 i czerwoną za 50 posiada już całkiem pokaźna ilość zawodników). Dziś otrzymał dyplom z rąk organizatora Macieja Woźnickiego.

Dzisiejszą jubileuszową edycję zwyciężył Łukasz Brzeźnicki (17:56). Jego wynik zasługuje na szczególną pochwałę, gdyż niespełna tydzień temu Łukasz wspaniale pobiegł w łódzkim maratonie (2:51:55). Dziś pokonał on naszego olimpijczyka z Aten i Pekinu Piotra Kędzię (18:15) i Janusza Pietrasiaka (18:19). Najszybszą z pań została Agata Walczak z KB Arturówek (20:41), osiągając swój najlepszy rezultat na tej trasie. Wyprzedziła ona Martę Kaczmarek (22:11) i Dorotę Surmę (23:23).

– Jest więcej słodyczy, więcej kobiet, mam więcej siwych włosów... no i gdyby nie parkrun, nie miałbym córki! – podsumował z uśmiechem czteroletnią ewolucję zawodów Maciek Woźnicki, który sprowadził je do Łodzi zainspirowany udziałem w podobnym biegu w londyńskim Wimbledon Common. W tej pierwszej kwestii nawiązał do pobiegowych poczęstunków na uzupełnienie spalonych kalorii, odbywających się z różnych okazji, jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, Dzień Kobiet itp., a czasem i bez okazji. Dziś fundatorem tortu był dwusetnik Jacek Raczyński.

Specjalne edycje łódzkiego parkrunu odbywają się corocznie także przy okazji styczniowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ostatnio na początku lipca mieliśmy też bieg z okazji Dnia Psa, w którym średnia ilość nóg przypadająca na jednego zawodnika była zdecydowanie wyższa.

Jak przypomniał organizator, na początku bywało przeciętnie 60 uczestników, a teraz zwykle na linii startu staje około 160 biegaczy. Powstały nieformalne drużyny, które ze sobą rywalizują w atmosferze sportowej zabawy. Stali bywalcy się ze sobą zżyli, a pobiegowe kółka dyskusyjne potrafią siedzieć na parkowej ławce jeszcze długo po zakończeniu zawodów. No i o parkrunie jest w Łodzi głośno – prawdopodobnie nie ma miejscowego biegacza amatora, który by nie słyszał o tej imprezie, a większość z nich chyba przynajmniej raz odwiedziła Park Poniatowskiego w któryś sobotni poranek.

Kamil Weinberg


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce