Trochę mniej gór, dużo więcej przeszkód – Górski Festiwal RMG w Myślenicach [ZDJĘCIA]

 

Trochę mniej gór, dużo więcej przeszkód – Górski Festiwal RMG w Myślenicach [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 06/05/2018 - 22:04

Górski Festiwal Runmageddonu, tradycyjnie rozgrywany w majówkę w beskidzkich Myślenicach, rozpoczął się w piątek 4 maja od najmocniejszego uderzenia. Już od 7:30 rano na trasę zaczęły wyruszać pierwsze fale uczestników najdłuższych dystansów: Ultra i Hardcore. Ten drugi miał dystans okołóo 22 km, a jego najeżona około 70 przeszkodami pętla prowadziła stokami gór na obydwu brzegach Raby, no i oczywiście również samym korytem rzeki. O Górę Chełm tym razem ledwie zahaczała, natomiast duża jej część przebiegała na Uklejnej. Ultrasi, jak zwykle, już trzeci rok z rzędu mieli do pokonania dwie pętle Hardcora.

Tym razem znacznie mniej trasy niż przed rokiem prowadziło dnami górskich potoków, było natomiast więcej odcinków w Rabie – na co poprzednio nie pozwolił zbyt wysoki stan wody. Z naturalnych utrudnień chyba najbardziej dawały w kość bardzo stroma, ponad kilometrowa pętla z oponami oraz wyjątkowo wredne podejście wprost z doliny, które chyba wszyscy pokonywali na czterech łapach. Ogólnie miała mniej przewyższeń i terenowo można ją uznać za łatwiejszą od zeszłorocznej. Ale coś za coś – organizatorzy poszaleli z przeszkodami, zmuszając zawodników do wykazania się potężną siłą i wytrzymałością rąk. Kilka przeszkód, jak np. Aquaman (skok do wody z klepnięciem dzwonka w locie) i Wariat (obrotowa rura z wypustkami), miało swój debiut na RMG, a słynny Multirig został znacznie utrudniony: oprócz gimnastycznych kółek i bujającego się drąga, na samym końcu był do przejścia na rękach odcinek na stalowych kulkach.

W RMG Hardcore, zaliczanym do Ligi OCR, najszybsi w elicie byli: Sebastian Kasprzyk (2:31:11), Tomasz Oślizło (2:31:53), obaj z xRunners i Dawid Hajnos z Gorący Potok Team (2:34:01) oraz Małgorzata Szaruga z Socios Silesia (3:18:05), Małgorzata Daszkiewicz z Power Training (3:39:16) i Izabela Frontczak z Husarii Race Team (3:54:42). Drużynowo wygrała Husaria Race Team, przerywając ostatnią dominację xRunners, którzy zajęli drugie miejsce. Podium dopełnili Socios Silesia. Hardcora ukończyło 1202 zawodników. Pełne wyniki TUTAJ.

Prestiżowy bieg Ultra w elicie wygrali: Wojciech Brzoskwinia z Husarii Race Team (6:26:09) przed Mateuszem Salamonem z Power Training (6:50:02) i Krzysztofem Chomiczem z Husarii Race Team (6:58:46) oraz jedyna finiszerka z czterech kobiet, które wystartowały w elicie – Justyna Kępa z Husarii Race Team (11:23:21). Husaria tu też wygrała drużynówkę, znów wyprzedzając xRunners. Ultra ukończyło 317 biegaczy na 406 startujących, a więc zdecydowanie wyższy odsetek niż w poprzednich latach, kiedy kończyła około połowa. Pełne wyniki TUTAJ.

W klasyfikacji Elite Masters najszybszy był finiszer RMG Sahara, Mariusz Augustyniak z xRunners. – Trasa Ultra była ciężka jak to w górach – opowiadał – a w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy też tu biegłem, było znacznie więcej ciekawych przeszkód. Ręce musiały ciężko pracować, jak ktoś jest tylko biegaczem, to sobie tu nie poradzi. Tegoroczna mi chyba bardziej odpowiadała, bo wygrałem Masters – zakończył ze śmiechem – chociaż zaraz, wtedy też wygrałem!

Ze zwycięzcami elity Ultra, Justyną i Wojtkiem, również porozmawialiśmy – wywiad wkrótce u nas.

W sobotę 5 maja rozegrano Rekruta na dystansie około 8 km. Umieszczono na nim wspomniane wcześniej wyjątkowo strome podejście, odcinek rzeczny i oczywiście sekwencję najciekawszych przeszkód w miasteczku zawodów na Zarabiu. Dwaj najszybsi panowie w elicie to niezmordowani zwycięzcy Hardcora z x Runners z poprzedniego dnia, zamienili się tylko miejscami: Tomasz Oślizło (49:44) i Sebastian Kasprzyk (51:18). Trzeci był Mateusz Krawiecki z Husarii Race Team (51:35), chyba na dobre przerywając swoją niedawną klątwę „wiecznie czwartego”. Najlepszą z pań okazała się ponownie nasza najbardziej utytułowana zawodniczka OCR Małgorzata Szaruga z Socios Silesia (1:09:11), wyprzedzając Adrianę Wierzchowiak z Husarii Race Team (1:10:44) i Magdalenę Bentkowską z Dirty Sparrows (1:25:53). Drużynowo znów wygrała Husaria (jedyna sklasyfikowana drużyna w elicie). Rekruta ukończyło 1868 biegaczy. Pełne wyniki TUTAJ.

– Niby to najgorsze miejsce – stwierdził czwarty dziś Przemysław Senderski z Husarii Race Team – ale byłbym jeszcze dalej, gdyby pobiegło więcej zawodników z czołówki, a oni wybrali wczorajszego ligowego Hardcora. Pierwsza trójka mi uciekła na płaskim odcinku wzdłuż rzeki, biegowo nie jestem tak szybki, jak oni. Była tylko jedna większa góra, za to bardzo stroma, potem wzdłuż Raby i na koniec dużo technicznych przeszkód, co mi się podobało. Szkoda tylko, że dziś nie było Wariata, który wczoraj zadebiutował na Hardcorze.

– To już był nasz trzeci wspólny Rekrut – opowiadał nam Dawid z drużyny SWD Forma Team, której zielone koszulki wyróżniały się w tłumie – a jeszcze w tym roku chcemy spróbować Classica. Dziś biegliśmy liczną drużyną, podzieliliśmy się na mniejsze grupki dla wzajemnej pomocy, ale trasa nie była aż tak trudna.

W sobotę miała miejsce nowość w historii RMG: konkurs skoków z liny do wody na Indianie Jonesie. Wystartowała w nim czternastka śmiałków, w tym trzy panie. Niektórzy w strojach superbohaterów, jeden przebrany za... samochód, a inni całkiem zwyczajnie, za to z akrobatycznymi umiejętnościami. Dwaj najlepsi mieli do wygrania lot z pilotem akrobatycznym. Wartość artystyczną skoków oceniało jury złożone z organizatorów RMG z prezesem Jarem Bienieckim na czele. Wygrał Tomasz Kazior z ekipy wolontariuszy Runmageddonu, a do wyłonienia drugiego nagradzanego miejsca potrzeba było aż trzech dogrywek. Ostatecznie uzyskał je Radosław Mostowski z łódzkiej drużyny Sportera OCR, który dzień wcześniej ukończył Ultra.

Jako rozgrzewkę przed wyścigiem kolarskim MTB Łańcut potraktowała Rekruta Joanna Majewska z Rzeszowa, która walczyła jak lwica na jednej z ostatnich przeszkód – Pole Dance, a wcześniej sama siebie zaskoczyła, pokonując Multiriga. – Dwa lata temu więcej biegałam z przeszkodami, teraz to trochę dyscyplina uzupełniająca do kolarstwa – przyznała. Nie przeszkodziło jej to jednak zająć drugiego miejsca w klasyfikacji open kobiet!

– Łatwy był ten Rekrut w porównaniu z wczorajszym Hardcorem, jak i ogólnie z zeszłorocznymi Myślenicami – stwierdził festiwalowy ambasador Robert Łopuch. – Ogólnie było mniej gór, z wyjątkiem tego pierwszego stromego podejścia. Robert w tę majówkę poprzestał „tylko” na Hardcorze i Rekrucie – poprzednio wsławił się zdobyciem „weekendowego Weterana”, kończąc Rekruta, Classica i Hardcora.

„Weterana Plus” można powiedzieć, że zdobył natomiast Paweł Tiahnybok (Socios Silesia, Dziady OCR), w trzy dni robiąc Ultra, Rekruta i Classica. – Ten Classic był już tak na dobicie – powiedział w niedzielę na mecie ostatniego z biegów – przynajmniej na Indianie było przyjemniej wpaść do zimnej wody dla ochłody, bo ten ostatni dzień był najgorętszy. Szkoda, że na Uklejnej nie było już niektórych przeszkód z Hardcora i Ultra. Najbardziej jestem zadowolony, że teraz pokonałem w całości Multiriga, bo na Ultra na nim straciłem opaskę elity – przyznał.

RMG Classic odbył się w niedzielę 6 maja. Organizatorzy nie poskąpili kilometrów, dając ich około 15 zamiast typowej dla tego dystansu dwunastki. Tym razem na trasie nie znalazła się wspomniana „ściana śmierci”, za to dorzucono górską pętlę na Uklejnej oraz znaną już z Hardcora i Ultra słynną Tę Jedyną – ponad 40-metrowy trawers na pojedynczej linie przez całą szerokość Raby, który mało kto pokonuje do końca. Działała również nowa przeszkoda – Aquaman, która w piątek była dostępna tylko dla pierwszych fal Ultra, a później została wyłączona przez kłopoty techniczne. Polegała ona na wyskoku z trampoliny do dołu z wodą i klepnięciu w locie wysoko zawieszonego dzwonka. Zawodnicy zgodnie uznawali Aquamana za przeszkodę dnia.

W Classicu na podium stanęli trzej Husarze: Mateusz Krawiecki (1:32:58), Jacek Konewka (1:33:18) i Przemysław Senderski (1:34:42) oraz szwedzka trójka pań z Team Extremfabriken: Madeleine Larsson (2:08:27), Johanna Dermer (2:15:34) i Eva-Lena Törner (2:37:21). Drużynowo wygrała Husaria Race Team przed Team Extremfabriken. Classica ukończyło 589 uczestników. Pełne wyniki TUTAJ.

Sympatyczna grupa Szwedów z Team Extremfabriken pierwszy raz przyjechała na zawody do Polski. – Specjalnie na samo południe Waszego kraju, żeby było cieplej, chociaż mieliśmy najdalej – śmiał się jeden ze Skandynawów – bo my mamy chłodniejszy klimat.

Absolutnym debiutantem na RMG, choć już ogólnie zaznajomionym z biegami przeszkodowymi, był na Classicu Dominik Kowalewski z łódzkich Szakali Bałut. Na dodatek zdecydował się wystartować od razu w elicie. Ciekawa trasa, trochę gór i dużo przeszkód – komentował na mecie – i wszystkie obowiązkowe pokonałem sam (za niezaliczenie m.in. Tej Jedynej i strzelania z paintballa nie traciło się opaski elity – red.), aż do tego nieszczęsnego Multiriga, gdzie w pierwszym podejściu spadłem z jednej z ostatnich kulek. W następnych próbach miałem już coraz mniej siły i nie dałem rady. Trzeba wzmocnić ręce, pochodzić na ściankę wspinaczkową i poćwiczyć.

Nasz reporter – można powiedzieć tradycyjnie – znów postanowił się zniszczyć na trasie Ultra. Czy udało mu się ponownie ukończyć ten morderczy dystans, dowiecie się wkrótce z osobistej relacji z trasy. Oprócz tego w najbliższych dniach na naszym portalu rozmowy z organizatorami majówki z RMG oraz zwycięzcami Runmageddonu Ultra.

KW


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce