"Trudno będzie mnie teraz zatrzymać w drodze do Tokio!" Adam Nowicki, brązowy medalista Mistrzostw Polski w maratonie [WYWIAD]

 

"Trudno będzie mnie teraz zatrzymać w drodze do Tokio!" Adam Nowicki, brązowy medalista Mistrzostw Polski w maratonie [WYWIAD]


Opublikowane w sob., 20/04/2019 - 20:08

Gdy jestem powołany na wojskowe imprezy sportowe, mam możliwość trenowania na obozach przygotowawczych. Tak było w przypadku Wojskowych Mistrzostw Świata w biegach przełajowych na Węgrzech czy mistrzostwach Wojska Polskiego na różnych dystansach.

Na początku tego roku wykorzystałem też urlop wypoczynkowy, żeby pojechać na obozy przygotowawcze. Najpierw byłem w Monte Gordo, gdzie przez 3 tygodnie na przełomie stycznia i lutego wykonałem kawał porządnej roboty. W Portugalii mogłem biegać w warunkach wiosenno-letnich, osiągać konkretne prędkości. Potem byłem na obozie wysokogórskim w amerykańskim Albuquerque, dokąd polscy maratończycy jeżdżą od lat. W Nowym Meksyku trenowałem z Mariuszem Giżyńskim i Henrykiem Szostem, czasami też z Kubą Nowakiem. Miałem z kim biegać, kogo podpatrywać i od kogo się uczyć.

Cały czas staram się o etat w Zespole Sportowym, tak jak są zatrudnieni w wojsku Mariusz Giżyński, Marcin Chabowski czy Heniu Szost. Pozwoliłoby mi to na jeszcze lepsze przygotowanie się do zawodów mistrzowskich i poprawienie swoich wyników.

– Jak sądzisz, ilu z was, czołowych polskich maratończyków, stać w ciągu najbliższego roku na osiągnięcie wyniku poniżej 2:11:30, czyli wypełnienie wskaźnika IAAF na Tokio?

– Kandydatów jest sporo, a na igrzyska może pojechać tylko 3 zawodników z jednego kraju. Na pewno Henryk Szost, on jest moim numerem 1, widzę, że bardzo chce, a jest świadomy, że wieku się nie oszuka. Tak samo Marcin Chabowski. Zastanawiałem się, czy Mariusz Giżyński jest w stanie jeszcze biegać na poziomie 2:12-2:13, a pokazał, że potrafi o to powalczyć. To znaczy, że przede mną jeszcze długie lata biegania! (śmiech). Najgroźniejszych rywali w walce o Tokio widzę w tych 3 zawodnikach.

Nie wiem, co z Yaredem Shegumo, bo on jest nieprzewidywalny. To ogromny talent, ale nie wiadomo, czy się wyleczy i zdoła jeszcze raz powalczyć. Nie mogę też zapominać o Błażeju Brzezińskim i Arku Gardzielewskim, ponieważ również są to bardzo dobrzy zawodnicy i nie raz pokazali charakter podczas startów w maratonach.

– A Jakub Nowak, który na „orlenie” finiszował kilkanaście sekund za Giżyńskim i Tobą (2:13:41)?

– Trudno mi coś powiedzieć o Kubie. On jak ma zdrowie, to potrafi biegać, ale prześladują go kontuzje. OWM był jego trzecim maratonem, zobaczymy co pokaże w kolejnych startach. Ja życzę Kubie jak najlepiej, jak zresztą każdemu z kolegów. Ale jak powiedziałem: najgroźniejszych rywali w walce o igrzyska widzę na razie w Henryku Szoście, Marcinie Chabowskim i Mariuszu Giżyńskim. Jak będzie, pokażą życie i maraton. Sport jest nieprzewidywalny i dlatego jest tak piękny (uśmiech).

rozmawiał Piotr Falkowski

fot. archiwum, archiwum prywatne zawodnika, mat. pras. OWM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce