V Półmaraton Komandosa w roztopach. „Służby jak wielka rodzina” [ZDJĘCIA]

 

V Półmaraton Komandosa w roztopach. „Służby jak wielka rodzina” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 08/02/2014 - 18:44

Jubileuszowa edycja stołecznej imprezy upłynęła – dosłownie, pod znakiem wiosny. Sprawdziła się nowa trasa biegu.

Na starcie półmaratonu stanęło 220 osób. Taka frekwencja to nowy rekord zawodów. Biegacze reprezentowali głównie służby mundurowe - wojsko, policję, Biuro Ochrony Rządu, straż miejską, a także służby medyczne. W różnych stopniach i funkcjach. Nie zabrakło również cywilów, którzy chcieli się zmierzyć w ekstremalnych zmaganiach, w tym studentów Wojskowej Akademii Technicznej, która w roli współgospodarza imprezy podjęła dziś biegaczy.

– Zapisanych było 250 osób jednak nie wszyscy wystartowali. Nie wszyscy mogli przyjechać do Warszawy, bo w czasie imprezy byli na na służbie. Ci którym dane było dziś pobiec osiągnęli dobre wyniki, oczywiście jak na warunki które mieliśmy -– powiedział nam kpt. Andrzej Liśniewski, kierownik biegu.

W tegorocznej edycji zmieniono trasę biegu. Zrezygnowano m.in. z pokonywania torów kolejowych. Według nieoficjalnych wersji, zmiana była spowodowana była interesującym wydarzeniem sprzed 12 miesięcy, gdy część uczestników pokonała tory, a część musiała poczekać aż … przejedzie pociąg. Wśród obserwatorów pojawił się, żart o tym, że komandosi mogli przeprowadzić akcję dywersyjną i wysadzić tory. Tym razem do pokonania były dwa pagórki.

Ponieważ zawody odbywały się na czterech pięciokilometrowych pętlach, to z minuty na minuty na minutę trasa stawała się coraz trudniejsza. Ogólną „chlapę” i kałuże tworzyła dodatnia, wiosenna temperatura (było ok. 6 stopni Celsjusza, praktycznie bezwietrznie). Ścieżkę rozdeptywali też sami uczestnicy. W efekcie na koniec zawodów w niektórych fragmentach trasy łatwiej byłoby poruszać się amfibią niż pieszo. Mimo trudności wielu zawodników na ostatnich metrach miało jeszcze na tyle siły, żeby sprintem zakończyć rywalizację.

Jednym z elementów wyróżniającym warszawski bieg jest „dres code”. Tu uczestnicy nie biegną w markowych, oddychających tkaniach. Każdy (nawet cywil) musi mieć mundur, chociaż nie musi to być mundur polski. Ważne są też buty wojskowe lub stanowiące wyposażenie służb mundurowych. One także utrudniają rywalizację, zwłaszcza cywilom, gdyż są ciężkie i nie mają żadnej amortyzacji. Według studentów WAT jeden z takich butów może ważyć nawet 1,5 kg, czyli więcej niż para butów do biegania. Dodatkowe utrudnienie to plecak z obciążeniem, który na mecie ważyć musiał co najmniej 10 kg, co skrupulatnie sprawdzano.

Pierwszy na metę przybiegł ubiegłoroczny zwycięzca – por. Piotr Bartoszewski. Wbiegając na metę dumnie prezentował symbol swojej jednostki, czyli 16. Batalionu Powietrzno Desantowego. Bieg ukończył z czasem 1:48:29 .

– Nie patrzyłem na czas. Chciałem pokonać trasę rozsądnym kosztem, bo teraz stoją przede mną zadania służbowe. Jak dla mnie było dziś za gorąco. Zdarzyły się imprezy gdy było -15 stopni Celsjusza i wtedy było fajnie. Teraz jest trochę śniegu na trasie ale jest za gorąco i ciężko się biegło. Czas tu nie grał roli – powiedział nam zwycięzca.

Wśród pań najlepsza okazała się pod por. Justyna Kępa z 21. Brygady Strzelców Podchalańskich. Rok temu była druga.

– Trasa pod względem trudności w porównaniu z ubiegłem rokiem nie była znacząco trudniejsza. Wszystko komplikował śnieg, który stworzył breję w której się brodziło – powiedziała najszybsza spośród 20 kobiet, które stanęły dziś na starcie komandoskiej połówki. To kolejny rekord biegu. – Faktycznie biega coraz więcej kobiet. Jest dużo zawodniczek, które są wytrenowane. Dzięki temu konkurencja rośnie – zauważyła.

Oprócz rywalizacji sportowej impreza ma także charakter integracyjny. Wielu wojskowych którzy kończyli kiedyś studia, a obecnie służy w innych jednostkach, miało dziś okazję do spotkania i powspominania, oczywiście w sportowym stylu.

–Jest to pewnego rodzaju święto. Można spotkać starych znajomych. Tu stopnie nie grają roli. Wszyscy jesteśmy jedną rodziną, która chce spotkać się i pobiegać. Tu rywalizują ze sobą szeregowi i generałowie jak generałowie jak gen Polko. Liczy się to co ma się w głowie i w nogach. Chciałbym mieć taką formę jak niektórzy z tych uczestników, którzy tu są i mają po 50 lat. To się podziwia – podkreślił zwycięzca biegu. – Sam Półmaraton Komandosa jest dobrym przygotowaniem do Maratonu Komandosa w Lublińcu – dodał.

Wyniki:

Mężczyźni
1. BARTOSZEWSKI Piotr ppor - 1:48:29
2. BARTOSZEK Daniel sierż. pchor. - 1:49:40
3. OLKOWSKI Rafał st. szer. 1:50:09

Kobiety
1. KĘPA Justyna ppor - 2:18:01
2. PUCZYŁOWSKA Katarzyna ppor - 2:22:47
3. ŻUKOWSKA-KASPRZYK Joanna – 2:30:16

V Półmaratonowi Komandosa towarzyszył Bieg Grota. Wkrótce szersze podsumowanie tego wydarzenia.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce