VI Bieg Beskidnika tym razem z Ultra Beskidnikiem na 63 km

 

VI Bieg Beskidnika tym razem z Ultra Beskidnikiem na 63 km


Opublikowane w pt., 15/10/2021 - 10:30

Wymarzone warunki atmosferyczne, piękna trasa, przyjazna atmosfera, atrakcyjne pakiety i super organizacją – to wszystko sprawiło, że VI Bieg Beskidnika był bardzo udaną imprezą biegową. Na malownicze ścieżki Magurskiego Parku Narodowego wybiegło łącznie z dziećmi prawie 400 osób.

Wielu z nich zawitało na Beskidnika już po raz szósty. Część z nich zdecydowało się na krótszą trasę 6 km, zdecydowana większość, bo prawie 200 zawodników wybrała jednak zmagania na dystansie 21 km.  Biegaczom sygnał do startu dał starosta jasielski Adam Pawluś, który również dekorował pięknymi medalami wszystkich uczestników Beskidnika.

- W tym roku po raz pierwszy z okazji szóstej edycji Beskidnika zorganizowaliśmy także Ultra Beskidnika na 63. Był to strzał w dziesiątkę, bo chętni znaleźli się bardzo szybko. Ultrasi wyruszyli już o szóstej rano z Ożennej, a pierwsi na mecie pojawili się już po sześciu godzinach – informuje nas Grażyna Leńczuk, dyrektor MDK w Jaśle, organizatorka biegu.

Na najdłuższym dystansie jako pierwszy przybiegł Adrian Skoczylas (czas 5.58,11), drugi był przedstawiciel gospodarzy, Jakub Gryzło (czas 6.09,02), a trzeci Bartłomiej Litwin (czas 6.12,13). Wśród pań zwyciężyła Tamara Mieloch (czas 6.37,40), druga była Jolanta Augustyńska (czas 6.54,56), a trzecia Agnieszka Bylica (czas 7.33,41)

- Trasa nie była łatwa. Nie brakowało górek, błota, ale biegło się bardzo dobrze. Prowadzenie objąłem gdzieś w okolicy 40 kilometra i uzyskałem dość dużą przewagę – powiedział na mecie zwycięzca Ultra Beskidnika Adrian Skoczylas.

- Trasa godna polecenia, początkowo bardzo szybka około 30 km ciągłego pociskania przez doliny Radocyny i Nieznajowej, załapała się też i Kanada dzisiaj nie żywicą a błotem płynąca. Błota w Bartnem literalnie wciągały, co udowodnił mój stan na mecie. Takiej spektakularnej gleby w głębokie po łydy błoto chyba jeszcze nie zaliczyłam. Wisienkami na torcie był Kolanin, Świerzowa i Magura Wątkowska...no muszę się przyznać, że poniewierały. I tym miłym akcentem powoli kończę ten sezon, był on urozmaicony i mega satysfakcjonujący.

Trudy treningowe przyniosły piękny efekt, udało się dzisiaj osiągnąć trzecie miejsce wśród kobiet. Nie zabrakło też wiatrzyska, który mocno dawał się nam we znaki....ale generalnie, trasa dobrze oznakowana, na punktach odżywczych miła obsługa. Duże podziękowania dla organizatorów za super ciekawy bieg – relacjonuje Agnieszka Barszcz-Bylica z ULKS Lipinki.

- Było ultrabłotniście i ultrawietrzyscie, jak ultra to ultra. W pakiecie piękna jesień Beskidu Niskiego, widoki petarda no i grzybów do wyboru, do koloru, o pysznej grochówce "do bólu" nie wspomnę. Z mojej strony bez szału, ale szczęśliwie do mety w jednym kawałku udało się dotrzeć. Generalnie zadowolenie jest. Dzięki wielkie organizatorom za wypasione pakiety, wzorowe oznaczenie trasy, mega atmosferę na punktach żywieniowych, zresztą spotykamy się nie pierwszy raz. Gość z punktu na 25 km mega szacun za dziś Wielkie 5. Wracając do Biegu Beskidnika: bez wazeliny jesteście profesjonalistami, szczerze polecam – podkreśla Grzegorz Wędrychowicz, kolejny uczestnik UltraBeskidnika.

W biegu na 6 km zwyciężył Barłomiej Olbrych z Binarowej podobnie jak i rok temu) a wśród pań Izabela Zatorska.

- W Foluszu zawsze biegało mi się wspaniale. Warunki były idealne. Byłem w czołówce od początku i do mety dobiegłem na pierwszym miejscu. Jak zawsze jest tutaj kapitalna organizacja, świetna atmosfera i już nie mogę się doczekać kolejnego startu — powiedział nam na mecie Bartłomiej Olbrych z Binarowej.

W biegu głównym na dystansie 21 kilometrów zwyciężył Bartosz Ceberak (czas 1.37,25) a wśród pań najlepsza była Katarzyna Winiarska (czas 1.59,30). Organizatorem imprezy był Młodzieżowy Dom Kultury w Jaśle. VI edycja zawodów odbywała się pod honorowym patronatem Starosty Jasielskiego.

- Po raz czwarty miałem okazję pobiec w Beskidniku w doborowym towarzystwie i już teraz zapraszam na kolejną edycję. Wielkie słowa uznania należą się pani Justynie Maniak i Grażynie Leńczuk, organizatorkom imprezy (oraz całej ekipie), które od wielu miesięcy robiły wszystko, aby ta impreza wypadła jak najlepiej. I wypadła znakomicie z super pakietami startowymi, pięknymi medalami oraz pyszną jak zawsze grochówką.

Nagrody dla najlepszych był też bogate i z najwyższej półki, a najlepsi załapali się nawet na miesiąc z Toyotą Jasło czy weekend z Toyotą Jasło. Miłym akcentem dla nas, biegaczy, było wręczenia medali przez władze samorządowe, które były z nami od początku do końca. – podkreśla Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegowego i uczestnik Beskidnika. (MP) Fot. MP

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce