W Rybniku biegają crossy o "buziaki Pani Prezes" [ZDJĘCIA]

 

W Rybniku biegają crossy o "buziaki Pani Prezes" [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 19/04/2015 - 23:20

W niedzielę w Rybniku-Paruszowicach odbyła się czternasta edycja Rybnickiego Crossu Wiosennego. Pogoda była może niezbyt wiosenna, bo w drugiej połowie kwietnia chciałoby się wyższych temperatur i więcej słońca, ale frekwencja i tak dopisała.

Rybnicki Cross Wiosenny to jedna z imprez zaliczanych do 15. Grand Prix Energetyków w biegach przełajowych oraz do 8. RYBOST CUP. Pierwszy cykl to głównie wewnętrzna rywalizacja Sekcji Biegów Długodystansowych Energetyka Rybnik, ale mogą w niej wziąć udział wszyscy związani z branżą energetyczną, także emeryci, którzy kiedyś w niej pracowali oraz ich rodziny.

Punkty zbiera się podczas sześciu imprez biegowych, organizowanych w parzystych miesiącach roku na dystansach od 5 km do maratonu włącznie. Nagrodami są puchary oraz… „buziak Pani Prezes”, jak napisano w regulaminie. Cross był już drugą częścią cyklu, po Potwornym Biegu Zimowym, o którym pisaliśmy w lutym.

Drugi cykl, RYBOST CUP jest obszerniejszy i ma międzynarodowy charakter. Współorganizują go kluby SBD Energetyk Rybnik oraz MK Seitl Ostrava a nazwa, jak łatwo się domyślić, jest połączeniem nazw obu miast. Na cykl składa się aż dwanaście imprez biegowych, z których połowa organizowana jest w Polsce a połowa w Czechach.

Uczestnicy Crossu Wiosennego mogli ścigać się na głównym dystansie 15 km lub krótszym 5 km. Ten drugi można było również pokonać techniką nordic walking. W każdej z trzech kategorii nagradzano najszybsze panie i panów. Trasa była bardzo urokliwa: leśna, kręta i zmienna. Raz wiodła szerokim leśnym duktem, później wspinała pod górę, by kluczyć wąskimi ścieżkami wśród drzew, zejść po kilku zboczach nastroszonych wystającymi korzeniami drzew i zanurzyć się w piaszczystej dróżce. Zawodnicy nie mogli narzekać na monotonię.

Mimo kameralnego charakteru imprezy, doping w okolicach mety był gorący, godny wielkomiejskich biegów. Każdy, kto pojawił się na wzgórzu kilkaset metrów przed metą, mógł liczyć na głośne słowa zachęty, brawa i motywację. Ci, którzy już ukończyli bieg, zamiast skorzystać z pobliskiego ogniska, żeby się posilić i ogrzać, najczęściej zostawali na linii mety, żeby wspierać kolegów i koleżanki na trasie. Dopiero wspólnie udawali się na posiłek.

O ile rywalizacja mężczyzn w czołówce biegu głównego była ostra, wśród pań zwyciężczyni uzyskała dużą przewagę. Została nią Michalina Janowska z Rybnika, która tak podsumowała swój bieg.

– Dzisiaj w Rybniku biegło się super. Bardzo fajna trasa: podbiegi, zbiegi. Do tego pogoda idealna na taki bieg, fajna atmosfera i świetni ludzie. Te 15 zleciało niesamowicie. Taki dystans to dla mnie standard na treningu, ale najdłuższy odcinek na zawodach. Zwykle biegam dziesiątki, jakieś crossy po 12 km. Nie ukrywam, że były ambicje, żeby się znaleźć w czołówce, bo jednak Rybnik to moje miasto rodzinne, ale nigdy się nie nastawiam na wygraną. Jeśli przychodzi, to niespodziewanie i człowiek się wtedy bardzo cieszy.

Michalina zdradziła nam, że swoje kolejne plan startowe. Zamierza pobiegać w Gliwicach podczas Parkowej Prowokacji Biegowej, której również jesteśmy stałymi bywalcami a w czerwcu spróbować swoich sił w Półmaratonie Księżycowym w Rybniku. Życzymy powodzenia, tej zawodniczce, jak i wszystkim uczestnikom rybnickich biegów.

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce