W weekend startuje Ultra Trail World Tour. Czy warto?

 

W weekend startuje Ultra Trail World Tour. Czy warto?


Opublikowane w pt., 16/01/2015 - 10:21

Rywalizacja:

Jak mówi Piotr Hercog, organizatorzy poszczególnych biegów podkreślają na każdym kroku, że ich impreza jest zaliczana to cyklu UTWT. Sami przedstawiciele cyklu pojawiają się na większości imprez, choć szefostwo wybiera te najbardziej prestiżowe.

Piotr Hercog: – Do Japonii przyjechała Catherine Poletti, był też i Nick Clark bo tu nawet startował. Na Gran Canarii były mniej znane postaci, ale były. Sam cykl mocno istnieje w świadomości biegaczy, choć szczególnie się o nim nie rozmawia. Człowiek ma jednak naturę zbieracza i gdy waha się nad daną imprezą, to zawsze w podświadomości ma te punkty, miejsca. I pewnie zdecyduje się na start. A jeśli wybiera pomiędzy imprezą world tour'ową a nie zaliczaną do cyklu, to decyduje się na tę pierwszą. Ze mną tak było.

Na trasie raczej nie ma rywalizacji stricte w kontekście cyklu, chodzi o miejsca i czasy w danej imprezie. Chociaż gdy rozmawiałem z Gedyminasem (Griniusem) przed Gran Canarią to przyznał, że wybrał na swoje starty te imprezy w których i ja startowałem. Chciał pokazać kto jest lepszy (śmiech). Ja myślę, że to, że startujemy w tych samych imprezach cyklu, zbliża nas do siebie. Na Gran Canarii przez ponad 100 km biegłem razem z Gedyminasem i bardzo fajnie nam się ta współpraca układała.

Bartłomiej Trela: Wszyscy uczestnicy biegów world tour'u powyżej 50. miejsca startują tu dla przyjemności i nie przykładają aż tak dużej wagi do miejsc i czasów. Ja nawet w Lavaredo puściłem jednego z rywali, żeby tylko... zrobić fajne zdjęcie. Ale gdy na mecie dowiedziałem się, że zajął on w 200. miejsce, a ja byłem 201., trochę się wkurzyłem (śmiech).

Prestiż?

Piotr Hercog: – System przyznawania punktów w UTWT pozwala w miarę obiektywnie oceniać dokonania tych najlepszych biegaczy, choć sam ranking – poprzez to, że nie obejmuje wszystkich ultrabiegaczy, bo nie wszyscy startują w cyklu – nie jest tym papierkiem lakmusowych w świecie ultra. Nie ma zresztą takiego rankingu, który powie Ci, że jesteś trzecim czy dziesiątym zawodnikiem na świecie. Mnóstwo bardzo dobrych zawodników powinno być przede mną w tym rankingu, a nie są. Wielu innych – jak choćby Kiliana Jorneta – po prostu w nim nie ma.

Podobnie jest w światowym cyklu Skyrunning czy Lidze Biegów Górskich w Polsce – nie pojawisz się w określonej liczbie imprez, nie znajdziesz się w rankingu. UTWT to kolejny ranking, który daje jakieś tam rozeznanie, ale nie jest obiektywny. Liga Biegów Górskich w Polsce też nie daje nam pełnego obrazu, kto jest tym najlepszym w kraju. W ostatnim rankingu byłem sklasyfikowany na dalszych pozycjach, a wcale nie uważam, że jestem aż taki słaby.

Organizatorzy UTWT robią wiele dla podniesienia prestiżu cyklu. M.in. każdy z uczestników imprezy zaliczanej do cyklu otrzymuje na mecie danego biegu tzw. wizę do zamieszczenia w Paszporcie UTWT – to taki certyfikat ukończenia imprezy, taki odpowiednik polskiego medalu, tylko w szerszym rozumieniu. Wiza jest bezpłatna (Piotr Hercog otrzymał 3 takie wkładki na metach swoich biegów), sam Paszport kosztuje 30 euro. Na koniec roku organizowana jest też Gala UTWT.

Piotr Hercog: – Otrzymałem zaproszenie na galę, ale nie było ono poparte biletem lotniczym (śmiech) i nie pojechałem. Zresztą nie tylko ja, bo na gali pojawiły się chyba tylko pierwsze trójki czy piątki biegaczy. Odpowiedź na pytanie na co wydać lepiej swoje pieniądze galę czy bieg, była dla mnie jasna. Może się to zmieni, ale tu piłka jest po stronie organizatorów cyklu.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce