Wielki występ Polaków w Wings for Life WR 2016. Bartek Olszewski drugi na świecie! [WYNIKI, FOTO]

 

Wielki występ Polaków w Wings for Life WR 2016. Bartek Olszewski drugi na świecie! [WYNIKI, FOTO]


Opublikowane w sob., 07/05/2016 - 21:29

Bartosz Olszewski drugi, Tomasz Walerowicz siódmy. Globalnie - w stawce ponad 100 tys. uczestników! Dominika Stelmach wygrywa w Melbourne! Diana Gołek w holenderskiej Bredzie. Trzecia edycja Wings for Life World Run na długo zapadnie w pamięć polskim kibicom! 

Pobiec równym tempem cały dystans? Ruszyć mocno by uciec jak najdalej? A może biec przed siebie i czekać na przeznaczenie? Strategie, jakie wybrali uczestnicy trzeciej edycji charytatywnego biegu Wings for Life World Run były tak różne jak różni byli sami biegacze. W 33 krajach i 34 lokalizacjach na całym świecie pobiegło 130 732 osoby (rok temu 29 347 kobiet i 39 009 mężczyzn). W Poznaniu - polskiej lokalizacji imprezy - wystartowało tym razem 3 946 osób na 4939 osób, które zapisały się do biegu (rok temu pobiegło 1840 mężczyzn i 996 kobiet). 

Komu laury?

Stawka biegu w kraju frekwencyjnie rekordowa, a sportowo zupełnie inna niż przed rokiem. Oboje zwycięzców - Bartosz Olszewski i Dominika Stelmach - skorzystało z zaproszenia organizatora i wybrało starty za granicą. Bartosz (w 2015 r. wybiegane 73,46 km i 8. miejsce globalnie!) pobiegł w Kanadzie w Niagara Falls, Dominika (41,84 km i 31. miejsce globalnie) - w Australii. 

Wśród uczestników próżno było szukać też Kuby Wiśniewskiego (5. miejsce przed rokiem) czy Wojciecha Kopcia (4. miejsce) - a więc czołowych polskich maratończyków, którzy romansują z ultradystansem. Na powrót do Poznania czy Melbourne nie zdecydował się Grzegorz Urbańczyk, zwycięzca premierowej edycji biegu (pobiegł w Chorwackim Zadarze), podobnie jak Piotr Kuryło. 

Faworytów należało wiec upatrywać w osobach Tomasza Walerowicza (drugiego przed rokiem z wybieganym dystansem 67,30 km) i Artura Jabłońskiego (trzeciego z wynikiem 61,48 km). Nowe twarze, które miały się liczyć to Paweł Grzonka (były chodziarz, 13. zawodnik ORLEN Warsaw Marathon), Marcin Kęsy (maratończyk z życiówką 2:28:36) oraz trzeci zawodnik 246-kilometrowego Spartathlonu 2014 Andrzej Radzikowski.

Wśród Pań sytuacja była bardziej skomplikowana, bo z ubiegłorocznej czołówki pobiec miała - wg. prowizorycznej listy startowej - tylko Iwona Maciąg (8. miejsce i 32,04 km). Numerem jeden do wygranej była Agnieszka Janasiak (wicemistrzyni Polski w maratonie A.D. 2009). Na start nie zdecydowały się po raz kolejny nasze eksportowe ultraski - Patrycja Bereznowska (w sobotę pobiegła w znakomitym stylu 115 km w Rzeszowie), Aleksandra Niwińska (odpoczywa po ustanowieniu rekordu kraju w biegu 12-godzinnym) czy Agata Matejczuk. 

Globalni faworyci to dwukrotny triumfator biegu Lemawork Ketema oraz Japonka Yuuko Watanabe

My uciekamy, Małysz goni

Reguły gry w "światowym biegu" nie uległy zmianie - biegacze ruszali przed siebie o godz. 13:00. Po pół godzinie na trasę wyjechał samochód meta - z początkową prędkością 15 km/h, przyspieszając co godzinę do 16, 17, 20 km/h i ostatecznie do 35 km/h. Na całym świecie auta prowadziły sławy motorsportu ze stajni Red Bulla, m.in. David Coulthard, Max Verstappen i Carlos Sainz Jr z Formuły 1. W Polsce był to Adam Małysz. Ubiegłoroczny kierowca samochodu - mety Michał Kościuszko dołączył tym razem do biegaczy, choć sam przyznał w rozmowie z nami że bieganie nie jest jego konikiem

Minuta po minucie, kilometr po kilometrze!

Bieg w Poznaniu startował o godz. 13:00. W Australii był środek nocy, a w Niagara Falls - 7 rano. Prognozy pogody dla poszczególnych lokacji różne - od pięknego słońca i ok. 12-15 stopni w Poznaniu, przez upały w Delhi, po oberwanie chmury w Melbourne, gdzie biegała m.in. Dominika Stelmach.  

Pierwsze metry i pierwsi liderzy - na świecie Fernando Guimaraes (biegł w Brasilii) oraz Onneile Dintwe (biegła w Pretorii w RPA). W Polsce samotnie do przodu ruszył Artur Jabłoński.

O godz. 13:30 (polskiego czasu) na trasę ruszyły samochody - mety. Najszybszy z mężczyzn (Guimaraes) pokonał wtedy już ok 9 km, kobiet - 7,5 km. Na przeciwległym biegunie byli amatorzy - wielu nawet nie podjęło biegu, tylko spokojnie pomaszerowało przed siebie (jak para seniorów w Cambridge w Wielkiej Brytanii). To właśnie oni zostali pierwszymi "ofiarami" samochodów pościgowych - pierwsza osoba odpadła już po ok. 32 minutach od startu. W Poznaniu - po ok. 35 minutach i ok. 1300 metrach przejechanych metrach Adama Małysza. 

Zgodnie z przewidywaniami bieg w Kanadzie prowadził od początku Calum Neff - rekordzista świata w półmaratonie w biegu z wózkiem. Bartosz Olszewski wedle statystyk organizatora czaił się blisko. W Melbourne w rolę liderki wcieliła się od początku... Dominika Stelmach! Po ok. 50 minutach walki miała na koncie już ponad 12 km. Do lokalnego lidera - Bretta Keem'a traciła ok 700-900 metrów. 

Postawa Artura Jabłońskiego dawała Poznaniowi początkowo ok. 24-26 miejsce w świecie, ale po 50 minutach zmagań była to już 9. lokata. Ale i wciąż długa droga - wedle oczekiwań Artura - do mety. Prowadził wciąż Fernando Guimaraes - w 50 minut pokonał nieco ponad 16 km. 

Triumfator obydwu edycji Lemawork Ketema - biegnący ponownie w Wiedniu - tracił na tym etapie ok. 2 km w dystansie. Co ciekawe, ramię w ramię walczył z nim ponownie Ukrainiec Evgenyi Gliva. Pojedynek obu biegaczy - także na kuksańce - dostarczył w 2014 r. roku ogromnych emocji. Glivę znamy także z ubiegłorocznego Biegu 7 Dolin, w którym zajął 4 miejsce (9:48:16). 

Po godzinie biegu z rywalizacji na świecie odpadło już ok. 50 tys. biegaczy ("na żywo" kamery zarejestrowały metę m.in. francuskiego narciarza alpejskiego i rajdowica Luc'a Alphand'a). W Poznaniu - 304 osoby. 

W Wielkopolsce wciąż prowadził Artur Jabłoński (14-18 miejsce Poznania w ujęciu globalnym), ale tuż za nim ok. 200-300 metrów równym tempem  podążali Tomasz Walerowicz i Paweł Grzonka (dystans półmaratonu przebiegli w 80 minut). Wśród Pań prowadziła Agnieszka Janasiak - po 75 minutach pokonała 17,5 km. W tym czasie Artur miał na liczniku już 21 km. Liderem globalnym był wciąż Fernando Guimaraes - w 80 minut przebiegł prawie 25 km. 

Po 90 minutach rywalizacji i 15 km pokonanych przez samochód - metę, w Poznaniu biegło już tylko 1826 osób. Na całym świecie - 46 781 osób. W Melbourne fantastycznie spisywała się Dominika Stelmach, która w tym czasie pokonała blisko 22 km. Do najlepszej z kobiet na świecie - Japonki Kaori Yoshidy (maratońska życiówka 2h28') - traciła ok. 2,2 km. W Niagara Falls prowadzenie objął Bartosz Olszewski! Jeszcze nie samodzielnie, bo w duecie z Zachary Ornellasem, co sprzyjało końcowemu wynikowi. W 100 minut pokonał równo 27 km. Emocje rosły! 


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce