Właściwi ludzie na właściwym miejscu – premiera filmu „Psubraty” [ZDJĘCIA]

 

Właściwi ludzie na właściwym miejscu – premiera filmu „Psubraty” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w czw., 01/12/2016 - 09:08

Wieczorem 30 listopada w warszawskim kinie Luna odbyła się od dawna oczekiwana premiera filmu „Psubraty”. Filmu opowiadającego o niezwykłej parze przyjaciół, dobrze znanej w środowisku ultrabiegaczy. Jego celem jest jednak pokazanie w kontekście górskiego biegania pewnej uniwersalnej historii i wyjście z nią do szerszego grona widzów. To ostatnie chyba już się udało, bo kinowa sala była szczelnie wypełniona.

– Ten film jest przede wszystkim o naszym życiu, o przyjaźni, a dopiero potem o górach – opowiedział nam Filip Bojko, jeden z dwóch głównych bohaterów. – Góry to część naszej wrażliwości, były nam pomocne, by utrwalić tę przyjaźń. Właśnie w górach obaj się najlepiej czują, choć obydwaj także dobrze się odnajdują w wodzie. Właściwi ludzie na właściwym miejscu – można powiedzieć. Bo pies to przecież też człowiek.

Drugą, a właściwie pierwszą i najważniejszą postacią filmu jest bowiem czarny półlabrador Eto, znany też jako Pieskomandos. Obydwaj dżentelmeni zjawili się osobiście na premierze.

Początek półgodzinnego filmu wprowadza nas w historię czworonożnego bohatera, który od małego wykazywał się niespożytą energią. Etoś urodził się i wychował w górach i bieganie zawsze było dla niego czymś naturalnym. Filip stopniowo wprowadzał go w ultradługie biegi i najpierw się martwił, czy pies da radę takiemu wysiłkowi, zawsze powtarzając, że jego zdrowie jest najważniejsze. Eto jednak przeszedł wszelkie oczekiwania, na dystansach czasem przekraczających 100 km odznaczając się znacznie większą wytrzymałością od swojego dwunożnego kumpla. Stąd uzyskał swój przydomek.

Tak właśnie Filip opowiada w filmie o swoim psie. Choć ma wielu przyjaciół, to z psami nieraz rozumie się lepiej, a Psakomandosa nazywa swoim najlepszym kumplem. Na tle górskiego napierania w ciężkich warunkach, nieraz w śniegu i wietrze, szczerze opowiada że być może nie wyszedłby z życiowych zakrętów, gdyby nie bieganie i jego najwierniejszy towarzysz.

Reżyser Kuba Łubniewski zna obydwu bohaterów od dawna. Najpierw wspólnie wpadli na pomysł, by nakręcić krótki film z jednego z najtrudniejszych ultramaratonów w Polsce, 150-kilometrowego Łemkowyna Ultra Trail. Choć okazało się, że Filip z Eto nie mogą wtedy wystartować, a i sam Kuba nie był jeszcze przygotowany, idea chwyciła i zaczęli o niej myśleć coraz więcej. Rozkręcili internetową zbiórkę funduszy, w którą mnóstwo ludzi się zaangażowało i pomogło.

Koncepcja się zmieniła i film został ostatecznie nakręcony podczas kilku górskich biegów. – Logistycznie było trudno docierać w te leśne i górskie ostępy, gdzie chłopaki biegają – opowiadał nam reżyser – dlatego, jeśli się nie ma helikoptera, proces kręcenia takiego filmu jest dosyć żmudny... chodziło jednak o opowieść o superpsie, a właściwie super parze przyjaciół, a poprzez ich historię o fenomenie biegania ultramaratonów.

Wcześniej, jak sam przyznał, nic o tym nie wiedział. Samemu prawie nie biega, ale temat go zaciekawił. Poznał go na własnej skórze dopiero w trakcie kręcenia. Jak wspomina, największy łomot dostał na zimowym ultramaratonie Zamieć, kiedy musiał napierać wiele godzin po nocy, w śniegu i – nomen omen – zamieci, obciążony sprzętem filmowym.

– Kręcenie „Psubratów” było wielką przygodą – dodał Kuba. Ma on nadzieję, że film chociaż trochę przekaże szerszej publiczności, o co chodzi w ultrabieganiu i jak ciężkie to wyzwanie. A przede wszystkim jak bardzo może pomóc w przezwyciężaniu życiowych problemów i ile daje radości i spełnienia. Bo ten film to w sumie taka prosta, życiowa opowieść o przyjaźni, osadzona w bliskim nam, biegaczom, tle.

Festiwal Biegów jest patronem medialnym filmu „Psubraty”

Kamil Weinberg


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce