Zamyślone głowy – nasz Bieg Rzeźnika [ZDJĘCIA]

 

Zamyślone głowy – nasz Bieg Rzeźnika [ZDJĘCIA]


Opublikowane w wt., 31/05/2016 - 08:54

Wreszcie Czerenin i długo oczekiwany z mapy ostry skręt w prawo. Teraz 4 km lasem w dół, już tylko z małymi hopkami. Ostatni raz przyśpieszamy i wyprzedzamy kilka drużyn. Mijam znajomą, nie mogą biec nawet na zbiegu, jej partnerowi odnowiło się skręcenie kostki. A też mieli plany na hardcora... Wołam do nich, że już naprawdę blisko.

Jeszcze kawałek granicznym szlakiem, dobrze oznaczony taśmami skręt, łączka i wypadamy na szutrową drogę. Niecałe 4 km do mety, za chwilę minie 15 godzin napierania. Już wiemy, że się udało. Całe napięcie z nas schodzi. Krzysiek jeszcze próbuje dociskać swoim wyćwiczonym nordicowym krokiem, ale widząc że nie mamy ochoty go gonić, wkrótce odpuszcza. Przybijamy piątki, gratulujemy sobie nawzajem i idziemy, ciesząc się chwilą. Co z tego, że na starcie mieliśmy ambitniejsze marzenia. I nam, i Wiesi z różnych przyczyn plany się posypały, ale z tego co zostało daliśmy radę wycisnąć maksa, kiedy wydawało się, że już po nas. A oboje moi partnerzy to mega twardziele.

Na metę wbiegamy całą trójką. Na zegarze 15:18:15. Ponad 40 minut zapasu do limitu. Mamy 537. miejsce, czyli od ostatniego punktu awansowaliśmy o 60, a od Cisnej o 184 pozycje. Później się okaże, że limit został znacznie wydłużony – inaczej byłby mały pogrom. Medale na szyje, piwo Rzeźnik do gardeł. Zmęczenie jest ogromne, ale radość jeszcze większa.

Wielu obwiniało organizatorów za zaistniałą sytuację, o której już wszystko powiedziano. Teraz jestem im wdzięczny za postawienie imprezy na nogi mimo wszystkich przeciwności. A co do drugiej strony? Może zakłóciliśmy spokój jakiegoś turysty kontemplującego przyrodę. A może jakiegoś wicedyrektora czy wiceministra, myślących jak się wykazać, by tę przyrodę ochronić przed nami.

Hej! Zamyślone głowy, nie chcę z wami walczyć. Mówicie, że jestem winny, bo naruszam waszą przestrzeń... Ta piosenka kapeli Dzioło ze starej okolicznościowej rzeźnickiej płyty cały dzień grała mi w głowie. Piosenka ma bardzo pokojowe przesłanie, a emocje trochę opadły. Ale dla tych, którym ją dedykuję, nazwanie ich zamyślonymi głowami jest chyba zbyt dużym komplementem...

Kamil Weinberg
 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce