Zasłonił numer startowy, mógł stracić wygraną

 

Zasłonił numer startowy, mógł stracić wygraną


Opublikowane w śr., 23/05/2018 - 11:58

Najlepszy zawodnik maratonu w Cleveland tuż po biegu nie mógł poczuć się zwycięzcą. Co więcej, groziła mu nawet dyskwalifikacja. Wszystko przez zasłanianie numeru startowego.

Jako pierwszy metę biegu w Ohio przeciął Erytrejczyk Daniel Mesfun. Dystans 42,195 km pokonał w 2:16:32, o 24 sekundy szybciej niż Kenijczyk Philemon Terer. Ale losy wygranej nie były przesądzone. Przez większość dystansu Erytrejczyk biegł bowiem w koszulce zasłaniającej numer startowy.

Problem zgłosił organizatorom wspomniany Kenijczyk. Jak stwierdził, nie widząc numeru rywala nie mógł stwierdzić na jakim dystansie biegnie. To o tyle istotne, że w ramach imprezy rozgrywano też półmaraton.

Sam Mesfun tłumaczył, że biegł w dodatkowej koszulce, żeby zyskać trochę ciepła w chłodny i deszczowy dzień. Zdjął podkoszulek ok. 200 metrów po minięciu rywala na moście Detroit-Superior, zbliżając się do mety maratonu. Na zdjęciu z finiszu widać nawet jak trzyma t-shirt w ręku.

O sposobie mocowania numerów startowych mówi przepis 143 regulaminu IAAF. W punkcie 9. czytamy:

„Numery muszą być noszone zgodnie z wydaniem i nie mogą być w żaden sposób cięte, składane ani zasłaniane. W przypadku biegów długodystansowych numery mogą być perforowane w celu wspomagania cyrkulacji powietrza, ale perforacji nie wolno wykonywać na żadnej z liter lub cyfr, które się na nich pojawiają”.

Ostatecznie dwa dni po maratonie Erytrejczyk został uznany za zwycięzce. Na specjalnej konferencji prasowej Jack Staph dyrektor imprezy oświadczył:

"Nasze dochodzenie przyniosło dwie opinie, które doprowadziły nas do tej ostatecznej decyzji - wynik maratonu męskiego będzie ważny. (…) Doszliśmy do wniosku, że jest dużo szarej strefy, nie da się też zaprzeczyć, że jego numer był czasem zakryty. Ale jest też oczywiste, że pan Terer wiedział, że pan Mesfun był uczestnikiem maratonu i nie wierzymy, że pan Mesfun zamierzał oszukać kogokolwiek, aby zyskać przewagę.

Po drugie, w dalszych rozmowach z zaangażowanymi biegaczami, pan Terer wykazał się dużą rzetelnością i przyznał, że nie byłby w stanie dogonić już pana Mesfuna. Ostatecznie wycofał skargę.”

Imprezę ukończyło blisko 15 tys. osób. W zmaganiach kobiet wygrała Amerykanka Sarah Horbol z czasem 2:51:41. Ona nie musiała czekać na decyzje 48-godzin.

RZ

źródło: www.cleveland.com


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce